pomiędzy prawdą a umieraniem
rozmowa urywa się w pół słowa
gdy wiatr wspomnienia układa przed progiem
jak kiedyś ojciec stogi siana
matka dostawia puste krzesło
czas już nie goi się jak rana
droga wydłuża się do domu
snem-jaszczurką wpełza pod kamienie
z napisem byłem może kilka razy
zobaczyć cienie wsiąkające w ziemię
ciemną jak skóra czeremchy wychodząca z wiosny
by znowu zaplatać z powietrza warkocze
po których podbrzuszach ślizgają się noce
ze ścian spływają okna i płoną palce
lubiące wypić kilka słonych kropel z eskapady
po twarzy w oczekiwaniu na kolejny przypływ
przestrzeni pomiędzy gwiazdami
gdzie powieszono lustrzane odbicie anioła
jak skarby które można schwytać
a za progiem słońca proste rzeczy płaczą
wobec wielkości co największą wielkość
o nieskończoność wieczności przekracza
bez przyczyny z nieba się nie spada
królowo pustych przestrzeni do wczoraj zwana żoną
gałęzie zatrzymają latawce kołysanki ucichną
mgła przysiądzie nad ranem okrywając nagie powietrze
po odejściu miłości zagnieżdżonej majowo
co nie potrafiła skiełkować w cieple jednych dłoni
niemoc jednych dłoni
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: niemoc jednych dłoni
pierwsze trzy strofy są bardzo ładne w sielsko-rustykalnym spokoju, podszytym
ciepłym sentymentem, później trochę mniej mi się podoba, składnia się wdaje w pewien chaos
kłócący się ze wzrostem, wiersz wkracza chwilami na abstrakcyjne-niezrozumiałe ścieżki
Pozdrawiam
ciepłym sentymentem, później trochę mniej mi się podoba, składnia się wdaje w pewien chaos
kłócący się ze wzrostem, wiersz wkracza chwilami na abstrakcyjne-niezrozumiałe ścieżki
ale końcówka znowu przywraca właściwe proporcjeagusia77 pisze:wobec wielkości co największą wielkość
o nieskończoność wieczności przekracza
Pozdrawiam

Re: niemoc jednych dłoni
Smutne,
pięknie opisany stan po utracie ukochanej osoby.
Pozdrawiam

pięknie opisany stan po utracie ukochanej osoby.
Pozdrawiam

-
- Posty: 34
- Rejestracja: 14 kwie 2013, 12:18
Re: niemoc jednych dłoni
Alku,Katrino, Ślicznie dziękuję za miłe słowa


