I.
Zawsze jest tak samo. Kiedy złoży broń
i wybiegnie na dziedziniec w perłowym szyfonie sukienki,
mroźny podmuch zamyka usta
tysiącem szklanych igieł.
Pozostaje niewysłuchana. Nieprawdziwa.
Bo tak wolisz. Jeden błąd skryptu
otwiera bezdeń za bezdenią.
Autokorekta już bez znaczenia.
Płomień. Posłała w przestrzeń, ile potrafiła najwięcej,
ocierając z oczu noc.
Czujesz jedynie cieplejszy powiew, zaplątany
wokół rąk. Odtrącasz. To już nie to.
II.
Połamała palce i kraty, aby jeszcze
zdążyć. Tyle spełnień
przeczuwa pod lodową skorupą ciszy.
I znów traci wszystko. Nie umie
posługiwać się nagością.
Wygrywa tylko walki, przegrywa
zbliżenia.
Nie wybaczysz.
III.
Bieg przez łąkę, młodniak. Odnalazła miejsce, w którym
sypiasz. Oddaje lampion, odżywiany z krwiobiegu
przez dziesiątki zim. Położyła
w kamiennym palenisku, jak sygnaturę od serca.
Nie przywykła do dialogów. Nie umie
nazwać.
Jeśli zabierzesz
będzie twoja.
IV.
Ranek. Byłeś tu, mówi, rozgarniając
przydeptane wrzosy.
Światło pozostało
nietknięte.
Czy teraz już wiesz, czego
obawiała się najbardziej?
____________________
Glo.
Żelazna lady (IV)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Żelazna lady (IV)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Żelazna lady (IV)
Czyli wirtul lub wirtulia. Skrypt we współczesnym świecie to kod, program, aplikacja. Autokorekta to już na pewno odnosi się wirtu.Gloinnen pisze:Jeden błąd skryptu
otwiera bezdeń za bezdenią.
Autokorekta już bez znaczenia.
Natomiast myślę o bezdeniu. Może tak się złożyć, że w wyniku nieszczęśliwego splotu wypadków, ujawnia się błąd, system pada, zacina. W przypadku jakiejś rzadkiej koincydencji zdarzeń, aplikacja się zapętla, możliwe jest działanie, jakby zwariowanej lokomotywy.
A w realu. Lady czyni jakiś błąd, skrypt jest sposobem postępowania, może ludzie też działają według algorytmów.
Dość, że w otchłań wpada, zaczepia o coś, już myślisz, że uratowana, ale znowu osypuje się brzeżek, następna czeluść. To może być także jej imaginacja, lęk rodzi obsesje a nawet haluny.
Jak zresetować?
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Żelazna lady (IV)
Odrzucenia?Gloinnen pisze:Czy teraz już wiesz, czego
obawiała się najbardziej?
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Żelazna lady (IV)
Trzeba by samej zainteresowanej zapytać...
Ale generalnie próbuję pokazać taki powtarzalny mechanizm.
Żelazna Lady broni się przed uczuciami.
Potem ulega, bo wszak "serce nie sługa".
Zdarza się.
Ale nie potrafi odpowiednio pokierować sobą i rodzącymi się emocjami. Popełnia błędy, i wciąż te same, które prowadzą do "zepsucia wszystkiego".
Rezultat. Żelazna Lady znów wraca do punktu wyjścia.
Właściwie to nie wiem, czemu akurat historia Lady wyewoluowała w tym właśnie kierunku.. Najpierw miała to być opowieść o pozorach i o maskach. O ludzkim obliczu władzy. O konieczności działania wbrew sobie, "bo są racje wyższe". Potem pojawiły się motywy romantyczne, które odbierają Lady jej "żelazny" nimb.
Ale dobry podsunąłeś pomysł ze stworzeniem cyklu, bo mnie również intryguje natura i różne aspekty wyżej zasygnalizowanego rozdźwięku.

Ale generalnie próbuję pokazać taki powtarzalny mechanizm.
Żelazna Lady broni się przed uczuciami.
Potem ulega, bo wszak "serce nie sługa".
Zdarza się.
Ale nie potrafi odpowiednio pokierować sobą i rodzącymi się emocjami. Popełnia błędy, i wciąż te same, które prowadzą do "zepsucia wszystkiego".
Rezultat. Żelazna Lady znów wraca do punktu wyjścia.
Właściwie to nie wiem, czemu akurat historia Lady wyewoluowała w tym właśnie kierunku.. Najpierw miała to być opowieść o pozorach i o maskach. O ludzkim obliczu władzy. O konieczności działania wbrew sobie, "bo są racje wyższe". Potem pojawiły się motywy romantyczne, które odbierają Lady jej "żelazny" nimb.
