kondukt
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
kondukt
kondukt
ojcowie mrą na nawóz
grudki życiodajnego gnoju
między odwróconymi skibami
matki umierają na pacierze
by się ich nauczyć by już nigdy
niczego nie zapomnieć
dzieci jak małe zwierzątka
odchodzą w ciszy i skupieniu
całkowitej ciszy
absolutnym skupieniu
sekunda po sekundzie
eon za eonem
dzieci umierają bez końca
poza śmierć
ojcowie mrą na nawóz
grudki życiodajnego gnoju
między odwróconymi skibami
matki umierają na pacierze
by się ich nauczyć by już nigdy
niczego nie zapomnieć
dzieci jak małe zwierzątka
odchodzą w ciszy i skupieniu
całkowitej ciszy
absolutnym skupieniu
sekunda po sekundzie
eon za eonem
dzieci umierają bez końca
poza śmierć
Ostatnio zmieniony 30 cze 2013, 6:50 przez pietrek, łącznie zmieniany 1 raz.
od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: kondukt
Jest to tajemnicze i intrygujące, ale właśnie - chyba dlatego,że nie rozumiem tego "śmiertelnego przekazu". Co tutaj oznacza owo umieranie?
Nie bardzo wiem jak rozwikłać ten wiersz. Początek jeszcze bym rozumiał - ojcowie umierający-zaharowujący się w polu. Pracujący do samej śmierci, a przy tym kochający i poświęcający się swojej pracy tak, że są gotowi umrzeć w polu właśnie.
Ale matki umierające na pacierze i dzieci umierające po cichu(wiem co to oznacza, ale o czym ma mówić czytelnikowi?) już mnie zgubiły.
Nic o wierszu nie mówię, to nie opinia. Bo też nie mam co, najpierw musiałbym go rozwikłać, albo autor musiałby mi pomóc
Nie bardzo wiem jak rozwikłać ten wiersz. Początek jeszcze bym rozumiał - ojcowie umierający-zaharowujący się w polu. Pracujący do samej śmierci, a przy tym kochający i poświęcający się swojej pracy tak, że są gotowi umrzeć w polu właśnie.
Ale matki umierające na pacierze i dzieci umierające po cichu(wiem co to oznacza, ale o czym ma mówić czytelnikowi?) już mnie zgubiły.
Nic o wierszu nie mówię, to nie opinia. Bo też nie mam co, najpierw musiałbym go rozwikłać, albo autor musiałby mi pomóc

"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 31 mar 2012, 19:19
Re: kondukt
czytam tak; jakieś tam zasady w imię których coś tam; brak miłości; trwanie przy kacie; odtrącenie; śmierć dziecka sprowadzona do śmierci np: chomika/czy rybki w akwarium (milczenie); dobry wiersz od strony przekazu, ale od strony warsztatu w paru miejscach do dopracowania
pozdrawiam
pozdrawiam
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: kondukt
leszeK pisze:ale od strony warsztatu w paru miejscach do dopracowania
czekam na sugestie

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 31 mar 2012, 19:19
Re: kondukt
wers 5, oraz 8,9,10 w powiązaniu z 11 i 12; to tylko moje widzenie, te powtórzenia rzutują zbytnią egzaltacją/takie podkreślenie dla "nie kumatych" /wybacz określenie, to pierwsze przyszło mi na myśl/; przedostania czątka + fraza -"dzieci umierają" w tym świetle wydaje się być zbyteczna [ mz ]pietrek pisze:czekam na sugestie
pozdrówka
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: kondukt
Mi się akurat przekaz wydaje dość jasny, chociaż może w rzeczywistości znaczy coś innego
Otóż, czytam to tak, że inna jest śmierć osoby doświadczonej, świadomej swojego odejścia
i chociaż nie jest lekko, jest jakby spełnieniem pewnego organicznego obowiązku, konieczności
natomiast małe dzieci ze swoją "tabula rasa" nie umieraja w ten sam "dotkliwy sposób"
nie są świadome odchodzenia, zmieniają jedynie jakby stan skupienia, co tak naprawdę
nie będąc procesem świadomym, pozwala im wymknąć się realnemu
wymiarowi śmierci "poza śmierć"
Dobry wiersz, jednak w tym układzie faktycznie możnaby chyba zrezygnować z pierwszego "w ciszy i skupieniu" i przejść od razu odchodzą...w całkowitej ciszy...akurat tutaj powtórzenie chyba nie jest konieczne...
Pozdrawiam
Otóż, czytam to tak, że inna jest śmierć osoby doświadczonej, świadomej swojego odejścia
i chociaż nie jest lekko, jest jakby spełnieniem pewnego organicznego obowiązku, konieczności
natomiast małe dzieci ze swoją "tabula rasa" nie umieraja w ten sam "dotkliwy sposób"
nie są świadome odchodzenia, zmieniają jedynie jakby stan skupienia, co tak naprawdę
nie będąc procesem świadomym, pozwala im wymknąć się realnemu
wymiarowi śmierci "poza śmierć"
Dobry wiersz, jednak w tym układzie faktycznie możnaby chyba zrezygnować z pierwszego "w ciszy i skupieniu" i przejść od razu odchodzą...w całkowitej ciszy...akurat tutaj powtórzenie chyba nie jest konieczne...
Pozdrawiam
