Kondukt;
na poboczu kopulują psy,
mając gdzieś majestat śmierci.
Zresztą nikt nie wrzeszczy „do budy”.
Wilk udomowiony ma swoje prawa.
Brama;
skrzypi – czysta metafizyka, zawiasy smarowane
sześć razy w tygodniu.
Pomijając niedziele, dzień święty.
Trochę inny rozkład zajęć na kirkucie.
Rzeka;
grillują – a tu sypie się ziemia,
ostatni ruch szpadla.
Głuche przyklepanie – „będzie dobrze”.
A kwiaty i tak zwiędną.
Popołudnie;
świat wciąż istnieje,
być może nie zrozumiał.
Albo zrobił to zbyt dobrze.
Sobota, około południa i później
Re: Sobota, około południa i później
Bardzo mi się podoba to wpisanie obrazu śmierci w dzień powszedni. A dzień powszedni też składa się z ciekawych obrazów i bardzo interesująco ujętych. Wyszedł Ci taki wiersz 3D. Nie zanudzasz, nie narzucasz własnych refleksji. Obrazujesz i pozostawiasz wnioski dla odbiorcy, jedynie w puencie na chwilę ukazując własny stosunek, ale czyniąc to w sposób dość sarkastyczny i delikatny.
Ciekawy wiersz. Dziękuję.
Ciekawy wiersz. Dziękuję.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Sobota, około południa i później
cóż, śmierć, narodziny i cała tak zwana reszta - to - cytując klasyka - oczywista oczywistość w życiu, kiedy zawsze dzieje się coś, a obok - dzieje się coś innego...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

pozdrawiam serdecznie...
Ewa
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: Sobota, około południa i później
Czyta się z zadumą nad wyjątkowością życia, każdego, nawet psa... Pozdrawiam mz
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami