ballada o tym jak Ritę trafił szlag

[Dorota Karin]

to jakby nagle różany krzak
mróz podciął
i przez otwarte okno runął
ptak
w białej koszuli

wiśniowy sad
wiśniowy śnieg
wiśniowych ust niebezpieczny smak
zgorzkniały sopel z dachu spadł
a Rita z diabłem w łapki gra

lecz jeszcze zanim
Ritę trafił szlag
zanim we fraku ptak tu spadł
nie jeden śpiewak stracił głos
nim otworzyła loggii drzwi

tirli mirli struna drży i nagle dudni
ucha cha nie tirli mirli bum bum trach
a niech to wszystko weźmie szlag

wracając do Rity

była mną i wami była
raz jak fontanna
szemrzący strumyk w inny czas
śniła pachnące małym kotkiem wizje choć
oczywistość
kąsała z mocą 32 białych ostrych jak szpilki
ech słów brak
niech to szlag

[anastazja]

Przyjemny wiersz, Doro. Z dozą homoru pisany.

[semiramida]

Gra z diabłem w łapki? Oj, niebezpieczna to ci zabawa:))) s.

[czochrata]

Bardzo ciekawie skonstruowany tekst,bawisz się słowem z powodzeniem!pozdrawiam-

[coobus]

Jest w tym coś, podoba mi się. Kwiatuszek za oryginalne podejście do tematu