Ofiarowanie:
zaczęło się od szklanek, później przyszły
plastikowe kubki.
Degrengolada o smaku powideł śliwkowych,
znacznie lepiej napędzić bimbru.
Można się nim zachłysnąć, ciężko oddychać
przez spalone gardło – milcząc.
Tymczasem mamy słodycz z nikłą nutką
kwaśnych dni roku.
A podobno jest miłość, życie, nawet ręce złożone
w znak umowny. Ponadto ołtarze ofiarne,
skrzętnie ukryte przed wzrokiem tych od osądzeń
i sądów.
Zostało tylko kilka kromek cienko posmarowanych.
Oraz niezobowiązujące, bez przekonania,
amen.
Msza przeciw pogonom
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Msza przeciw pogonom
Właściwie powtarza się (z grubsza) przekaz podobny do tego, z "Luminoskopii" - czyli próbujesz (według mnie) pokazać, w jaki sposób
współczesna rzeczywistość wpływa na dezintegrację sacrum.
Oczywiście wiem, o co chodziło. O zagłuszanie przeczucia i wołania "z drugiej strony" poprzez prymitywne rytuały, których celem jest znieczulenie, a nie otwieranie podświadomości.
Wychodzi na to, że to nie religia jest bytem martwym, skazanym na zagładę (jako taka), ale wspólnota, która jest jej nośnikiem. To trochę tak jak z martwymi językami.
Ale to już temat na inną dyskusję.
Pozdrawiam,
Glo.
współczesna rzeczywistość wpływa na dezintegrację sacrum.
Tu protestuję (z przymrużeniem oka). Bimber to wartość sama w sobie.Marcin Sztelak pisze:znacznie lepiej napędzić bimbru.
Oczywiście wiem, o co chodziło. O zagłuszanie przeczucia i wołania "z drugiej strony" poprzez prymitywne rytuały, których celem jest znieczulenie, a nie otwieranie podświadomości.
Tak naprawdę - stawiasz ciekawe pytanie. Co tak naprawdę jest puste? Czy ceremonie, religia (przekaz religijny, ściślej rzecz ujmując), czy też ich uczestnicy (tzw. "wierni")?Marcin Sztelak pisze:A podobno jest miłość, życie, nawet ręce złożone
w znak umowny. Ponadto ołtarze ofiarne,
skrzętnie ukryte przed wzrokiem tych od osądzeń
i sądów.
Chyba tu jest odpowiedź.Marcin Sztelak pisze:Oraz niezobowiązujące, bez przekonania,
amen.
Wychodzi na to, że to nie religia jest bytem martwym, skazanym na zagładę (jako taka), ale wspólnota, która jest jej nośnikiem. To trochę tak jak z martwymi językami.
Ale to już temat na inną dyskusję.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Msza przeciw pogonom
Zawsze już będę się dziwił skąd ta przenikliwość - siedzisz w mojej głowie, gdy pisze...
I to jest komplement, żeby nie było niedomówień
I to jest komplement, żeby nie było niedomówień

- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Msza przeciw pogonom
Na tych kromkach mogłoby się skończyć, bo to, co dalej nie jest już zbyt interesujące.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Msza przeciw pogonom
hmm, coraz mniej wiary w wierze, coraz bardziej widać, że religijność to pusta skorupa, gesty, które nie mają "pokrycia" w myślach, w odczuwaniu. Pozory, pozory...Tak czytam sens, i zgadzam się z nim...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

pozdrawiam serdecznie...
Ewa