A jeżeli nagle mu się zdarzy
tą wodą
tą zieloną
tą w rozległym stawie
gdzie kijanki w puszkach po piwie
odetchnąć do dna
i zielone rzęsy na policzkach ?
Żab monotonne requiem
i cień jak Ofelia
dryfujący ku nieznanym brzegom.
Leta o smaku pleśni
szpaler wodnych pałek,
aksamitni widzowie
kolejnej przeprawy.
A jeżeli na łące
gdzie wysoka trawa,
z koniczyną przy ustach
pełną słodkich czarek
i pracowite pszczoły
brzęczą ponad głową
a nocą blade
światełka świetlików,
niebo wysoko
a za nim bóg wie co ?
Ale to lepiej niż w środku miasta
gdzie tłuste gołębie oduczyły się latać
i jak psy giną pod kołami.
Jak też poczuje się dusza
patrząc na obesrane dachy?
vanitas vanitatum
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: vanitas vanitatum
Nic co ludzkie....tu ptasie. Oczywiście nieobce. Dusza jednak poczuje się nabita w butelkę. Utwór sprawnie napisany, za wyjątkiem powtórzonych "tą" - trzy razy pod rząd. Już zaczynałem analizować. Przenieś do utworów żartobliwych.tea pisze:Jak też poczuje się dusza
patrząc na obesrane dachy?
L.
