wysokie obcasy

[elka]

załóżmy więc szpilki - co tam która w szafie ma i
- z dumnie podniesioną głową -
spacerujmy po komnatach Ósmego.

Jestem za, a potem, choćby tak, jak radzi Lili

szpilki do rączki i na bosaka

Ale nadal z podniesioną głową...


Dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam.elka.

[EdwardSkwarcan]

Zgłaszam obecność Ell.

[elka]

Zgłaszam obecność Ell.

Odnotowałam Ed i dziękuję.

Pozdrawiam.elka.

[lczerwosz]

Zgłaszam obecność Ell.

Ilu?
Sądząc po liczbie liter "l" - dwóch. Ale ja też jestem na el.

[Gloinnen]

od spadania w dół ratują mnie tylko
wysokie obcasy

Początek interesujący. Widzę w nim rasową, dumną, niepoddającą się kobietę, rzucającą wyzwanie światu.

A cała reszta to nudne zrzędzenie i kopanie się z koniem - czytaj - z własnymi frustracjami. Pretensja do otoczenia, że jest, jakie jest. Nic odkrywczego, jeśli chodzi o poziom poznawczy, a szkoda, bo początek zaciekawia, końcówka rozczarowuje, na dodatek czyni wiersz czytelnym tylko w określonym kontekście.

Pozdrawiam,


Glo.

[eka]

od spadania w dół ratują mnie tylko
wysokie obcasy
mogę w nich na dodatek paradować po mieście
i otwierać się
na zamknięte okiennice

muszę jednak uważać na szyny
żeby się nie wykoleić
od nadmiaru chaosu i hałasu
na szczeblach wzajemnej adoracji
w gabinecie cieni

przecież w każdej chwili
może dojść do awarii windy

No jak mogłam, Elu, przegapić Twój liryk ; )
W wysokich obcasach po szynach? Parowóz, metro, tramwaj w gabinecie cieni? Oczywiście metafora.
Parada podmiotu z konieczności ( bo ucieczka od spadania w trampki do poziomu ziemi) w założonych szpilach, zaczyna się na ulicy miasta, gdzie peelka może otwierać się na zamknięte okiennice.
Ale czemu chce, żeby one je widziały? Freud jak nic ; )
Później, aby nie wpaść w sidła TWA, ostrożna jazda po szynach, na koniec peelka wchodzi do piętrowca, spokojnie, bo wysokość obcasa gwarantuje wyjście z zatrzymanej windy.

Starałam się, jak widzisz, znaleźć spójność w wątku mądrej, przewidującej, wyemancypowanej kobiety.
Jakbym siebie widziała

[lczerwosz]

na koniec peelka wchodzi do piętrowca,

Jako żywo ósme piętro. Ostatnio winda była zepsuta.
I lokatorki musiały w szpileczkach wdrapywać się.

[elka]

czyni wiersz czytelnym tylko w określonym kontekście.

Czyli nie jest taki zły, skoro spełnił swoją rolę, bo właściwie tylko o to mi chodziło.

Dziękuję Glo. Z Twoich rąk dobrze jest przyjąć krytykę.

Pozdrawiam.elka.

Dodano -- 23 lut 2017, 22:45 --

Wiesz Eko, powinnaś się od Glo uczyć, jak pisać komentarze, bo wiesz, to też trzeba umieć, a na kim bazować, jak nie na najlepszych.

Jako żywo ósme piętro. Ostatnio winda była zepsuta.
I lokatorki musiały w szpileczkach wdrapywać się.

Aż nie wierzę Leszku, że i do Ciebie dotarło... tyle szczęścia, jeszcze mi w głowie zawróci.

Pozdrawiam.elka.

[EdwardSkwarcan]

od spadania w dół ratują
wysokie obcasy
mogę paradować po mieście
i otwierać się
na zamknięte okiennice

muszę uważać na szyny
żeby się nie wykoleić
od nadmiaru hałasu
na szczeblach wzajemnej adoracji
w gabinecie cieni

przecież w każdej chwili
może dojść do awarii windy

mnie tyko, w nich na dodatek, jednak zbędne wypełniacze tekstu, bo wiadomo
Chaos gryzie się z adoracją. Hałas mniej.
Pozdrówka.

[elka]

Dzięki Ed. Doceniam, że zadałeś sobie trud.

Pozdrawiam.elka.