Z wykopalisk Schliemanna

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Marta Półtorak
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2012, 15:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#11 Post autor: Marta Półtorak » 01 lip 2012, 12:27

ble pisze:'Szyja kieszeni'
tak to żart sytuacyjny - pozdrawiam :rosa: :vino: :vino: :vino:

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#12 Post autor: Gloinnen » 02 lip 2012, 0:21

Już kiedyś wspomniałam w innym wątku, że fascynuje mnie archeologia jako taka. Przede wszystkim dlatego, że jest to nauka usytuowana na zetknięciu się dwóch bardzo odległych od siebie światów. Nie tylko możemy dzięki niej rekonstruować przeszłość, opierając się na bardzo nikłych poszlakach i resztkach kultury materialnej. Ta rekonstrukcja umożliwia ponadczasowe spotkanie się Człowieka Współczesnego i Człowieka z Przeszłości.
Jest to poetycki temat rzeka, wprost niewyczerpana kopalnia pomysłów, refleksji, przemyśleń.

Bardziej podoba mi się I wersja. Może ze względu na tym, że dla mnie druga jest już zbyt wydestylowana. Jak szkielecik rybki po zjedzeniu tego, co się nadawało do zjedzenia. I wersja bardziej namacalna, przemawia do wyobraźni, zawiera ciekawe obrazy, które mogą poprowadzić w różnych kierunkach. Druga nadto skompresowana i obdarta z poetyckiego "ciała"...

A "zużyta tragedia"... Ble!
:crach: Przemilczę.

Pozdrawiam,
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Hosanna
Posty: 1507
Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
Kontakt:

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#13 Post autor: Hosanna » 02 lip 2012, 2:03

druga chyba lepsza ale po przeczytaniu pierwszej a bez niej czegoś będzie brakować wiec może choć jeszcze dodać :)

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#14 Post autor: ble » 02 lip 2012, 10:45

Glo, a ja tak sobie myślę, że pierwsza wersja jest zbyt pompatyczna, nadęta. Szycie czy przytwierdzanie kieszeni przedobrzone. Cała ta pierwsza wersja jest strasznie dopowiedziana. Zbrzydła mi po paru dniach, już nie mogę na nią patrzeć. Szkielecik rybki (ryby) masz w 'Osteoporozie'. Te wiersze w zbiorze są koło siebie na końcu części pierwszej - nie wiem jeszcze w jakiej kolejności. Chyba najpierw 'Osteoporoza'.
I nie podoba Ci sie 'zużyta tragednia'? Ja myślę, że fajna - resztka po bohaterstwie, szczątki drugorzędne jak rewers.

Glo, dzięki, fajnie się z Tobą rozmawia o wierszach i w ogóle. :)

Hosanna - cieszę się, że druga; 'Osteoporoza' jest przed nią i chyba uzupełnia niedostatki.
Pozdrawiam, dziękuję :)

Dodano -- 02 lip 2012, 9:46 --


Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#15 Post autor: Gloinnen » 02 lip 2012, 11:35

Ble, druga jest dla mnie za bardzo abstrakcyjna i jakby w oderwaniu, brakuje mi w niej tego, co jest ogromnym walorem Twojej poezji - czyli plastyczności, zmysłowości. Ale to już pewnie mój problem.

:)

Dzięki.
:kwiat:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#16 Post autor: Sokratex » 02 lip 2012, 16:22

ble pisze: Poza tym ja też trochę jak ten badacz bardzo po amatorsku czytam znaczenia stosując własną, prywatną receptę.
Witaj :) I pozwolisz, że będę miał na temat Twojej rzekomej "amatorszczyzny" podobne zdanie,
jakie mam odnośnie Schliemanna? :)
Ale, jako że to portal poetycki, a przede wszystkim w kontekście Twojego niezwykłego wiersza -
nie wprost lecz pomiędzy słowami napiszę - jakie:


* Kupiec Schliemann*

Proszę Państwa, a teraz swoje wiersze zaprezentuje matka dwojga dzieci,
pani Taka a Taka
- tak coraz częściej wyglądają wieczorki poetyckie
z udziałem znanych Poetek i Poetów.

Czy nie podobnie brzmi "kupiec" przy nazwisku Schliemanna w kontekście odkrycia ruin Troi?
Tymczasem - kupcem był niespełna 20 lat, a na pewno w chwili odkrycia Troi nie był nim już od dawna.
Konkretnie od 1864 roku - zatem na pewno nie był już kupcem, kiedy w 1873 dokopał się do tak zwanego "Skarbu Priama",
który stał się dowodem istnienia Troi.

Schliemann był wyjątkowym człowiekiem, jednym z moich autorytetów w dzieciństwie
i chętniej przy jego nazwisku widzę wyjątkowość, geniusz, niż zwykłego kupca.
Zrobienie fortuny na handlu z Rosją nie było dla niego celem samym w sobie,
a tylko sposobem na pozyskaniu środków na realizację dziecięcych marzeń.
Udowodnił to resztą swojego życia, kiedy dorobiwszy się fortuny zlikwidował firmę
i ruszył w podróż dookoła świata w poszukiwaniu Troi, o której zaczytywał się od dziecka.
Szukał jej śladów w Egipcie, na Wyspach Sundajskich, w Chinach, Japonii, na Kubie,
w Meksyku, lecz: ani widu i słychu Miasta Priama.

