Nieciągłości na krawędziach światła widzialnego,
człowiek modyfikowany genetycznie
ewoluuje.
W bliżej nieokreślone.
Twórcy mają obszerne kieszenie pełne
wierszy. Z dolnych rejestrów prozy,
jak poniżej:
„Przedmaj. Wybuchu nie widać;
się zazieleni – powtarzają jak mantrę
– już nie będzie egalitarnie. Za szkłem.
A tu tyci - tyci jedynie. Pierwszy komar
nie czyni. Tylko swędzi.”
I nie bardzo wiadomo, gdzie włożyć ręce,
albo jak pisać liryki nieczułe.
Pozostaje zanikanie, bez rozróżnień skutku
i przyczyny.
Na pocieszenie puls niczym dzwon.
To najważniejsze.
Z punktu widzenia medycyny.
Parnas dla przyziemionych
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Parnas dla przyziemionych
Konsekwentna poetyka
czyli dracena w tubce;)
co mnie wzięło - elitarna zieleńMarcin Sztelak pisze:się zazieleni – powtarzają jak mantrę
– już nie będzie egalitarnie. Za szkłem.
czyli dracena w tubce;)