Glo, ja nie mam do Zuo urazy, bo liczyłem się z ripostą Zuo... nie na darmo gram szczęśliwego męża i wiernego Penelopa. Zuo miała prawo się oburzyć, ale bierze wszystko dosłownie, na nieszczęście

bo męski ród na ma u niej pejoratywne znaczenie i kojarzy się z pokrywniem klaczy, wynikającym z prostackich instynktów. Skoro napisałem, że:
SamoZuo pisze: Który Pisze pisze:żeby zaoszczędzić jej pięknych, wlepionych oczu w sufit, po upojnym spotkaniu z mistrzem, warto odwiedzić sąsiadkę z góry, dla której nie potrzeba wcale mszy w łóżku... wystarczy zadzwonić dwa razy i zrobić trochę miejsca na stole.
Qń się pyta, czy tam jest gdzieś napisane, że to jest właśnie Qnia sposób na życie? A wszystkie poprzednie moje wypowiedzi pod wierszem Zuo nie przekonały jej o mojej niezłomności w stosunku do mojej kobiety? Dziwne, ale to tak jest, jak się chce komuś przyłożyć, to kamień zawsze się znajdzie
A moja kończąca fraza pod wierszem Imć Sojana:
Qń Który Pisze pisze:Podziwiam autora za odkrycie kart Ja ciągle przy tym samym pierogu i tym samym rodzynku i ciągle z nie mniejszym apetytem
to była w wersji dla ślepo-głucho-niemych?
Tak ciężko się zorientować, że czasami piszemy w rodzaju nijakim, jak to miało miejsce w wątku z sąsiadką? Znam takie przypadki, to wspomniałem.
Nie wiem, kto to musiałby być, żeby Qń zmylił cztery nogi i zmienił chociaż na chwilę stajnie z klaczą

Ja takiej jeszcze nie spotkałem. Jak spotkam, piękniejszą i inteligentniejszą, to może, ale póki co, to sam w to nie wierzę, że spotkam dlatego proszę Cię Zuo, nie popadaj w histerię...
Jestem pod tym względem bez skazy, jeśli chodzi o czyny, a jeśli chodzi o myślenie, to zostawiam to już Twojej fantazji, bo Qnie, to wzrokowcy i nigdy nie mogą się zarzekać, jak żaba błota
Zuo, bądź dzielna i nie szufladkuj Qnia, bo to typowa Qńska poczciwość w... wilczej skórze
