góra zatracenia
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
góra zatracenia
na górę czterech wiatrów
dotarłam niestrudzona
ugłaskałam rzęsy modlitw
łzy pomieszałam z deszczem
nie widzisz podwójnego życia
kłamię by zyskać chwilę
wydobytą z krzyku utraty
przecież ciebie nie ma
gdy ja jestem zaklęta
tylko wiatr wydobywa
nasze wszechświaty
wersja druga
nasze wspomnienia
dotarłam niestrudzona
ugłaskałam rzęsy modlitw
łzy pomieszałam z deszczem
nie widzisz podwójnego życia
kłamię by zyskać chwilę
wydobytą z krzyku utraty
przecież ciebie nie ma
gdy ja jestem zaklęta
tylko wiatr wydobywa
nasze wszechświaty
wersja druga
nasze wspomnienia
Ostatnio zmieniony 31 lip 2013, 8:25 przez marta zoja, łącznie zmieniany 1 raz.
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Re: w siną dal
Tutaj znacznie lepiej niż w poprzednim gdzie Ci komentowałem. Piszę to pomimo, że nie przepadam za takim podniosłym upoetycznianiem, spraw które poetyczne nie są. On, Ona, nieporozumienia, zdrada, wiatry łzy...to klimaty z ubiegłego stulecia.
O, to jest prawdziwe, naturalne ...podmiot kłamie...nie jakieś tam pierdoły, że tuli zamglony realizm, czy roni węża zakłamania...kłamie i mówi wprost dlaczego to robi. Dalej uciekasz w metaforę ale jest to metafora uzasadniona, przez wcześniejszą szczerość. Jesteś wcześniej prawdziwa, więc przyjmuję dalsze Twoja słowa jako coś niepojętego, nieokreślonego normalnymi słowami, coś co dyktuje Ci rozpacz czy dramatyzm sytuacji, a nie potrzeba poetyckości. I tak moim zdaniem powinien powstawać wiersz. Mówię co mi leży na sercu. Jak mi brakuje słów by oddać co czuję, to wyrzucam z siebie własne określenia (metafory,neologizmy itp.). Tylko wtedy. Jak chce mi się pierdnąć, to piszę że chce mi się pierdnąć, a nie nazywam tego wyzwalaniem obłoków niestrawności. Masz potencjał, ale nauczyłaś się niepotrzebnie stroić choinki. A choinki choć bywają śliczne, to niewiele mają wspólnego z naturalnym wyglądem. Pozdrawiam.kłamię by zyskać chwilę
wydobytą z krzyku utraty
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: w siną dal
Nilmo nie wiem, uwierz?! Pierwszy raz nie wiem, co odpowiedzieć?!
Byłam rzeczywiście na górze, która się nazywa góra Czterech wiatrów w Mrągowie. Polecam i serdecznie pozdrawiam
mz
Byłam rzeczywiście na górze, która się nazywa góra Czterech wiatrów w Mrągowie. Polecam i serdecznie pozdrawiam

mz
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Re: w siną dal
Wierzę Ci. Też nie wiem co powiedzieć kiedy piszesz, że dotarłaś niestrudzona na 200 m n.p.m. Nie skojarzyłem tego z Mrągowem, raczej z metaforą. A metafora przy tym wyczynie wygląda jednak dużo lepiej. "dotarłam niestrudzona"...to brzmi jak zdobycie co najmniej Cerro Torre, lub odbycie pielgrzymki do Ziemi Świętej.
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: w siną dal
Wiersz mi się podoba. Tytuł mniej, ale z doborem tytułów ja mam również problemy. To znaczy wiem co źle robię - wrzucam je na szybko, po macoszemu, lekceważąco, a powinienem raczej poświęcić im tyle uwagi i refleksji, co samej treści. Ale pewnie nie wyczuwam tego, co chciałaś powiedzieć, dlatego marudzę.
Jedno mi zgrzyta w odbiorze, zapewne przypadkowy rym, jaki się wkradł w zakończenie drugiej i trzeciej zwrotki. Tak oceniłem, że przypadkowy, wybacz, jeśli jest inaczej. Bez niego odbiór byłby lepszy. Przemyśl, czy się ze mną zgadzasz.
Całość podsumowuję brawami
Jedno mi zgrzyta w odbiorze, zapewne przypadkowy rym, jaki się wkradł w zakończenie drugiej i trzeciej zwrotki. Tak oceniłem, że przypadkowy, wybacz, jeśli jest inaczej. Bez niego odbiór byłby lepszy. Przemyśl, czy się ze mną zgadzasz.
Całość podsumowuję brawami

