Fuks
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Fuks
Fuks(ja)
rosła w szelestach mirabelek
pnąc się na szczyt
sączyła kwaskowaty smak
a życie biegło na bakier
później
dojrzewały węgierki
i plastikowe palmy w gabinetach cieni
nie gustowała w śliwkach
preferowała winogrona
jesienią dęby stawały dęba
gdzieś miała schowane oczy
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach opuncji
doszła na skraj edenu
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaje ludziom złote liście
na szczęście
=======
rosła w szelestach mirabelek
wdrapując się na szczyt sączyła
kwaskowaty smak
a życie biegło na bakier
potem
dojrzewały węgierki
i kreatury w gabinetach cieni
nie gustowała w śliwkach
preferowała winogrona
jesienią dęby stawały dęba
gdzie miała schowane oczy
nie pamiętam
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach fikcji
doszła sama do siebie
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaję ludziom złote pieniążki
ona wypłynęła
na szczęście
rosła w szelestach mirabelek
pnąc się na szczyt
sączyła kwaskowaty smak
a życie biegło na bakier
później
dojrzewały węgierki
i plastikowe palmy w gabinetach cieni
nie gustowała w śliwkach
preferowała winogrona
jesienią dęby stawały dęba
gdzieś miała schowane oczy
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach opuncji
doszła na skraj edenu
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaje ludziom złote liście
na szczęście
=======
rosła w szelestach mirabelek
wdrapując się na szczyt sączyła
kwaskowaty smak
a życie biegło na bakier
potem
dojrzewały węgierki
i kreatury w gabinetach cieni
nie gustowała w śliwkach
preferowała winogrona
jesienią dęby stawały dęba
gdzie miała schowane oczy
nie pamiętam
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach fikcji
doszła sama do siebie
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaję ludziom złote pieniążki
ona wypłynęła
na szczęście
Ostatnio zmieniony 09 lut 2016, 8:07 przez Gajka, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Fuks
nie jestem pewien, czy ten owocowy wiersz wydał ostatecznie oczekiwany owoc,
dla mnie jest trochę niejasny,
między śliwkami, winogonami i innymi, może w ogóle za dużo owoców,
a może to dla podkreślenia, że fuks zdarza się nieczęsto wśród
tylu wyborów i ostatecznie decyduje przypadek - w tym wypadku
jak się wydaje szczęśliwy...
Pozdrawiam:)
dla mnie jest trochę niejasny,
wydaje mi się, że ten wers ma jakieś duże wrażenie, ale trochę się gubiGajka pisze:i kreatury w gabinetach cieni
między śliwkami, winogonami i innymi, może w ogóle za dużo owoców,
a może to dla podkreślenia, że fuks zdarza się nieczęsto wśród
tylu wyborów i ostatecznie decyduje przypadek - w tym wypadku
jak się wydaje szczęśliwy...
Pozdrawiam:)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Fuks
Nie wiem, czy dobrze interpretuję, ale pomyślałam sobie o drodze na szczyt, okupionej ciągłym wyrzekaniem się siebie.
Każdy sukces ma swoją cenę. Te owocowe konotacje w jakiś sposób kojarzą mi się z dojrzewaniem. Najpierw jest kwaśno, cierpko, potem osiąga się właśnie dojrzałość. Tylko - nie jest to proces ani lekki, ani łatwy. Peelka mimo wszystko wydaje się nieszczęśliwa, pomimo osiągnięcia jakiegoś tam celu: od mirabelek (może to symbol biedy, niskiego statusu społecznego) do złotych pieniążków (dobrobyt). Tym niemniej nie obyło się bez strat, moralnych, emocjonalnych, tożsamościowych. Może wykorzenienie. Może utrata honoru, godności. Może rezygnacja z pragnień i osobistych preferencji (nie lubiła śliwek?)
Czym jest zatracenie? Demoralizacją? Wodą sodową? Utratą twarzy, czegoś, co się kochało? Zmianą na gorsze? Alienacją? Czy fuks to tylko "łut szczęścia", czy też rezultat określonych działań, zaparć się. Do jakiego stopnia pomagamy własnemu szczęściu i jakim kosztem?
Pozdrawiam,
Glo.
Każdy sukces ma swoją cenę. Te owocowe konotacje w jakiś sposób kojarzą mi się z dojrzewaniem. Najpierw jest kwaśno, cierpko, potem osiąga się właśnie dojrzałość. Tylko - nie jest to proces ani lekki, ani łatwy. Peelka mimo wszystko wydaje się nieszczęśliwa, pomimo osiągnięcia jakiegoś tam celu: od mirabelek (może to symbol biedy, niskiego statusu społecznego) do złotych pieniążków (dobrobyt). Tym niemniej nie obyło się bez strat, moralnych, emocjonalnych, tożsamościowych. Może wykorzenienie. Może utrata honoru, godności. Może rezygnacja z pragnień i osobistych preferencji (nie lubiła śliwek?)
Czym jest zatracenie? Demoralizacją? Wodą sodową? Utratą twarzy, czegoś, co się kochało? Zmianą na gorsze? Alienacją? Czy fuks to tylko "łut szczęścia", czy też rezultat określonych działań, zaparć się. Do jakiego stopnia pomagamy własnemu szczęściu i jakim kosztem?
"rozdaję" czy "rozdaje"?Gajka pisze:rozdaję ludziom złote pieniążki
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Fuks
taka mi się tu nasuwa wariacja tych dwóch linijek. Bo czytam teraz, że w wyniku szczęśliwego splotu okoliczności ona wypłynęła, tzn jej się powiodło.Gajka pisze:na szczęście
ona wypłynęła
A gdyby zapis był:
"ona wypłynęła
na szczęście"
to doszedłby jeszcze drugi sens, że ona wypłynęła na jakiś ocean/obszar szczęścia.
Pierwsza, oryginalna forma może także wskazywać drugi sens, ale inaczej - na szczęście (czyli szczęśliwie) ona wypłynęła, czyli udało jej się uciec, z tego piekielnego światka. Już spływam stąd.
Pozdrowienia
Leszek
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Fuks
rosła w szelestach mirabelek
(lecz)
preferowała winogrona
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach fikcji
(jednak) doszła do siebie
sama
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaje ludziom złote pieniążki
na szczęście
ona wypłynęła
taki skrót proponuję