Ale dobry podsunąłeś pomysł ze stworzeniem cyklu, bo mnie również intryguje natura i różne aspekty wyżej zasygnalizowanego rozdźwięku.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Żelazna lady (IV)
Zaciekawił mnie szczególnie ten fragment. Peel stosuje tę samą terminologię doGloinnen pisze:Wygrywa tylko walki, przegrywa
zbliżenia.
walki, co zbliżenia, w ten sposób zbliżenie jednak staje się również formą walki
przez co przestaje być w zasadzie zbliżeniem, bo przecież nie dokonuje, a przynajmniej
nie powinno się dokonywać w celu,wyłonienia zwycięzcy, w ten sposób w zbliżeniu
można jedynie uzyskać relację kat-ofiara
Czy w świecie można istnieć jedynie, bezustannie go pokonując i w konsekwencji
kiedyś polec, bo każde pasmo zwycięstw kiedyś się kończy? Może i tak jednak to dość dramatyczne przesłanie.
Wydaje mi się chyba jednak, że Peelka w wierszu, to Peelka z duszą amazonki,
tak naprawdę nie potrafi szanować, czegoś, kogoś, kto jej nie pokona w walce,
coś w rodzaju prawdziwego feminizmu, nie takiego współczesnego, gdzie kobiety
starają się mężczyzn prześcignąć w pojmowaniu wolności, ale prawdziwego,
starożytnego matriarchatu, gdzie kobieta zwycięża siłą i wolą.
Peelce jednak mimo wszystko świat jest potrzebny, chociaż jego
wyobrażenie pożądane wydaje się bardzo rygorystyczne, wyidealizowane,
tylko że w tego typu modelu, chyba zawsze będzie to świat raniący,
nie będzie się w stanie dopasować do tak wysublimowanego kształtu,
ale to już wynika z mowy symboli
Peelka czyta z symboli dużo więcej niż mogą mówić, to jest chyba pewienGloinnen pisze:Światło pozostało
nietknięte.
rodzaj antycypowania przyszłości, jednak w rzeczywistości znaki mogą
tak naprawdę mówić wiele innych rzeczy, Peelka rozumie jednak
świat wg własnego rodzaju kodów, przestrzeń niezrozumienia chyba jednak
w ten sposób może tylko wzrastać...
To takie luźne refleksje, sam wiersz bardzo ładny, o wręcz mistycznym nastroju
Pozdrawiam:)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Żelazna lady (IV)
Alku, napisałeś bardzo ciekawy, trafny i mądry komentarz, który mnie zaskoczył przenikliwością czytelniczej intuicji. Prawdę mówiąc, pisząc ten wiersz, oscylowałam wokół przedstawionych przez Ciebie refleksji, ale w sposób nieuporządkowany. Na pewno nie umiałabym powyższych przemyśleń przedstawić tak jasno i precyzyjnie. Tutaj objawia się zresztą istotna cecha poezji - czyli budowanie znaczeń bardzo pierwotnych, prymitywnych, z których dopiero odbiorca rekonstruuje całość.
Zaskoczyło mnie, jak bardzo Twoja rekonstrukcja jest bliska temu, co chciałam rzeczywiście powiedzieć. Nawet nie to, co "Autor miał na myśli", tylko to, co "Autor chciał mieć na myśli"...
Dziękuję za cenną interpretację.
Glo.
Zaskoczyło mnie, jak bardzo Twoja rekonstrukcja jest bliska temu, co chciałam rzeczywiście powiedzieć. Nawet nie to, co "Autor miał na myśli", tylko to, co "Autor chciał mieć na myśli"...
Dziękuję za cenną interpretację.

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Żelazna lady (IV)
Chciałam jeszcze odnieść się do tego ustępu Twojej wypowiedzi. Niekoniecznie się z Tobą zgadzam. Wydaje mi się, że motyw rywalizacji płci, wojny damsko-męskiej, który wpisuje się w akt seksualny, czy też w inny rodzaj zbliżenia (niekoniecznie od razu erotycznego, ze wskazaniem na prokreację) - znalazł tyle różnych realizacji w kulturze, że nie można tak generalizować.Alek Osiński pisze:Zaciekawił mnie szczególnie ten fragment. Peel stosuje tę samą terminologię do
walki, co zbliżenia, w ten sposób zbliżenie jednak staje się również formą walki
przez co przestaje być w zasadzie zbliżeniem, bo przecież nie dokonuje, a przynajmniej
nie powinno się dokonywać w celu,wyłonienia zwycięzcy, w ten sposób w zbliżeniu
można jedynie uzyskać relację kat-ofiara
Przypomniałeś mi mit - jeden z bardzo mnie fascynujących - o Atalancie i Hippomenesie. Tam jest właśnie element rywalizowania, bo właśnie cała przyszłość tych dwojga zależy od tego, kto kogo zdominuje. Ale nie dostrzegam w tym raczej relacji kat-ofiara (sado-maso?), ale coś, o czym pisałam gdzie indziej (chyba pod wierszem Leszka Czerwosza) - o istocie bliskości. Czy nie ma w tym wzajemnej wymiany "władzy", wzajemnego pokonywania się i ulegania jednocześnie? Z pełnym zaufaniem, że tak naprawdę nie wydarzy się nic złego, że nie będzie kata i ofiary, ale - wzajemne oddanie. Oddanie swojej odrębności, aby powstała jednia.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl