To twoja myśl? Bo rękę dałabym sobie uciąć, że już gdzieś to słyszałam.
To że rodzi się z wrzaskiem, to pewnie słyszały wszystkie matki:), zaś to że staje się gwiazdą, to zarówno wierzenia wielu starych plemion, jak i wątek historii opowiadanych często osieroconym dzieciom. Np. mamusia czy braciszek jest teraz gwiazdą i patrzy na Ciebie.
Moja myśl to jedynie powiązanie tych wątków i wniosek, że jesteśmy tutaj tylko dla wyciszenia. Nie żeby szturmować raje, zasługiwać sobie na coś lepszego, ale po prostu aby rozładować w sobie tą energię która narasta gdzieś tam w górze, wobec obcowania z dziełami stworzenia. Kiedy zaczynamy krzyczeć, zostajemy zrzuceni na ziemię lub jak kto woli, spadamy ciężcy od słów. Tylko do oczyszczenia z tej konieczności wrzasku. Zarówno tego co w nas jak i z nas. Zależnie od stopnia zabrudzenia na dłużej lub krócej. Wiem że być może fantazjuję, ale podobna wiara i podobne tłumaczenie, bardziej mnie przekonują niż obietnice śmigania pomiędzy aniołkami i skuteczniej pozwalają pogodzić się z niezrozumieniem śmierci np. w przypadku dzieci. Nas tu nie było i nie będzie. Życie tutaj nie jest stanem naturalnym. Mamy się wykąpać ze skłonności do chaosu, umożliwić kąpiel innym i wypad spod prysznica, aby znowu móc stać się częścią odwiecznego porządku. Mówią że wszystko co powiemy nie znika. Że szybuje gdzieś tam w kosmosie. Ja wierzę że się przylepia. "Wszystko już wcześniej zostało wypowiedziane" .
Dziękuję iTuiTam, Ewie i Tobie Patko. I powtórnie wszystkim raz jeszcze. A teraz niech już może ten wierszyk sobie spłynie w dół i nie blokuje miejsca innym.
Pozdrawiam.