Przestał więc szukać po omacku i osiedlił się w Paryżu, gdzie w latach 1866-1870
studiował na paryskiej Sorbonie literaturę i języki obce, przygotowując się jak komandos przed wyjątkową akcją,
do spełnienia swojego wielkiego przeznaczenia.
W 1868 mógł wreszcie wyjechać po raz pierwszy do Grecji i przez Peloponez i Troadę dotrzeć do Itaki.

Warto zauważyć, że "normalni" ludzie w konsumpcyjnym społeczeństwie idą
akurat w przeciwnym kierunku: kończą studia za pieniądze rodziców
lub państwa, żeby łatwiej dorobić się kiedyś fortuny. Który milioner mówi:
- Dosyć już zarobiłem, rzucam wszystko i poświęcę się nauce, zrobię coś
dla ludzkości, albo odkryję życie na Wenus..."?


Tymczasem Schliemann to bohater Juliusza Verne przeniesiony z książek na rzeczywisty ląd
kapitan Nautilusa, to dżentelmen Fogg odbywający podróż w osiemdziesiąt dni dookoła świata,
fantasta - hazardzista, lecący balonem na niechybną śmierć poszukiwacz przygód,
utopista wyruszający w głąb Ziemi w poszukiwaniu ostatniego dinozaura.

Toteż jeszcze raz - Schliemann nie był kupcem. A na pewno nie był nim
w momencie odkrycia Troi i łączenie tych dwóch faktów ze sobą
wypacza wizerunek tego niezwykłego człowieka i bardziej by mnie zdziwiła sensacyjna wiadomość,
że Schliemann nie zakopał w wybranym przez siebie miejscu ruin Troi,
niż innych fakt, że je odkrył.

Nawet umarł wśród bezimiennego tłumu jak Hektor, waleczny Ajax, czy boski Achilles,
choć w przypadku Schliemanna trwało to dobę. W publicznym szpitalu do którego go zabrano
kiedy zasłabł na ulicy, ktoś rozpoznał w nim bogatego kupca.
Tymczasem Schliemann umierał jak zwykły człowiek na sali pełnej ludzi.
Ostatni raz zmierzono go za życia zasobnością portfela: kupiec Schliemann.

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#17 Post autor: ble » 02 lip 2012, 17:40

Marku, bardzo ciekawie o Schliemannie, jak zwykle zresztą Ty. Przenikliwie spoglądasz.
A cos o moim wierszu? Która wersja lepsza?

Pozdrawiam :)

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#18 Post autor: Sokratex » 02 lip 2012, 18:31

ble pisze:Marku, bardzo ciekawie o Schliemannie, jak zwykle zresztą Ty. Przenikliwie spoglądasz.
A cos o moim wierszu? Która wersja lepsza?
Pierwsza. Przede wszystkim uwertura:

Nie będę
wołać
wzywać
po imieniu

spoczną
którzy zmęczeni.


Jest jak pieśń żałobnej płaczki. Jeśli bym coś zmienił, to tylko szyk tych dwóch wersów:

Sieję macierzankę, chmiel. Żółty jak motyl
i miękki jak ćma, świetlisty kosmyk włosów.

Włosy nabierają jeszcze większej wymowy - wyrastają z wewnątrz do tego świata.
Użyte zaraz po (gorzkim w smaku) chmielu wydają wić się jak on, piąć w górę ku światłu, są klamrą -
nie wiem czy wiesz, że chmiel to także jedna z najstarszych pieśni obrzędowych? Fragment:

  • Oj, chmielu, chmielu, ty bujne ziele
    nie będzie bez cię żadne wesele.
    Oj, chmielu, oj, niebożę
    raz na dół, raz ku górze
    chmielu niebożę!
Spójrz, jak ładnie koresponduje to z Twoją "pieśnią płaczki", której początkową kontynuacją
wydaje się być także ostatnia strofa:

Żal mi was, wszyscy obecni po lewej stronie płaszcza.
Żal mi was, odwróceni. Dla odrobiny światła pruję szew
i mozolnie przytwierdzam kieszeń z kołczana. Dom.


Pierwsza wersja podoba mi się także poprzez ten dom. Jest niczym Rzym wzniesiony przez ocalałych uciekinierów z Troi.
Tyle, że u Ciebie budulcem nie są ruiny a resztki kołczana. Może to z niego wyjął strzałę Parys, by ugodzić w piętę Achillesa?
Dom z resztek czegoś, czego już nie ma a jest zawsze. Jak pamięć.

Dlatego rozpisałem się tyle o kupcu Schliemannie :) - może kiedyś wszyscy zapomną, kto odkrył Troję
i kim właściwie był naprawdę?
W pamięci zostanie tylko Miasto a reszta nie będzie ważna. Nigdy nie była.

Pozdrawiam.

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: Z wykopalisk Schliemanna

#19 Post autor: ble » 02 lip 2012, 19:08

Hm, muszę pomyśleć. Pierwsza wersja wydaje mi się zbyt patetyczna, a Ty widzisz w tym plus w dodatku dobrze to uzasadniasz. A jednak bliższa jest mi ta druga, bardziej szara z tym, że bez tytułu 'Troja', ale tak jak w pierwszej 'Z wykopalisk Schliemanna' - bo masz rację, to ważne nazwisko i dużo w nim pyłu.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”