Ekwilibrystyka na krawędzi prozy, przeżuty
kanon piękna na podłodze, a ty mi mówisz:
„Jem tylko to, co spadnie z drzewa”
– zapewne zimą jesteś strasznie głodny.
Dzwoni telefon. Komórkowy – wynalazek,
który znacznie skrócił
łańcuch.
Nie odbieraj, jakie to ma znaczenie, skoro
pierwszy i ostatni smak jaki poczujesz
jest tajemnicą;
przykładowo u Azteków mógł to być
sok ze sfermentowanej agawy.
Tuż po narodzinach i przed
kamieniem ofiarnym.
I to też nic nie warte, bo ludzie żyjący
promocją mają tylko jeden sakrament.
Pod różnymi nazwami.
Nie słuchasz, więc ci powiem:
„Witamy w raju szczęśliwych kurczaków,
przed wejściem koniecznie załóż obuwie”.
Poeta musi być biedny, inaczej się nie liczy;
dobrze, że na skutek postępu medycyny
nie umrze na suchoty, lub inny syfilis;
ponadto kompletnie zalany, aby móc
z namaszczeniem wygłaszać brednie.
Ad hoc. Liga mięsożerców
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: Ad hoc. Liga mięsożerców
Marcin Sztelak pisze:ponadto kompletnie zalany, aby móc
z namaszczeniem wygłaszać brednie.

przypomniały mi się słowa reżysera polskiej wersji jakiegoś sitkomu, określające
jedną z postaci: epicki dureń
ech, to jedna z licznych pułapek

podobasię

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Ad hoc. Liga mięsożerców
Podobają mi się fragmenty
choć ja wierzę że karmienia przydenne nie są niekonieczne dla widzenia znad krawędzi
wolę mistykę
ona nie skamle
(nie to żebym była ponad skamlenie ale nie chce w nim pozostawać)

ipierwszy i ostatni smak jaki poczujesz
jest tajemnicą;
wielu bardzo dobrych poetów chlejePoeta musi być ... kompletnie zalany, aby móc
z namaszczeniem wygłaszać brednie.
choć ja wierzę że karmienia przydenne nie są niekonieczne dla widzenia znad krawędzi
wolę mistykę
ona nie skamle
(nie to żebym była ponad skamlenie ale nie chce w nim pozostawać)
