Zaciekawiasz, niezła konstrukcja widzenia. Nie żal było chwili. Pozdrawiam

Wiersz nic nie stracił po Twoich zmianach.Arti pisze:Konstruuję swój świat z trzech linii
zbiegających się w moim oku
podłoże stanowi szachownica szpitalnych płytek
korytarza biegnącego na oiom
ściany to zwykłe beżowe lamperie przybrudzone pasmami zwątpienia
oddycham tuż przy podłodze
ulepiony
z kurzu
i krwi
Po raz pierwszy
umieram
przerabiam przyszłość w nicość
patrząc na kolesia z przeciwnej strony stołu
anielski
w rysach twarzy nie widzę niczego dobrego
przysłania okno
które olśniewa blaskiem i rozmywa jego kontur.
Rozpuszcza gesty
i domysły
wyciąłem elementy barowe, skupiając na szpitalu
wydaje mi się, że tak jest lepiej
ciekawie piszesz
znacznie inny od Twoich wcześniejszych
Pozdr.