dogasają
coraz cichsze
płomyki deszczu
rośliny
trzymają się za ręce
w korowodzie
ich zielony śmiech
słyszy tylko Bóg
i ten wiersz
- – - – - – - – - – - – - – - -
sierpień 2013
Po suszy
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Po suszy
Spodobały mi się "płomyki deszczu" - wprawdzie dopełniaczówka, ale bardzo plastyczna i oparta na oksymoronie, zmysłowa.
Ogólnie: utwór jest zarazem impresją, ale też prostym (co nie oznacza - żeby nie było - prostackim) hymnem na cześć życia i jego piękna, a także zachwytem nad doskonałością różnorodnych zjawisk w przyrodzie. Personifikacja roślin, czy nawet antropomorfizacja - wizualizuje spełnienie ludzkich tęsknot. Możliwe w naturze, niemożliwe w rzeczywistości człowieka - skażonej, wynaturzonej.
Flora oznaczałaby raj (bliskość Boga z pointy, który jest integralną częścią lirycznego krajobrazu).
Mam mieszane uczucia odnośnie zakończenia. "Ten wiersz"... jedyny wiersz, który rozumie i ogarnia?
Nie sądzę aby peel - poeta był jakimś wybitnie uprzywilejowanym wyjątkiem, zdolnym odebrać sygnały płynące z przyrody, ów "zielony śmiech". Poetycka wrażliwość nie jest przywilejem tylko jednego Autora. To rodzaj daru - zgoda, nie każdy go ma - który pozwala wielu lirycznym, artystycznym, filozoficznym głosom spotkać się w jakimś punkcie zbieżnym, w jakimś epicentrum. Dla mnie mógłby to być wiersz - ale taki, który dopiero ma się narodzić. Uniwersalny, pozostający poza "tu i teraz", poza konkretnymi obrazami, metaforami, definicjami, interpretacjami.
"ich zielony śmiech
słyszy tylko Bóg
i nienapisany wiersz"
Pozdrawiam,

Glo.
Ogólnie: utwór jest zarazem impresją, ale też prostym (co nie oznacza - żeby nie było - prostackim) hymnem na cześć życia i jego piękna, a także zachwytem nad doskonałością różnorodnych zjawisk w przyrodzie. Personifikacja roślin, czy nawet antropomorfizacja - wizualizuje spełnienie ludzkich tęsknot. Możliwe w naturze, niemożliwe w rzeczywistości człowieka - skażonej, wynaturzonej.
Flora oznaczałaby raj (bliskość Boga z pointy, który jest integralną częścią lirycznego krajobrazu).
Mam mieszane uczucia odnośnie zakończenia. "Ten wiersz"... jedyny wiersz, który rozumie i ogarnia?
Nie sądzę aby peel - poeta był jakimś wybitnie uprzywilejowanym wyjątkiem, zdolnym odebrać sygnały płynące z przyrody, ów "zielony śmiech". Poetycka wrażliwość nie jest przywilejem tylko jednego Autora. To rodzaj daru - zgoda, nie każdy go ma - który pozwala wielu lirycznym, artystycznym, filozoficznym głosom spotkać się w jakimś punkcie zbieżnym, w jakimś epicentrum. Dla mnie mógłby to być wiersz - ale taki, który dopiero ma się narodzić. Uniwersalny, pozostający poza "tu i teraz", poza konkretnymi obrazami, metaforami, definicjami, interpretacjami.
"ich zielony śmiech
słyszy tylko Bóg
i nienapisany wiersz"
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 125
- Rejestracja: 07 lis 2012, 18:03
Re: Po suszy
Gloinen - dziękuję za tę solidną, w pełni "warsztatową " analizę.
Inne zakończenie - bardzo interesujące...
ale pomyśl... moja pycha... to MÓJ wiersz
usłyszał ten zielony śmiech
mój... nie "nienapisany" - choć to piękna metafora...
Inne zakończenie - bardzo interesujące...
ale pomyśl... moja pycha... to MÓJ wiersz
usłyszał ten zielony śmiech
mój... nie "nienapisany" - choć to piękna metafora...