rodzisz nieznane dotąd kształty i kolory
wszystko po to żeby wynagrodzić marazm
na przekątnej losu gdzie cisza i pustka tak wielka
a jeszcze nie wszystko stracone choć umyka
dogasającą pochodnią pod ciało kameleona
ciemność dobrze wchłania się w ciało
dorastając do niemal sakralnego obrzędu
picia kawy za kawą doskonale wtapia się w pejzaż
nocnych opowieści o przedawkowaniu
w fotelu z roku na rok coraz bardziej bujanym
rozmawiasz we śnie z Marylin Manroe
poza kresem który nie ma kresu
w szlachetnej szarzyźnie niemego ogrodu
malujesz z van Gogh’em żółcień słoneczników
odcieniem dnia wsłuchując się w echo
tysiące tarcz staje wtedy na baczność
strzegąc przed nieobliczalnością nieba
uliczną klepsydrę ponad chodnikami
kiedy przemawia do siebie splatanie rąk
u brzegu ciemnej niespokojnej wody
wygląda jak noc z twojego betlejem
w kapeluszu i płaszczu gotowa do ucieczki
w prawo dłoni szukających słońca
by zmierzyć się z nim w zakolu ramion
i uczyć się ciebie od nowa na zabój
uczyć się ciebie
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: uczyć się ciebie
agusia77 pisze:ciemność dobrze wchłania się w ciało
dorastając do niemal sakralnego obrzędu
picia kawy za kawą doskonale wtapia się w pejzaż
nocnych opowieści o przedawkowaniu
w fotelu z roku na rok coraz bardziej bujanym
Kurczę aguś - dobra jesteś

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"