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: w siną dal
Tytuł zaistniał jeden raz w piosence, która warto znać, kojarzy się z konkretną sytuacją męsko-damską albo już tylko damską, bo kochaś się był oddalił. Jeśli chcesz użyć, może użyj inwersji: "w dal siną" . Przynajmniej się zastanowić przyjdzie dlaczego tak od razu robi się smutno. Od tego koloru blue.coobus pisze:Tytuł mniej
Góra czterech wiatrów - a skąd wiadomo, że to 200 m n.p.m. jest. Nazwa góry - z dużych liter - nazwa własna. A tak, to kumam, że ta góra zyskała taką właściwość, że te wiatry na niej stale wieją na krzyż.
"krzyk utraty", jak krzyk cierpienia, utraty czego? Cnoty, mienia, ukochanego. A by pasowało "zatracenia". Zatracenie, jest jak zgubieniem się w otchłani, w bezmiarze, jednocześnie jest utratą wiary i czci. I nie rymuje się z "wszechświaty"
Tyle. Pozdrawiam
Leszek
Re: w siną dal
- z Google Leszku,z Google. Skoro autorka mówi, że to nie metafora, warto sprawdzić czym jest ten trud.Góra czterech wiatrów - a skąd wiadomo, że to 200 m n.p.m. jest
Mi jak wiersz się podoba, a odnosi się np. do bitwy pod Samosierrą, to czytam o bitwie pod Samosierrą, aby go lepiej zrozumieć. Nic na tym nie tracę, a zdobywam dodatkową wiedzę i lepiej rozumiem co przekazać chce autor wiersza.
"Utraty" bym nie zmieniał. Zatracić to się można w czymś. Zatracenie się jest jak akord sprzątaczki, która nie poszła na przerwę śniadaniową. To by całkowicie zmieniło wydźwięk wiersza. Naprawdę Leszku nie dostrzegasz różnicy pomiędzy tym gdy ktoś coś traci, a tym ze się w czymś zatraca? Tutaj utrata jest moim zdaniem, jak najbardziej właściwym słowem.
A utraty czego?
Z wiersza jasno wynika że ciepła i miłości przede wszystkim. Dosłownie -utraty chwil, a nie cnoty czy portfela.kłamię by zyskać chwilę
wydobytą z krzyku utraty
przecież ciebie nie ma
Dzięki.
» czasownik zatracić się
synonimy: dać się ponieść, oddać się, poddać się, pogrążyć się, popaść, zatracić się, zapomnieć się, wciągnąć się
...to też z Google

Pzdr.
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: góra zatracenia
Dziękuje Coobus za poczytanie, poprawiłam, ale jeszcze ważę słowa...
Liczę się z Twoim zdaniem, bo i Twoje wiersze przemawiają do mnie i zapadają głęboko w pamięć.
Leszku podobają mi się Twoje poszukiwania. Są jak droga. bo nie wiemy, co nas spotka za następnym zakrętem, chociaż mamy plan przed oczami. Zaskakujesz i intrygujesz swoimi przemyśleniami.
Cytuj:
...ta góra zyskała taką właściwość, że te wiatry na niej stale wieją na krzyż.
Nilmo, czy Ty mnie znasz, że tak głęboko wchodzisz w moją podświadomość
Cytuj:
Z wiersza jasno wynika że ciepła i miłości przede wszystkim.
Dzięki.
Może i tytuł zawdzięczam Tobie


Leszku podobają mi się Twoje poszukiwania. Są jak droga. bo nie wiemy, co nas spotka za następnym zakrętem, chociaż mamy plan przed oczami. Zaskakujesz i intrygujesz swoimi przemyśleniami.

Cytuj:
...ta góra zyskała taką właściwość, że te wiatry na niej stale wieją na krzyż.
Nilmo, czy Ty mnie znasz, że tak głęboko wchodzisz w moją podświadomość

Cytuj:
Z wiersza jasno wynika że ciepła i miłości przede wszystkim.
Dzięki.
Może i tytuł zawdzięczam Tobie

Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: góra zatracenia
Jakże, wielka różnica. Ale zapytałem, czasem warto sprawdzić, jak by było, mogło być. Komentatorzy samymi pytaniami czynią dalszy lub inny ciąg myślenia u autora. Bywa, że trafnie, bywa niecelnie. Autor w końcu wie najlepiej, choć i z nim nie zawsze tak jest. Pozdrawiam serdecznie. L.Nilmo pisze:nie dostrzegasz różnicy pomiędzy tym gdy ktoś coś traci, a tym ze się w czymś zatraca
ps. z googla też: http://www.youtube.com/watch?v=a9bfHCrJzUk. Ja mam taka inkrustację w głowie.
Re: góra zatracenia
W Twoją podświadomość Marta? Wiedz że wiersz opublikowany żyje własnym życiem. Nadal jesteś jego autorką, ale wiersz przestaje być Twój jeśli go sobie ktoś bierze do serca. Zapytam przekornie?Nilmo, czy Ty mnie znasz, że tak głęboko wchodzisz w moją podświadomość
Czy tak bardzo mnie znasz, aby widzieć co z twoim wierszem dzieje się w moim sercu czy umyśle? W jakie struny on uderza? Czy autor ma prawo do nakazywania, jak ma być rozumiany tekst?
Jeśli chce aby był rozumiany na jego modłę, powinien unikać metafor i przejść na prozę. Ja z Leszkiem to co innego. My możemy się spierać o czym jest ten wiersz, bo my go staramy się dopiero zrozumieć. Nie Ciebie. Nie jestem psychoterapeutą. Piszę wyłącznie o wierszu, nie mając zielonego pojęcia kim jesteś, ani co się w Twojej głowie gotuje. Zresztą niepotrzebna mi ta wiedza.
A z Twojego wiersza może równie dobrze, jasno wynikać - podmiot jest osobą niepełnosprawną, która w deszczu i słocie przemierza z trudem 200m pod górkę, modląc się o dotarcie do celu. Na szczycie mężnie oświadcza światu z wysokości, iż nie sprawiło jej to żadnego wysiłku., pomimo że zaczyna mieć problemy ze wzrokiem-
i pojawiają się omamy w postaci rzeki Utraty, która zaczyna do podmiotu krzyczeć. Podmiot zaczyna kłamać na temat własnego samopoczucia, bo wstydzi się tej słabości. Pojawiają się jednak nowe obrazy-zwidynie widzisz podwójnego życia
-
...itd.przecież ciebie nie ma
gdy ja jestem zaklęta
tylko wiatr wydobywa
nasze wszechświaty
Wiersz świetnie obrazuje ludzkie słabości, w obliczu niesprawności fizycznej, zmaganie się z okrutną rzeczywistością i heroiczność w próbie uniezależniania się od pomocy osób trzecich.
Można i tak, prawda? Bo czyż ta interpretacja nie pasuje do wiersza? To jest właśnie efekt tego o czym myślałem, pisząc Ci o ubieraniu choinki. Operując metaforami trzeba niestety liczyć się i z tym
że góra czterech wiatrów, równie dobrze może odnosić się do górnych pieter szpitala, gdzie w czteroosobowej sali cierpią pacjenci z problemami gastrycznymi. Zwłaszcza że piszesz jej nazwę z małej litery. Dostosowując się do tego "utratę" można brać za nazwę rzeki itd.
Wiersz jak powiedziałem, nie jest zły, ale stwarza dużą możliwość interpretacji, co nie jest zaletą, bo uniwersalny to może być olej. Zresztą autorce, z tego co czytam, też zależy raczej na tym aby nikt nie dociekał co myślała pisząc.
Leszek...
Pozwolisz że się z Tobą nie zgodzę. Jeśli ulegam wypadkowi i piszę dramat na temat złamanej nogi, to jest to opisany mój dramat. Oczywiście leżąc w łóżku, kiedy ból przejdzie, a komentujący mój dramat, zaczną mnie pocieszać, że nic się takiego nie stało, że są plusy, bo mogę teraz spokojnie pisać dramaty itp, to sprawi że dramat mogę zamienić w groteskę .Jakże, wielka różnica. Ale zapytałem, czasem warto sprawdzić, jak by było, mogło być. Komentatorzy samymi pytaniami czynią dalszy lub inny ciąg myślenia u autora.
Czy nadal to będzie obrazem mojego przeżycia z chwili wypadku? Czy może to będzie jedynie zapis akcji terapeutycznej komentujących?
Autor może z doświadczeń, o których piszesz, stworzyć nowy, wspaniały wiersz, ale poprawianie wymowy i sensu starego będzie tylko chałturą dla poklasku. Sugestie zmiany stylu zapisu myśli, formy, propozycje korekty błędów...to uważam za działkę komentatora. Natomiast nigdy nie sugerowałbym, żeby gdy ktoś napisze "boli" proponować mu "swędzi", choćby to ładniej zagrało w wierszu.
"Adelę" znam, bo kiedyś to śpiewali na wszystkich weselach. Tym bardziej że wiesz iż "odszedł w siną dal", uważam że nie powinieneś pytać czy chodzi o utratę cnoty

Pozdrawiam.