i cieszę się ze z oparów fikcji wypłynęła
doszła do siebie
sama
i ze rozdaje
i że ktoś (:) ) to zauważył i chciał napisać o tym wiersz
(lecz)
preferowała winogrona
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach fikcji
(jednak) doszła do siebie
sama
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaje ludziom złote pieniążki
na szczęście
ona wypłynęła
taki skrót proponuję

i cieszę się ze z oparów fikcji wypłynęła
doszła do siebie
sama
i ze rozdaje
i że ktoś (:) ) to zauważył i chciał napisać o tym wiersz

-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Fuks
Witaj,
już parę razy wracam do tego wiersza, bo ...
jest on owocowy
, tak przynajmniej określili go czytelnicy ( Alek: czy ten owocowy wiersz wydał ostatecznie oczekiwany owoc). Hosanna natomiast przytacza własne widzenie Twego wiersza. I tak sobie myślę, że skoro on taki roślinno - owocowy, to można by go jeszcze bardziej " zroślinnić i uowocowić". Przytaczam zatem " uowocowiene i zroślinnione" moje widzenie Twego
--- tu jednak nie będzie już tego , o co chodziło autorce...
" fuks(ja)
rosła w szelestach mirabelek
pnąc się na szczyt sączyła
kwaskowaty smak
a życie biegło na bakier
potem
dojrzewały węgierki
i plastikowe palmy w gabinetach cieni
nie gustowała w śliwkach
preferowała winogrona
jesienią dęby stawały dęba
gdzieś miała schowane oczy
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach opuncji
doszła na skraj edenu
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaje ludziom złote liście
na szczęście"
już parę razy wracam do tego wiersza, bo ...



" fuks(ja)
rosła w szelestach mirabelek
pnąc się na szczyt sączyła
kwaskowaty smak
a życie biegło na bakier
potem
dojrzewały węgierki
i plastikowe palmy w gabinetach cieni
nie gustowała w śliwkach
preferowała winogrona
jesienią dęby stawały dęba
gdzieś miała schowane oczy
zaślepiona szła na zatracenie
w oparach opuncji
doszła na skraj edenu
dzisiaj nie czuje głodu
rozdaje ludziom złote liście
na szczęście"
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: Fuks
To prawda, enigmatyczny ten zapis, pozostawia miejsce na własne domysły i interpretacje. Też odbieram to tak, jak poprzednicy - mozolna droga pod górę i pod prąd, do celu, zakończona sukcesem. Ale jakoś tak bez entuzjazmu. Być może taki sukces, opłacony największym wyrzeczeniem, jakim jest wyrzeczenie się samego siebie - nie cieszy, tak jak powinien.
Nie wiem, czy dobrze to odbieram, wiem tylko, ze lubię Twoje wiersze.
Nie wiem, czy dobrze to odbieram, wiem tylko, ze lubię Twoje wiersze.

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein