Choroby miłosnych układów

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Psychodeliczna
Posty: 7
Rejestracja: 04 paź 2013, 22:58

Choroby miłosnych układów

#1 Post autor: Psychodeliczna » 04 paź 2013, 23:02

Może nasza miłość ma arytmię,
z czułych słówek wychodzi rzężenie,
przyspieszone zaufanie jest nierówne,
koordynacja naszych myśli przyprawia o upadek,
ale dopóki to żyje, czas leczy rany.

A cierpliwość szykuje nam wieniec.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Choroby miłosnych układów

#2 Post autor: Gloinnen » 04 paź 2013, 23:17

Ja jednak zmieniłabym interpunkcję, bo wyszło jedno gigantyczne zdanie- tasiemiec i za dużo tych przecinków. Jeżeli już decydujesz się na stosowanie interpunkcji, to warto pamiętać o tym, że to również ważny element wiersza, który organizuje tekst i narzuca określony sposób czytania, odbierania, rozumienia.
Psychodeliczna pisze:Może nasza miłość ma arytmię,
z czułych słówek wychodzi rzężenie,
Całkiem niezły początek.
Psychodeliczna pisze:przyspieszone zaufanie jest nierówne,
koordynacja naszych myśli przyprawia o upadek,
To już brzmi gorzej. Wydaje mi się, że trochę przekombinowałaś, za bardzo próbowałaś być niebanalna, rezultat jest bardziej dziwaczny niż oryginalny. Popracowałabym nad tym, aby jednak językowo tekst uprościć (a masz punkt odniesienia i model w dwóch pierwszych wersach).
Psychodeliczna pisze:ale dopóki to żyje, czas leczy rany.
Zrezygnowałabym z "ale".
Psychodeliczna pisze:A cierpliwość szykuje nam wieniec.
Pointa nieco patetyczna, ale do przyjęcia.

Ogólnie na plus można zaliczyć to, że nie używasz takich kwiatków jak "szepty", "westchnienia", "pragnienia", "drżenia serca" etc. Medyczne odniesienia wskazują na pewien dystans i krytyczno-diagnostyczne spojrzenie, co można uznać za atut.

Pozdrawiam i przy okazji witam na Ósmym piętrze.
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Psychodeliczna
Posty: 7
Rejestracja: 04 paź 2013, 22:58

Re: Choroby miłosnych układów

#3 Post autor: Psychodeliczna » 05 paź 2013, 0:13

Nie wiem czy autorzy mogą odpowiadać na komentarze dotyczące swoich tworów, ale zaryzykuję... ;)
Gloinnen pisze:Ja jednak zmieniłabym interpunkcję, bo wyszło jedno gigantyczne zdanie- tasiemiec i za dużo tych przecinków. Jeżeli już decydujesz się na stosowanie interpunkcji, to warto pamiętać o tym, że to również ważny element wiersza, który organizuje tekst i narzuca określony sposób czytania, odbierania, rozumienia.
Właściwie interpunkcję miałam kompletnie inną wcześniej, jednak "wujek dobra rada" z innego forum zaproponował inny układ i wyszło, jak wyszło...Jak mam być szczera, to oszaleć można z interpunkcją w wierszach: jedni ją robią, inni nie robią, a jeszcze inni robią sporadycznie (i tu nawet nie mówię już o forumowiczach, a normalnych poetach, których czytuję w podręczniku od polskiego), więc cięzko mi w tym się odnaleźć i dociec, kto ma rację, a jak mają ją wszyscy (co w poezji takim ewenementem nie jest), to która mi lepiej posłuży...

Też czułam, że dziwnie wyszło, ale jako laik jedyne, co moge zrobić to słuchać rad...Dziękuję tez za twoją.


