Ta moja to raczej kobranocka. A zakłócenie - ortograficzne. No, no - pomyślę, mozec coś dodam skoro wrzucasz wierszyk w bajkiAlek Osiński pisze:wyczuwam tu jakieś zakłócenie...grafit...marze...
może jednak tak..hmm
krepdeszyn - nie znałem takiego słowa, ale wiersz
przypomniał mi starą dobranockę z dzieciństwa...zaczarowany ołówek
...fajna była

Fizyki nie ma, ale metafizyka? Zresztą to raczej chemia, rozkład. Piszesz, że grafit twardy. Ale czy puszczenie farby nie kojarzy się z czymś ciekłym? Może jakaś fermentacja w ołówku? Kto wie, co czuło to drewienko. Ulało się z niego jak z gnijącej kłody dziwna treść. Grafit może też oznaczać tylko kolor. Poza tym - "przecieki w pisaniu". Zatem krepdeszyn miał prawo rozmyc sie w cienkie pasma, skrawki. Krepdeszyn do cienki, jedwabny material, tak zwana krepa chińska - coś przetartego, delikatnego, zszarzałego, po wielu wylewach.Iczerwosz pisze:Ale to już nie jest godne wiary, nie wiem, jak zrobiłaś te skrawki, twardy grafit może podrzeć, poszarpać materiał, miękki ubrudzić, ale nie ma takiej fizyki, jak rozpuszczanie jedwabiu w graficie.ble pisze:Materiał rozpływa się, rozpuszcza w graficie
No, to się rozpisałam.