w podwodnym mieście upadają drzewa
nowym cmentarzom ściek wypłukał oczy
grzebie embriony i każdego święta
ruchome groby uderzają w siebie
w mieście umarłych psy pilnują dzieci
idą przejrzyste niosą w sobie wodę
w ustach otwartych szemrze sina rzeka
zanim wyplują z płaczem ją na brzegi
z wody wychodzą osaczane blaskiem
świateł autostrad gdzie zziębnięte stoją
wiry powstają a młynek pod wodą
kręci w dół dusze i jęczą kamienie
nocą czekają na auta przy szosie
psy je znajdują poparzone rano
nim światło połkną jeszcze chwilę świecą
na drogach piszą pierwsze słowo mamo
w mieście podwodnym zachrypnięte dzwony
milczą pacierze gdy spulchniają ziemię
pająk rozbitek jak podróżnik w czasie
zawisł na nitce nad grobami czeka
w podwodnym mieście
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03
Re: w podwodnym mieście
paniladaco, dzięki, posyłam trochę zieleni z mojego podwórka i buzującą wiosnę.



- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: w podwodnym mieście
podwodne miasto - ściek, gdzie trafiają potopione psy (a i inne stworzenia Boskie - też), i - na ile dobrze czytam - nienarodzone dzieci, po aborcji?
Wiersz w moim guście, Marylo...
uśmiechy posyłam...
Ewa
Wiersz w moim guście, Marylo...


uśmiechy posyłam...
Ewa
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03
Re: w podwodnym mieście
tak Ewuniu, po aborcji, ten temat gdzieś tam siedzi we mnie i jakby potrzebował ukojenia. cieplutko.