Gloinnen pisze:To już brzmi gorzej. Wydaje mi się, że trochę przekombinowałaś, za bardzo próbowałaś być niebanalna, rezultat jest bardziej dziwaczny niż oryginalny. Popracowałabym nad tym, aby jednak językowo tekst uprościć (a masz punkt odniesienia i model w dwóch pierwszych wersach).
Właściwie nie chodziło mi o niebanalność - porównywałam zaufanie do oddychania, a myśli do ruchów ciała, bo jeśli myśli są zbyt sprzeczne, jak ruchy człowieka z uszkodzonym móżdżkiem, to prowadzi do bolesnego upadku. Możliwe, że przesadziłam nie tyle, co z pragnieniem bycia oryginalną, a z pragnieniem połączenia fizycznych dolegliwości i mentalnych, próbując przetransformować to w składne metafory. Spróbuję to jakoś składnie poprawić :D Dobrze przynajmniej, że zrezygnowałam wcześniej z porównań do poszczególnych płatów mózgu... =)

Dziękuję za konstruktywny komentarz i powitanie.

Niech ci pióro lekkim będzie (lub też klawiatura). =)

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Choroby miłosnych układów

#4 Post autor: Sede Vacante » 05 paź 2013, 14:58

Ciekawe, choć nieco bym przyciął, delikatnie zmienił, pobawił się wersyfikacją, dla wzmocnienia ostrości przekazu:


Może nasza miłość ma arytmię,
z czułych słówek wychodzi
rzężenie.
Przyspieszone zaufanie. Nierówne.
Koordynacja myśli przyprawia o upadek,
ale dopóki żyjemy,

czas leczy rany.

Cierpliwość szykuje wieniec.

To tylko propozycja, a wszystko jest kwestią gustu oczywiście. Ale jak pisałem - ciekawe. Nie banalne i nie płytkie.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Choroby miłosnych układów

#5 Post autor: lczerwosz » 10 paź 2013, 18:06

Właśnie skopiowałem tekst i zanim wkleiłem do edytora z zamiarem lekkiej modyfikacji, zobaczyłem, że Sede właśnie robił to wcześniej. W gruncie rzeczy usuną zaimki, usunął "TO" oraz inaczej zweryfikował. Wprowadzenie powietrza, takiego oddechu dla łatwego czytania, rozdzielnie różnych myśli daje możliwość lepszej interpretacji. Interpunkcja pomaga, ale wielu autorów jej nie używa, wtedy potrzebne są przeniesienia do nowego wiersza, puste miejsca.
Słowo miłość w wierszu ma wartość, ale zawsze trzeba pomyśleć, czy nie jest użyte w sposób banalny. To nie sugestia, ale warto się zastanowić, czy po tytule "Choroby miłosnych układów", mówić explicite o miłości. Ja bym spróbował pierwszą linijkę zapisać: "Może nasza ma arytmię" - wiadomo - miłość. Albo: "Może nasz ma arytmię" - wtedy układ.
Dla mnie słowo "rzężenie" opisuje prawie konanie. Czy tak miało być. I brzmi bardzo niesmacznie. Może tek miłosny układ jeszcze pożyje po chorobie. Warto by to pokazać. Może nie warto brukać. Jakbyś napisała "rzyga" albo "sra" (bez obrazy). A tak, przechlapane. A. Sede jeszcze usunął "a". Ja bym usunął także i "ale". Samo zestawienie zdań wystarczy do wyrażenia przeciwstawności i wprowadza większe pole do interpretacji alternatywnej, jeśli ktoś nie doszuka się przeciwstawności ale uzupełnienia.
Napisałem oczywiście subiektywnie.
Pozdrawiam
Leszek

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: Choroby miłosnych układów

#6 Post autor: anastazja » 10 paź 2013, 23:42

Odbieram podobnie jak Sede, co do interpunkcji, jeśli nie zawsze się wie, gdzie i kiedy, lepiej nie stosować. Ja słabo znam i nie stosuję, denerwuję się nawet w komentarzach.
Witaj na 'szczycie', nie łatwo stąd zejść.

Pozdrawiam :)
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”