te niedokończone trzymają się za fartuszki
drżą im ze strachu spojrzenia
że je ktoś przyłapie na kradzieży kwaśnych jabłek
te napisane mienią się i zmieniają kształty
dniami i nocami na coś czekają
ten jeden najważniejszy
będę musiała przemilczeć albo złapać
ostatnią windę na szafot
te których nie będzie
pchają się na afisz
jakby były bańkami mydlanymi
moje
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: moje
dość często zdarza mi się że podoba mi się wiersz choć go nie rozumiem całkowicie
a nie należę do tych co lubią z zasady niejasności dwuznaczności i nie daj boże wprost nie wiedza bo okazałoby się za ubogo
i mimo tego
cały wiersz podoba mi się od początku do końca
wolałabym rozumieć ale nie liczę na pomocną rękę by urazić tajemniczego welonu zamysłu
a nie należę do tych co lubią z zasady niejasności dwuznaczności i nie daj boże wprost nie wiedza bo okazałoby się za ubogo
i mimo tego
cały wiersz podoba mi się od początku do końca
wolałabym rozumieć ale nie liczę na pomocną rękę by urazić tajemniczego welonu zamysłu
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: moje
Moim zdaniem to jest wiersz o... wierszach.
"spojrzenia drżą im ze strachu" ---> ze strachu, że... itd.
"windę na szafot" ---> powinno być w kursywie, jako nawiązanie do konkretnego filmu.
Pozdrawiam,
Glo.
Zastanowiłabym się nad szykiem wyrazów w tym wersie, aby zręczniej połączyć go z następnym"Dorota Karin pisze:drżą im ze strachu spojrzenia
"spojrzenia drżą im ze strachu" ---> ze strachu, że... itd.
Ładnie o wierszach w fazie pokwitania; dziewczynki jeszcze, ale - ze względu na te kwaśne jabłka - nie mogę opędzić się od skojarzeń z nimfetkami.Dorota Karin pisze:te niedokończone trzymają się za fartuszki
drżą im ze strachu spojrzenia
że je ktoś przyłapie na kradzieży kwaśnych jabłek
Bardzo trafne. Według mnie każdy wiersz czeka na przeczytanie, dopiero wtedy zaczyna istnieć. Zmiany kształtu, barw - to z jednej strony może oznaczać swoiste wabienie, kuszenie, wdzięczenie się, ale też tkwiący w każdym utworze poetyckim potencjał. Wiersz "dzieje się", ożywa - w głowie czytającego. Stąd ciągłe metamorfozy, bo każdy odbiera, odczuwa i rozumie inaczej. Kolejne lektury to kolejne przemiany i kolejne realizacje.Dorota Karin pisze:te napisane mienią się i zmieniają kształty
dniami i nocami na coś czekają
Niby z humorem, ale pokazujesz ciężar gatunkowy tego najważniejszego w życiu wiersza. Na pewno będzie on dotykał spraw ostatecznych, trudnych (szafot ---> śmierć, cierpienie). Zdajesz sobie sprawę, że zabraknie głosu, tchu, środków wyrazu. Bo najważniejsze jest nie tylko niewidoczne dla oczu, ale i niedostępne dla słów.Dorota Karin pisze:ten jeden najważniejszy
będę musiała przemilczeć albo złapać
ostatnią windę na szafot
"windę na szafot" ---> powinno być w kursywie, jako nawiązanie do konkretnego filmu.
Wiersze nienapisane tłoczą się w głowie, domagają zaistnienia. Choć zapewne, skoro Autor ich nie chce, niewiele zdają się warte, niż bańki mydlane. Pryskające pomysły, niewykorzystane obrazy... Dużo ich, ale zawsze trzeba dokonać wyboru, selekcji. Z bólem serca, bo wszystko wydaje się - pragnąć narodzin.Dorota Karin pisze:te których nie będzie
pchają się na afisz
jakby były bańkami mydlanymi
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Dorota Karin
- Posty: 487
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 18:00
- Lokalizacja: Łódź
Re: moje
Glo, jestem pewna podziwu i wzruszona, jak Ty mnie rozumiesz. Niebywałe...



