Gloinnen pisze:Rzeczywiście, z nas wszystkich tylko Arti pokazał rzeczywiście klasę.
Zapraszam do komentowania utworu.
Zabawne

Proszę wrócić do mojego komentarza, a potem wręcz stoickiej (gdzie inni by w końcu odpowiedzieli pięknym za nadobne)
obrony przez napastliwymi i wulgarnymi atakami i pokazać, w którym to miejscu zachowałem się niestosownie?
Jeśli ktoś nie rozumie komentarza, bo wszystko mierzy płytkim i przystającym raczej do owadów niż homo sapiens: dobre/niedobre :-)
niech po prostu poprosi na przyszłość o rozwinięcie, zamiast zachowywać się jak urażone zwierzę.
W skrócie jeszcze raz: opieranie się na znanych obrazach w odniesieniu do zmysłów: smaku, słuchu, wzroku, mowy (wylewność)
będącymi jak się okazuje następstwem miłości kończy się... milczeniem.
To mi się najbardziej podoba, to jest INNE i choćby sam Autor nie wziął tego pod uwagę, to jednak pisząc opierał się na swoim odczuwaniu
i czymś, co zna z autopsji.
Czy nie jest tak, że miłość jest rodzajem narkotyku (potwierdziły to naukowe badania) który WYOSTRZA nasze zmysły?
Inaczej, głębiej zaczynamy słyszeć muzykę, widzieć obrazy, smakować wino, itp.
Na końcu tak jak i na początku tego wszystkiego jest Miłość. To co przed nią i po niej wydaje się nijakie, a w świetle
badań o których wspomniałem i narkotyku miłości, szukamy podświadomie następnej ("Każda miłość jest pierwsza")
albo wracamy do minionej.
A teraz, czemu wspomniałem o rozwlekłości wiersza i ubrania go na siłę w wersy.
Czy wiersz nie jest poprowadzony w duchu pamiętnika, i czy nie czytelniejszy byłby zapis tego rodzaju?
Piaseczno, 26 września 8:11
Nie mogę patrzyć na piwo. Przy drzwiach sklepowych reklama lotto "graj a wygrasz!"
Gram. W końcu spadnie gwiazdka, wtedy przyjdę do ciebie ubrany w markowe ciuchy,
pachnący drogą wodą, w rękach największy bukiet.
Właściwie zobaczyłaś mylny obraz - nie jestem gejem, narkotyki to przeszłość.
Płynie we mnie skażona krew artysty, Also sprach Zarathustra. Jestem Straussem i Goethem,
spowiedzią końca świata. Zawsze będę obok, noś mnie ze sobą na szczęście.
Śmieszne jest to, że osoby które w sumie nie napisały więcej o wierszu poza wylosowanym bez ich udziału ("Cogito, ergo sum")
przez instynkty: dobre/niedobre - oczerniają komentarz, który wychodzi ponad taką dwuskładnikową zupę NIC.
Pozdrawiam.