Rozmowa, której...

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Rozmowa, której...

#1 Post autor: Gloinnen » 26 cze 2013, 1:37

Właściwie mogłoby nas wcale nie być
ani na tej płycie chodnika,
ani w tej kałuży.

No i kogo obchodzi,
że benzyna mieni się tęczowo,
skoro ręce stężały pośmiertnie?

Lecz dwa końce nitki
związane na supełek,
łączą identyczne casusy.

To się nie może udać.

Kiedyś zabraknie skali porównawczej,
barw i przydawek dla wszystkich
ulicznych zranień.

Wyrwij wówczas klamkę
z ostatnich drzwi
i wsłuchaj się
w surowy dźwięk kamertonu.



____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Rozmowa, której...

#2 Post autor: lczerwosz » 26 cze 2013, 9:31

rozmowa której nie było
ani rozmówców do niej nie trzeba
słowa w przestrzeni płyną
właściwie nic się nie wydarzyło

To jakby obok tematu. Wypadek. Przypadek. Spotkanie. Według mnie koincydencja. Dwa obiekty w tym samym czasie i miejscu. Za dużo energii. Rozwala ciała, rozwala duszę. A wystarczyło skręcić o jedną przecznicę dalej i mknąć przez życie w samouwielbieniu czy depresji.
Ta nitka, która łączy dwoje podobnych sobie, została przeniesiona wiatrem, słowem, chęcią. Jak się nawiązała nieodbyta jeszcze rozmowa. Ale z wiersza wynika, że życie nie zweryfikuje jeszcze nie zaczętych nawet planów, wypadek eliminuje. Wtedy tylko proste dźwięki badanie słuchu, neurologiczne, pośmiertne właściwie oględziny.
Ostania klamka, jak wyrwana, lecisz z nią w ręku w przepaść. Uderzona czaszka wibruje.

To taka antynaukowa analiza. Skojarzenia, sprzeczności. Wiersz jest ich pełen. Może dlatego że nie dokonało się coś, co się zaczęło. Nie przerywajmy. Ale piszesz: "to się nie może udać".

Czy podmiot jest dobrym obserwatorem. Czy nauczyciel uczy siebie samego. A lekarz leczy. Trzeba wiedzieć więcej by opisać, niż tylko uczestniczyć, czyli być. Przeżywając własne życie trudno nam jest je oglądać. Tym bardziej rozumieć. Dlatego jedni skłaniają się do opisu przez przypadki, inni ciągną nitki "przyczynowo-skutkowe", choć wcale nie porozumienie ani rozmowa jest istotą tej nici. Relacja z jeszcze innym podmiotem z daleka oddziaływającym na wszystko? Nadawanie sensu przypadkowym zdarzeniom?

W tym kontekście rozlana na wodzie benzyna tworzy piękne barwy. Może nie wypada, ale niechby jakiś obserwator zachwycił się nimi. Jeden kona inny się rodzi, kondukt ma pierwszeństwo przed orszakiem, czy odwrotnie. Wiem, ten z prawej strony. Przecież tak właśnie jest na świecie a nikt się nie gorszy.

Maryla Stelmach
Posty: 633
Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03

Re: Rozmowa, której...

#3 Post autor: Maryla Stelmach » 26 cze 2013, 16:12

Po :rosa: doba sie :ok: bardzo. Refleksyjny.

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Rozmowa, której...

#4 Post autor: coobus » 26 cze 2013, 18:21

Gloinnen pisze:Wyrwij wówczas klamkę
z ostatnich drzwi
i wsłuchaj się
w surowy dźwięk kamertonu.
gdy już to się nie może udać stanie się ciałem, gdy zatrzasną się już ostatnie drzwi, pozostanie jeszcze ślad w powietrzu i w sercu - metaliczny dźwięk niczym oskarżenie, że te uliczne rany doprowadziły do samozagłady. Że nie stało się inaczej. Że pozostały tylko rozmową, której tak naprawdę nie było. Taki jest mój odbiór.
W Twoim dobrym stylu, Glo :bravo:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

Gajka
Posty: 1917
Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10

Re: Rozmowa, której...

#5 Post autor: Gajka » 27 cze 2013, 11:07

...Kiedyś zabraknie skali porównawczej,
barw i przydawek dla wszystkich
ulicznych zranień...



Mnie się wydaje, że wiersz dotyczy przypadkowych ulicznych spotkań z kimś z kim
peela łączyła nitka wzajemnych realacji, której tak czy owak nie da się zerwać .
Drzwi można tylko zatrzasnąć, ale czy klamka zadźwięczy jak kamerton?
Niestety mimo wszystko pamięć ludzka jest wieczna .

Wiersz można interpretować wielorako co dodaje wartości i oryginalności :ok:
:rosa:

EwaMagda

Re: Rozmowa, której...

#6 Post autor: EwaMagda » 27 cze 2013, 19:37

:bravo: :rosa:

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Rozmowa, której...

#7 Post autor: Ewa Włodek » 27 cze 2013, 20:33

są relacje, których nie da się zerwać, zawsze zostanie "coś" - cień wspomnienia, chwilowo nie bolesna blizna, cokolwiek. I choćby nie wiadomo, jak się 'zamykało drzwi" między tym co było, a tym, co jest - to czasem same się otwierają, wbrew naszym chęciom - choćby wtedy, gdy ten ktoś "mignie" nam w tumie na ulicy...Tak mi się pomyślało przy lekturze...
:rosa: :rosa:
serdeczność posyłam...
Ewa

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: Rozmowa, której...

#8 Post autor: anastazja » 28 cze 2013, 15:46

Wiersz na wiele czytań, wydaje się zimny, wyobcowany w swoim zamknięciu, wyczekuje jednak na odrobinę ciepła. Jeszcze powrócę, :ok:
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”