Bastylia. cz.2

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Bastylia. cz.2

#1 Post autor: Sede Vacante » 26 cze 2013, 23:12

Ustawiam armaty nabite paniczną modlitwą.
Zasieki z dziecięcego gniewu, na wszelki wypadek,
jeśli wróg jest silniejszy, niż abecadło przekleństw.

Kilkoro wymyślonych żołnierzy,
wieżyczki z szaleństwem gotowym do strzału,
„tu uderz głową” na ścianie, gdyby pokonał pierwsze rubieże
sprzeciwu.

Okopuję się. Nakrywam grubym pancerzem z lęku.
Jeśli pokona utopię, liczę chociaż na jego zlitowanie.
Nie usypia się płaczącego.

To moje ostatnie miejsce na ziemi.
Chodź i weź!

Rozpoczęła się kolejna bitwa
o prawo do panowania nocy nad dniem.

Wciąż błądzę w komnatach Bastylii…
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Bastylia. cz.2

#2 Post autor: lczerwosz » 29 cze 2013, 17:27

Pięknie jest pokazane jak małe dziecko, jakie jest w każdym z nas broni się ukryty za pancerzem własnego lęku. Bo nie strachu, tu nie ma wroga. PL chce mieć swoją enklawę prywatności, prawo do własnych przeżyć, swoich zmartwień, własnej reakcji, jeśli nawet jest nadmierna. A jednocześnie osoba, która mogłaby by mu to prawo odebrać jest mu potrzebna: "Chodź i weź!". Tylko dzień się wtedy zrobi i nocne lęki ustąpią znojnemu dniu. Psychicznie to pewnie zdrowsze, ale nielotne jest.

pozdrowienia
Leszek

Maryla Stelmach
Posty: 633
Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03

Re: Bastylia. cz.2

#3 Post autor: Maryla Stelmach » 29 cze 2013, 17:34

podpisuje się :ok: pod Leszkiem.

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Bastylia. cz.2

#4 Post autor: Ewa Włodek » 29 cze 2013, 20:35

hmmm, Bastylia...Uczyniono z niej symbol rewolucji, symbol odzyskanej wolności, choć tak na prawdę uwolniono w niej podczas owegoż pamiętnego ataku raptem jednego szulera, dwu morderców i jednego wariata, osadzonego tam na życzenie rodziny. Nie było żadnego więźnia politycznego czy więźnia stanu. Ot - jak to czasem złudzenie rządzi rzeczywistością. A ślepa, bezmyślna furia wyładowuje się nie tam, gdzie powinna, lecz tu, gdzie akurat w danej chwili może...
A płaczącego - warto uśpić, by doznał ukojenia... Takie mi się refleksje nasunęły przy lekturze...
:ok:
Pozdrawiam serdecznie, Ewa

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Bastylia. cz.2

#5 Post autor: coobus » 29 cze 2013, 22:32

Mała prywatna Bastylia. Okopana lękiem. Czekająca na zdobycie. Stan świadomości w trudnych chwilach. Dzień panuje jeszcze nad nocą, ale nie jest to takie pewne.
Dobrze to pokazujesz Sede :ok:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

EwaMagda

Re: Bastylia. cz.2

#6 Post autor: EwaMagda » 30 cze 2013, 8:21

Wszystko już zostało powiedziane w komentarzach.
A ja biję brawo :bravo:

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Bastylia. cz.2

#7 Post autor: Sede Vacante » 30 cze 2013, 14:28

hmmm, Bastylia...Uczyniono z niej symbol rewolucji, symbol odzyskanej wolności, choć tak na prawdę uwolniono w niej podczas owegoż pamiętnego ataku raptem jednego szulera, dwu morderców i jednego wariata, osadzonego tam na życzenie rodziny. Nie było żadnego więźnia politycznego czy więźnia stanu
Mała prywatna Bastylia. Okopana lękiem. Czekająca na zdobycie. Stan świadomości w trudnych chwilach. Dzień panuje jeszcze nad nocą, ale nie jest to takie pewne.
Oczywiście macie rację, poza tym "syndrom Bastylii", który noszę w sobie, dla każdego może być czymś innym. Ale jako ciekawostkę wam powiem, że dla mnie "syndrom Bastyliii", to taka sytuacja, gdy człowiek staje się więźniem własnego umysłu. Nerwicowcy, depresanci, ludzie nie potrafiący zaakceptować czegoś w sobie, ale z drugiej strony, nie mogący tego w sobie zwalczyć.
Bastylia - jako twierdza, która stała się więzieniem. Na krótko, noooo i co to było za więzienie, ale jednak. Nasze "więzienie" psychiczne też jest lekceważone przez wielu, tez uważają, że "taki problem, to nie problem". ale dla nas jest. Jak ten jeden, czy dwoje więźniów w Bastylii. Ale byli. ale to też ludzie. Czy rewolucja? Walka, na pewno, aczkolwiek absolutnie nie podważam tego, co pisze Ewa i mówią historycy. Raczej znajduje symbolikę dla siebie.
Więc to jest ta moja osobista, prywatna Bastylia. Nasza twierdza, która staje się więzieniem dla nas samych. Wykpiwanym, ale dla nas osobiście, nie do zwalczenia, przezwyciężenia.

Wielkie dzięki za wszystkie wizyty i komentarze.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”