kiedy się zasłuchać w dźwięki miasta, zwłaszcza w ruchu, absorbuje się dźwięki z różnych źródeł, jest właśnie tak, jak to ujęłaś. W dzieciństwie, w centrum ruchliwego miasta zatykałam i odtykałam rytmicznie uszy. Bawiłam się słyszanym rytmem, poszatkowanym hałasem miasta. Przypomniałaś mi tę zabawę, Ble. Myślę, że dziś tak się słyszy tętno miasta, kiedy się jedzie (idzie) przez nie ze słuchawkami w uszach. I rzeczywiście - zwariować można
Wiersz jest bardzo dobry. Świetnie zorganizowany w zwartej strukturze. Ale najbardziej doceniam w nim koncept. Pomysł na tekst+sprawny język, i jest doskonale. Brawo!
Pozdrawiam,
z.