Bardzo dobry wiersz. Przede wszystkim - doskonale odzwierciedla naszą współczesną rzeczywistość - i to nie tylko treścią, ale także formą, czyli wykorzystaniem zapisu z komunikatora jako środka poetyckiego.
Właściwie nakładają się tutaj dwie istotne kwestie. Pierwszy poruszony problem, to problem bliskości dwojga ludzi, którzy może by chcieli, ale nie potrafią być razem. Coś ich ku sobie mocno popycha, ale równie mocno odrzuca. Dlatego pojawia się "ale".
Drugim motywem jest komunikacja. Ograniczona do lakonicznych, prostych wypowiedzi. Em_ stwierdziła, że banalne, nieciekawe. Myślę, że ta banalność i płycizna w gruncie rzeczy jest czymś zamierzonym, aby pokazać, jak peel i adresatka uciekają właśnie w takie nic nie znaczące komunikaty przed prawdziwą rozmową, odsłonięciem własnych dusz. Może lepiej tak, niż doznać upokorzenia, zostać niezrozumianym?
W jednym słowie "ale" mieszczą się wszystkie dzielące ich sprawy. Może pośpiech? Może niedopasowanie? Może pomyłki czasoprzestrzenne? Może rozmijające się oczekiwania, nadzieje, pragnienia?
Widzę sporo pozytywnych komentarzy. Szkoda, że wiersz przepadł w konkursie, bo zasłużył na dostrzeżenie.
Idealnie wpisuje się w naszą codzienność, w jej specyficzne cechy, uwarunkowania, parametry. I jest daleki od infantylizmu.
Glo.