
Hosanno - z doświadczenia z obserwacji wiem, że wiersze pisane są najczęściej z niedosytu - niedosytu tego, co można by przeżyć i z niedosytu możności pokazania, nazwania tego, co się czuje. Rilke zaś w swojej książce :Malte" pisał, że biorą się z doswiadczeń. oto fragment tekstu: „Poezje nie są bowiem jak ludzie sądzą uczuciami – są doświadczeniami. Gwoli jednej strofy trzeba wiele miast zobaczyć, ludzi i rzeczy, trzeba znać zwierzęta, trzeba czuć jak latają ptaki i znać gest z jakim małe kwiaty otwierają się o świcie.(…)Trzeba umieć myśleć o dniach dzieciństwa jeszcze nie wyjaśnionych, o dziecięcych chorobach, które poczynają się tak dziwnie w tylu ciężkich i głębokich przemianach, o dniach w cichych, bezszmernych izbach i o rankach nad morzem, o morzu w ogóle, o morzach, o nocach podróżniczych, co w dal szumiały hen w górze i z wszystkimi gnały gwiazdami – a to jeszcze nie dość (…) „
Może jeśli doświadczenia są jasne i radosne da się napisać z tego optymistyczny wiersz. Wiem jednak, że radość jest gładka, szklana, a smutek wciąga jak bagno, bardziej go można zbadać i zapisać.
Dzięki za dyskusję. pozdrawiam
