Czytając ten wiersz, czułem się tak, jakbym czytał np. "Małego księcia". Ładny poetycki język, podobny klimat w odbiorze. Stąd sympatia dla wagabundy - wiedziałeś Leszku, jak mnie podejść. I taka myśl przy tym porównaniu, że przecież to inne światy, przecież na księżycu nie ma księżycówki.
Podoba mi się
