Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
Różnica jest subtelna Pani Gloinnen, ale jednak zasadnicza, ja przynajmniej staram się wymagac od siebie, Pani zaś, jak każdy fanatyk
wymaga stanowczo od innych, żeby zachowywali się po Pani myśli...
wymaga stanowczo od innych, żeby zachowywali się po Pani myśli...
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
Zdecydowanie różnica jest subtelna.
Z jednej strony mamy publiczne nazwanie kogoś (abstrahując od pełnionych przez niego funkcji) - jako człowieka - chujem. I głos, który nie widzi w tym nic złego. Nie dostrzega konieczności przeciwstawienie się takiej ekpresji pogardy, ponieważ godzi to w wolność używania w stosunku do innych osób takich epitetów, jakie się używającemu żywnie podobają.
Z drugiej strony mamy nazwanie pewnej postawy i związanych z nią zachowań (bynajmniej bez odniesień ad personam) zapożyczonym od Wańkowicza krytycznym terminem "kundlizm".
Zdecydowanie należy się zastanowić, które podejście jest bardziej zdehumanizowane, bardziej nacechowane pogardą dla człowieka albo przyzwalające na nią...
A do tego mamy zarzut fanatyzmu.
Chciałabym się w tym miejscu zapytać o definicję, ponieważ nie wiem, czy obrona swoich poglądów, czy też ich wyrażanie, jest fanatyzmem. Z całą pewnością jest nim, w świetle obowiązującego i jak najbardziej poprawnego etosu, obrona wartości tradycyjnych. Przypominanie, że istnieje coś takiego jak dobry obyczaj, kultura, będące przejawami szacunku właśnie... Myli się wolność z samowolą, szacunek z tolerancją dla ludzkiej pychy i przymykaniem oczu na zło. Nie można już nazwać rozwiązłości rozwiązłością, podłości podłością, świństwa świństwem, dewiacji dewiacją... Natomiast można komuś rzucić w twarz inwektywę, albo napisać o kimś "chuj"... Jednostkowe akty świadczące o skrajnym odczłowieczeniu dyskusji są dozwolone. Diagnoza moralnej rzeczywistości, w jakiej się pogrążamy, to już świadectwo pogardy, fanatyzmu...
A skądinąd wydaje mi się, że to nie "słowo" jest przejawem braku szacunku. Człowiek sam sobie ten szacunek odbiera odpowiednim postępowaniem. Upadlając się, sam niszczy swoją godność, sam się dewaloryzuje...
Aspirując do pewnego rodzaju szlachetności, należy szanować innych "pomimo", co wiąże się jednak z krytycznym spojrzeniem na człowieka i uświadomieniem - sobie i bliźnim - co czego owo "pomimo" się odnosi. Inaczej bylibyśmy hipokrytami.
Z jednej strony mamy publiczne nazwanie kogoś (abstrahując od pełnionych przez niego funkcji) - jako człowieka - chujem. I głos, który nie widzi w tym nic złego. Nie dostrzega konieczności przeciwstawienie się takiej ekpresji pogardy, ponieważ godzi to w wolność używania w stosunku do innych osób takich epitetów, jakie się używającemu żywnie podobają.
Z drugiej strony mamy nazwanie pewnej postawy i związanych z nią zachowań (bynajmniej bez odniesień ad personam) zapożyczonym od Wańkowicza krytycznym terminem "kundlizm".
Zdecydowanie należy się zastanowić, które podejście jest bardziej zdehumanizowane, bardziej nacechowane pogardą dla człowieka albo przyzwalające na nią...
A do tego mamy zarzut fanatyzmu.
Chciałabym się w tym miejscu zapytać o definicję, ponieważ nie wiem, czy obrona swoich poglądów, czy też ich wyrażanie, jest fanatyzmem. Z całą pewnością jest nim, w świetle obowiązującego i jak najbardziej poprawnego etosu, obrona wartości tradycyjnych. Przypominanie, że istnieje coś takiego jak dobry obyczaj, kultura, będące przejawami szacunku właśnie... Myli się wolność z samowolą, szacunek z tolerancją dla ludzkiej pychy i przymykaniem oczu na zło. Nie można już nazwać rozwiązłości rozwiązłością, podłości podłością, świństwa świństwem, dewiacji dewiacją... Natomiast można komuś rzucić w twarz inwektywę, albo napisać o kimś "chuj"... Jednostkowe akty świadczące o skrajnym odczłowieczeniu dyskusji są dozwolone. Diagnoza moralnej rzeczywistości, w jakiej się pogrążamy, to już świadectwo pogardy, fanatyzmu...
A skądinąd wydaje mi się, że to nie "słowo" jest przejawem braku szacunku. Człowiek sam sobie ten szacunek odbiera odpowiednim postępowaniem. Upadlając się, sam niszczy swoją godność, sam się dewaloryzuje...
Aspirując do pewnego rodzaju szlachetności, należy szanować innych "pomimo", co wiąże się jednak z krytycznym spojrzeniem na człowieka i uświadomieniem - sobie i bliźnim - co czego owo "pomimo" się odnosi. Inaczej bylibyśmy hipokrytami.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
Owszem mamy glos i taki i taki, i cóż z tego, a czy dlatego że wiem znajomy Józek nazwie tak Tadka, o którym wiem, że nie jest chujem, a porządnym człowiekiem, mam wszczynać krucjatę? Czy Tadek jest z założenia mniej ważny niż Papież.Gloinnen pisze:Z jednej strony mamy publiczne nazwanie kogoś (abstrahując od pełnionych przez niego funkcji) - jako człowieka - chujem. I głos, który nie widzi w tym nic złego.
Zaiste, chamski internetowy wybryk, popełniony dla rozgłosu, spełnił swoją prowokacyjną rolę, pokazał jak katolicy, krytykując i to często chamsko w swoich mediach, to co ogólnie nazywa Pani mainstreamem, nie są w stanie znieśc podobnych obraz wobec ich swiętości. Czy przez takie nazwanie go, Papież został w czymś umniejszony w swojej świętości, czy pokalana została święta wiara?
W żarliwości ataku na owego nieszczęsnego "chuja" osobiście wyczuwam swąd inkwizycji i wierzę że miałaby w pewnych osobach, również dzisiaj gorących wyznawców, ech gdyby ktoś tylko przywrócił średniowiecze i znowu mogło być "po bożemu"....
jest jednak jak jest, im goręcej katolicy protestują wobec takich "świętokradztw", tym częściej się będą one powtarzały, z prostego powodu, że budzą takie spektakularne reakcje i nakręcają popularnośc je używających...show must go on...
-
- Posty: 389
- Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
Glo - poruszyłaś ważny temat i wyjaśniłaś jeden ze sposobów manipulowania społeczeństwem w celu jego ubezwłasnowolnienia. Społeczeństwo w swej masie ma ogromne zaległości w odczytywaniu manipulacji emocjami, właściwym znaczeniem pojęć, w wyczuwaniu podrzucanych tematów zastępczych, kosztem istotnych. Warto to obnażać i próbować zmieniać.
Alek Osiński - skoro nie podał Pan innej propozycji myślę , że dał się Pan uwieść stronniczo pojmowanej filozofii poprawnego politycznie myślenia. Jedyna "wartość" poprawnego politycznie myślenia, to próba powstrzymywania zachowań agresywnych. Ale praktyka pokazuje, że jest w tym hipokryzja, bo jej zwolennicy, nie tylko sami stosują agresję, ale dodatkowo ją wzmacniają przez propagowanie poglądów burzących ład moralny i społeczny. Nie do przyjęcia jest Pański pogląd
Nie tak rozumiem ludzki punkt widzenia.
Tolerancja ma swoje granice i praktyka dowodzi, że ma to sens.
Dodano -- 17 kwie 2013, 15:23 --
Aż się prosi nazwać taki punkt widzenia naiwnością. Przecież taki sposób myślenia to woda na młyn
lewactwa, które ma medialne przyzwolenie na oblewanie nieczystościami wiary i wierzących.
Alek Osiński - skoro nie podał Pan innej propozycji myślę , że dał się Pan uwieść stronniczo pojmowanej filozofii poprawnego politycznie myślenia. Jedyna "wartość" poprawnego politycznie myślenia, to próba powstrzymywania zachowań agresywnych. Ale praktyka pokazuje, że jest w tym hipokryzja, bo jej zwolennicy, nie tylko sami stosują agresję, ale dodatkowo ją wzmacniają przez propagowanie poglądów burzących ład moralny i społeczny. Nie do przyjęcia jest Pański pogląd
Alek Osiński pisze:Z ludzkiego puntu widzenia, można powiedzieć, że tak, jak wobec wszystkich, ale trudno przecież wymagac, żeby dla niekatolika papież miał jakieś większe znaczenie, niż ktokolwiek inny na świecie, więc może mówic o nim jak o każdym innym człowieku, nie przebierając w środkach i określeniach
Nie tak rozumiem ludzki punkt widzenia.
Tolerancja ma swoje granice i praktyka dowodzi, że ma to sens.
Dodano -- 17 kwie 2013, 15:23 --
Alek Osiński pisze:
Owszem mamy glos i taki i taki, i cóż z tego, a czy dlatego że wiem znajomy Józek nazwie tak Tadka, o którym wiem, że nie jest chujem, a porządnym człowiekiem, mam wszczynać krucjatę? Czy Tadek jest z założenia mniej ważny niż Papież.
Zaiste, chamski internetowy wybryk, popełniony dla rozgłosu, spełnił swoją prowokacyjną rolę, pokazał jak katolicy, krytykując i to często chamsko w swoich mediach, to co ogólnie nazywa Pani mainstreamem, nie są w stanie znieśc podobnych obraz wobec ich swiętości. Czy przez takie nazwanie go, Papież został w czymś umniejszony w swojej świętości, czy pokalana została święta wiara?
Aż się prosi nazwać taki punkt widzenia naiwnością. Przecież taki sposób myślenia to woda na młyn
lewactwa, które ma medialne przyzwolenie na oblewanie nieczystościami wiary i wierzących.
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
Podobnie, jak odwrotny punkt myślenia, to woda na młyn fanatyków religijnych.niepozorny pisze:Przecież taki sposób myślenia to woda na młyn
lewactwa, które ma medialne przyzwolenie na oblewanie nieczystościami wiary i wierzących.
Myślę, że możemy sobie opowiedzieć jeszcze niejedną przypowieść (dla wierzących inaczej: anegdotę) niewiele w naszym postrzeganiu świata zmieniając. Pozostańmy więc, przynajmniej względem siebie wzajem, tolerancyjni. Choćby na miarę własnych możliwości.
Część z nas jest zaawansowana po stronie pana papieża i uczyniony mu dyshonor odbiera niemal jak zamach stanu, części uważa go za zjawisko pozytywne, jeszcze inni mają to w tzw. czterech literach. Nasze wzajemne anse niewiele tu zmienią, dlatego proponuję ograniczyć, jeśli nie samą dyskusję, to chociaż jej negatywny wpływ na nasze wzajemne odniesienia.
Przyjęło się w internecie, a zatem i u nas na forum, że nie "obrażamy" się wzajemnie, pisząc do siebie per Pan i Pani. Proponuję podobne demonstracje odesłać do lamusa, co na pewno będzie z pożytkiem zarówno dla dyskusji, jak i dla nas osobiście, czego i Wam wszystkim i sobie życzę.
Na pohybel chujowym problemom!



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 389
- Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
skaraniek - dyskusja zeszła na inne tory niż powinna, prawdopodobnie dlatego, że różnie odbieramy wymowę faktów i z czym innym się kojarzą. Chciałem w moim wierszu powiedzieć, że są symptomy społecznego odrodzenia i rokują powodzenie. Ordynarne wypowiedzi najbardziej rzucają się w oczy, ale o ile groźniejsze jest to, co Gloinnen nazwała moralnym spodleniem, które jest widoczne i co gorsze - bezkarne. Na szczęście nie jest to proces nieodwracalny, a tolerancja to nie jest poszanowanie wszystkich poglądów i wszystkich zachowań, bo w efekcie do głosu dochodzi zawsze silniejszy i ze swej siły czy przewagi korzysta. Od tolerancji bardziej cenię asertywność.
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
Nie chcę już kontynuować kłótni, minęło trochę czasu. Przeglądałem starsze teksty, zainteresowało.
wiele było snów niespełnionych niestety
http://www.youtube.com/watch?v=RwUGSYDKUxU
Jest także różnica pomiędzy narodem a ludnością.Gloinnen pisze:trzeba rozróżnić ....WSPÓLNOTĘ od MASY
Taka piosenka mi się przypomniała Lenona "Imagine"niepozorny pisze:Przecież jest nas wielu.
wiele było snów niespełnionych niestety
http://www.youtube.com/watch?v=RwUGSYDKUxU
-
- Posty: 389
- Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
lczerwosz - chociaż trudno temu zaprzeczyć, to warto sobie uzmysłowić kto ma większą siłę sprawczą. Gdy się identyfikujemy z narodem, wartości nabierają jego atrybuty, wiążące się z konkretnymi działąniami. Narodowość to nie to samo co obywatelstwo, nawet jeśli to ostatnie niesie za sobą wymierne przywileje czy korzyści. Może to zbyt śmiała diagnoza, ale przejaw kundlizmu spowodował taką polaryzację postaw w polskiej społeczności. Ludność to jej nieostry synonim.
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Oczyszczający płacz(odnawianie więzi)
ludność to było trochę pogardliwe określenie używane przez włodarzy PRL, właśnie po to, by nie mówić naród