Stół

[Dorota Karin]

z powyłamywanymi nogami.
Jedna para - ostrogi przy butach -
hajda na koń.
Pędzi na oślep, szarpie czarne i blond grzywy,
klepie po zadach.
Druga bywa w świecie kolorowych szmatek,
świergotów i paplanin.
Migocą napoje z parasolkami,
pląsają w takt ponętne ciała.
W planach regularne piątkowe orgazmy.

Blat podparty fundamentami
tolerancji, obopólnej winy,
obowiązku rodzicielskiego i absurdu,
spełnia swoje przeznaczenie.

[Alek Osiński]

można docenić za pewien spontan, coś jak oficerska popijawa,
która często kończy się pojedynkiem, w sumie sprawa honorowa,
a między ludźmi staje - stół sekundant

[Dorota Karin]

Alek, chodzi o małżeństwo.

[Alek Osiński]

małżeństwo jako spontaniczna popijawa,w sumie w porządku,
ale konsekwencje są dosyć oczywiste i w dodatku bez
świadków, piątek to chyba akurat kiepski dzień na orgazmy
zwłaszcza dla ludności pracującej