deszczowe dzieci
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03
deszczowe dzieci
mieszkają w rękawach deszczowego płaszcza
kiedy noc rozpuszcza włosy nad dachami
noszą mokre buty parasolki wodne
po błękitnych oknach spływają łódkami
przychodzą parami mrużą szklane oczy
świecą bajką kocią na chrapiącym niebie
wiedzą to plejady poszarzałe srebrem
skąd deszczowe dzieci lecz ty tego nie wiesz
kiedy noc rozpuszcza włosy nad dachami
noszą mokre buty parasolki wodne
po błękitnych oknach spływają łódkami
przychodzą parami mrużą szklane oczy
świecą bajką kocią na chrapiącym niebie
wiedzą to plejady poszarzałe srebrem
skąd deszczowe dzieci lecz ty tego nie wiesz
Ostatnio zmieniony 26 sie 2013, 0:38 przez Maryla Stelmach, łącznie zmieniany 51 razy.
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: wysypane z rękawa
Mam wrażenie, że wiersz zbudowany jest z kilku metafor - całkiem ciekawych - które w ogóle się ze sobą nie łączą. Nie ma tu choćby jednego słówka powiązania. Taka bardziej wyliczanka, trudno więc tu cokolwiek poczuć, jakiekolwiek emocje. Niby ostatni wers ma spinać całość, ale jest najsłabszym punktem wiersza.
Pozdrawiam
Patka
Pozdrawiam
Patka
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03
Re: skąd się biorą dzieci
Petko, bardzo dziękuje. nie wiem czy kilka prób poprawienia wiersza dały lepszy efekt. mam nadzieje.pozdrawiam. 

Re: skąd się biorą dzieci
Więcej tutaj jest o jesieni i siwych włosach niż o "wysypanych z rękawa", tak ze wiersz raczej ukazuje skąd się biorą starcy. Podobnie jak Patka, myślę że na głębszą refleksję , za dużo tu relacjonowania. Odbiorca to nie zawsze człowiek, który leży w rozmarzeniu i czeka aż spłynie na niego poezja. Druga sprawa to temat. Rodzimy się i umieramy. Co w tym ciekawego, co szokującego? Czyż nie wpajają nam tego od dziecka? Podejmując się podobnego tematu, prócz ubrania chłodnego faktu w poezję, powinnaś odpowiedzieć w wierszu na te pytania. Dlaczego to Cię szokuje czy cieszy, powodując że chwytasz za pióro czy klawiaturę. Podjęłaś się bardzo trudnego tematu, bo to jeden z najczęstszych tematów, podejmowanych kiedy autor nie bardzo wie o czym pisać, a pisać chce. Bardzo trudno tu zatem o oryginalność, nie popadanie w banały czy uniknięcie patosu. W tym temacie zaskoczyć można jedynie, jakimś bardzo osobistym czy nowatorskim spostrzeżeniem.
Metafora to jedynie środek w poezji, a nie poezja.
Niestety nie czułem wiersza. Pzdr. i dziękuję.
Metafora to jedynie środek w poezji, a nie poezja.
Niestety nie czułem wiersza. Pzdr. i dziękuję.
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03
Re: skąd się biorą dzieci
Petko, Nilno macie Panie rację. wiersz poszedł na zapiecek. musi dojrzeć. dziękuj
ę i pozdrawiam
Dodano -- 18 lip 2013, 17:07 --
Nilno przep
raszam za brak rozeznania że jesteś panem a nie panią. przepraszam.

Dodano -- 18 lip 2013, 17:07 --
Nilno przep

- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: skąd się biorą dzieci
Usuwanie wierszy jest bardzo nieładne. Nie był on przecież taki straszny. Widziałam, że trochę poprawiłaś i już było znacznie lepiej.

PatkoMaryla Stelmach pisze:Petko

- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: skąd się biorą dzieci
Marylo wklej czym prędzej oryginalny tekst, jako starą wersję, tuż pod uwagą, że aktualnie wiersz ma wychodne. Czekamy na powrót wiersza w starej i nowej szacie słownej.
Nie przejmuj się nami krytykantami. Po to jesteśmy.
Pozdrawiam,
Leszek
Nie przejmuj się nami krytykantami. Po to jesteśmy.
Pozdrawiam,
Leszek
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03
Re: skąd się biorą dzieci
Patko, przepraszam ale doszłam do wniosku, że szkoda na złe wiersze miejsca na forum. dlateg
o wiersx usunęłam. niech nie straszy. pozdrawiam.
Dodano -- 18 lip 2013, 21:18 --
lczerwoszu spróbuje napisać wiersz w nowej wersji. teraz zacięła mi.się jedna półkula. pozdrawiam.

Dodano -- 18 lip 2013, 21:18 --
lczerwoszu spróbuje napisać wiersz w nowej wersji. teraz zacięła mi.się jedna półkula. pozdrawiam.

Ostatnio zmieniony 19 lip 2013, 18:24 przez Maryla Stelmach, łącznie zmieniany 1 raz.
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: skąd się biorą dzieci
A ja Ci mówię - wklej, jak zobaczy to Admin, no...Maryla Stelmach pisze:lczerwoszu sprubuje napisać wiersz w nowej wersji. teraz zacięła mi.się jedna półkula. pozdrawiam.

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: skąd się biorą dzieci
Może masz rację z tym zacięciem.Marylka pisze:sprubuje
Ale dla naszego wspólnego dobra przywróć nawet tę fatalną, tragiczną, najgorszą wersję.
Pamiętaj, że spędziłaś nad swoim tekstem jakiś czas, wydał ci się wart zachodu, myślę, że go lubiłaś. Opublikowałaś. Ktoś skomentował, komuś nie podobało się coś, co lubiłaś. Ubodło.
To typowe poczucie. Pozornie godzi w Ciebie, w Twoje najdrażliwsze miejsce.
A najważniejsze jest nauczyć się stanąć z boku swojego (u)tworu. Z chwilą publikacji żyje własnym życiem. Można z niego się naśmiewać, nawet szydzić, można go poprawiać wiele razy.
Ale nie powinno się go niszczyć. On jest już czytelników. Nie w prawach własności, nadal są autorskie. Ale czytelnicy doznali czegoś, jakichś emocji, przeżyli, zrozumieli, skomentowali. Zatem wykonali pewną pracę. Z chwilą usunięcia nasz wysiłek idzie na marne. Powiesz, że Twój wysiłek o niebo większy. Racja.
Stanąć z boku to także mieć możliwość oceny własnego dzieła. Czasem dzieje się tak po pewnym czasie. Dlaczego po czasie zazwyczaj źle oceniamy swoją wcześniejszą twórczość. Nie tylko dlatego, że się rozwijamy, uczymy, zmieniamy styl. Ale głównie dlatego, że przestaje działać więź emocjonalna z własnym "dzieckiem". Ta więź chroni je przed destrukcją przez autora. Owszem są tacy, co niszczą dopiero co zapisaną kartkę papieru. Na szczęście komputer więcej kosztuje, więc nie ląduje w śmietniku.
Stanąć z boku to także uodpornić się na krytykę. Jasne, nie zawsze mądrą, obiektywną, a nawet nie zawsze uczciwą.
Jeśli bronisz swego dzieła, to nie dlatego, ze je kochasz, tylko dlatego, że je cenisz, dobrze oceniasz, ale jako czytelnik, nie autor. Jako autor możesz tylko zastanawiać się, czy powiedziałaś, co chciałaś.
No tyle
Cześć.