było jest nicością

[AS...]

właściwie mógłbym niejasno odlecieć.
wystarczająco dni zarosły trawą
i dostatecznie potrafię przemilczać
jak brzozy, wietrzną związane omertą

zanim wyrżnęli cały las na wzgórzu
śmiertelnie długo całowałem drzewa;
ognistym tchnieniem zarażałem cienie
gdy z siekierami szalała wendeta

odkąd gołębie poszły w dym, jest łatwiej
oszukać niebo co kiedyś iskrzyło.
nie trzeba dużo żeby złamać światło
które pamiętam. nicością jest. było







http://www.youtube.com/watch?v=KIpt_BIrIzM

[lczerwosz]

nie trzeba dużo żeby złamać światło
które pamiętam. nicością jest. było

To mi się podoba. Złamać, załamać - niby mała zmiana. Złamać człowieka, bardzo niekiedy mała trzeba aby go zranić i zabić. Złamać, niekiedy się nie udaje.

gołębie poszły w dym

Ogary poszły w las. Tu rozumiem, rozpierzchły się, odleciały. PL mógłby być jednym z nich. Kłopot mały w tym, że biorąc dosłownie w lesie żyją gołębie, ale wiele innych gatunków.

śmiertelnie długo całowałem drzewa

jakoś ten śmiertelny pocałunek mi nie pasuje do treści.

[AS...]

omerta, wendeta - więc i pocałunek śmierci

[lczerwosz]

jasne!

[em_]

- nie trzeba dużo żeby złamać światło - pięknie
wiersz bardzo dobry, trochę specyficzny,
jest co poczytać.
Pozdrawiam