***(Skąd wysnuwają się wiersze...)

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)

#11 Post autor: ble » 16 kwie 2015, 15:10

Henryku VIII - dziękuję :rosa:
Hosanno - z doświadczenia z obserwacji wiem, że wiersze pisane są najczęściej z niedosytu - niedosytu tego, co można by przeżyć i z niedosytu możności pokazania, nazwania tego, co się czuje. Rilke zaś w swojej książce :Malte" pisał, że biorą się z doswiadczeń. oto fragment tekstu: „Poezje nie są bowiem jak ludzie sądzą uczuciami – są doświadczeniami. Gwoli jednej strofy trzeba wiele miast zobaczyć, ludzi i rzeczy, trzeba znać zwierzęta, trzeba czuć jak latają ptaki i znać gest z jakim małe kwiaty otwierają się o świcie.(…)Trzeba umieć myśleć o dniach dzieciństwa jeszcze nie wyjaśnionych, o dziecięcych chorobach, które poczynają się tak dziwnie w tylu ciężkich i głębokich przemianach, o dniach w cichych, bezszmernych izbach i o rankach nad morzem, o morzu w ogóle, o morzach, o nocach podróżniczych, co w dal szumiały hen w górze i z wszystkimi gnały gwiazdami – a to jeszcze nie dość (…) „

Może jeśli doświadczenia są jasne i radosne da się napisać z tego optymistyczny wiersz. Wiem jednak, że radość jest gładka, szklana, a smutek wciąga jak bagno, bardziej go można zbadać i zapisać.

Dzięki za dyskusję. pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)

#12 Post autor: Ewa Włodek » 16 kwie 2015, 20:05

ble pisze: szczęśliwi ludzie
nie uprawiają poezji
i tu, Olu, masz 200 procent racji! Wiersze przeważnie "wynsuwają się" z traumy, z trudnych przeżyć, z "bólu duszy", jak mawiali moderniści. Mnie się spodobało, tym bardziej, ze doświadczyłam - że tak rzeknę - namacalnie. Moje wiersze kiedyś "pisała" trauma, teraz, w miarę, jak czas tępi krawędzie szkła, jest więcej spokoju ducha i mniej wierszy...
:rosa:
z mnóstwem uśmiechów do Ciebie...
Ewa

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)

#13 Post autor: ble » 17 kwie 2015, 13:00

Jasne, rozumiemy się, Ewo. Z czasem pozostaje juz tylko mętny spokój.
Buziaki dla Ciebie :kiss:

Qń Który Pisze
Posty: 886
Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25

Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)

#14 Post autor: Qń Który Pisze » 17 kwie 2015, 20:19

Masz absolutną rację, ble. Chociaż nie można tej racji przymierzać do wszystkich światów, bo każdy ma swój - przypisany do życia.
Masz rację z punktu widzenia pewnego uniwersalizmu, który wynika z logicznych przesłanek... socjologicznych, jakie towarzyszom myślącym osobnikom.
Być samotnym, to spora różnica wobec bycia samym ze sobą.
Ja się szwendam po całej Ewropie za kasą, i mimo że zostawiam rodzinę beze mnie, to nie ma mowy o samotności. Wiesz, że masz kogoś i to jest wystarczający powód, by nie czuć się samotnym - co najwyżej samym, ale też w niezbyt odległych interwałach czasu.
Ktoś, kto nie ma nikogo, ten z pewnością miałby wiele do powiedzenia o samotności i myślę, że czyni to między innymi przy pomocy poezji. Najpierw była samotność, a dopiero potem powstała poezja.
Muzyka jest, przynajmniej dla mnie - niezastąpiona, jeśli chodzi o pisanie wierszy, o ile oczywiście nie nadużywam słowa "wiersz" w stosunku do moich twórczych wysiłków przy próbie ich pisania.
Samotność czy zawód miłosny, są niesłychamie skutecznym zaczynem do pisania wierszy i mówienie, że cierpienie uszlachetnia
- jest absolutnym odzwierciedleniem przełożenia na słowa uczuć, których nam brakuje, lub trosk, które mamy w nadmiarze.
Seks jest naturalną potrzebą przekazywania sobie uczuć... słowa, dotyk i wyłożenie na przysłowiowy stół uczuć, których ciągle każdemu mało, to jedna z najbardziej skutecznych akcji, żeby je komuś ofiarować, albo po prostu zabrać. Zatem kochajmy się i wirtualnie, i realnie, bo prawdziwa poezja tego potrzebuje i tym się żywi, przy okazji zaprasza do stołu tych wszystkich, którzy chcieliby kochać jeszcze bardzie i jeszcze piękniej o niej pisać.
I nieprawda, że o miłości już wszystko napisano. Dokładnie jest z muzyką. Ciągle powstaje nowa, która zaskakuje oryginalnością brzmienia, czy śpiewu. Miłość, to temat niewyczerpany i nieskończony. Tak długo, jak żyjemy, czujemy i kochamy. I każdy to robi inaczej, mimo że cel jest ciągle ten sam.
Łał! Ale się rozpisałem... :)
A wiersz jak najbardziej :ok:
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...

Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)

#15 Post autor: ble » 18 kwie 2015, 17:21

Dzięki Qniu :) za obszerne słowo w sprawie poezji, muzyki i miłości.

Dodano -- 18 kwie 2015, 16:21 --


ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”