nie chcę tu widzieć krzyża zrozumiano?
bóg okazał się gniewny
wyrywał długie brody matkom karmiącym
kiedy przysypiały włosy wchodziły
dzieciom do oczu i powoli ślepły
taka kar(m)a z przerzutem
na już
lichy los
ile jeszcze sił z płuca odbierze akwarium?
stój bo skrzelam! w końcu
dzieci szkiełka nie mają serca ni głosu
jak ryby można obserwować godzinami
nigdy przytulić prędzej roztrzaskać
gdy zaczną się psuć od głowy
pokażą rogi
na stos
by znaleźć miejsce trzeba ruszyć z miejsca?
bóg okazał się zwiewny
jak chorągiew wszystkim na raz zakazał handlu
surogatki stały dumnie odsłaniając wzgórza*
teraz inkubatory przedsiębiorczości
podupadły na łasce muszą się rozejść
bez pytań dlaczego Maria?
odwet bo sama dostała marny kąt w zagrodzie
zwierzęta jej świadkiem jak tu rodzić
po ludzku? wybiła północ
daj głos
wiara w owoc żywota
nic już nie jest pewne piekło jak i niebo
tylko punkt
widzenia
*na myśl przyszły pamiętne "pocztówkowe" surykatki Jarka Jabrzemskiego.
Dzieci (jeszcze nie moje)
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Dzieci (jeszcze nie moje)
wersyfikacja - tym razem klarowna, podoba mi się,
no może końcówka - jak to końcówka,
mogłaby być bardziej podkreślająca, ale...
Pozdrawiam
no może końcówka - jak to końcówka,
mogłaby być bardziej podkreślająca, ale...
świetne...Gabriela pisze:stój bo skrzelam!
Pozdrawiam
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Re: Dzieci (jeszcze nie moje)
dziękuję serdecznie Alku, za to, że zajrzałeś i znalazłeś w tym coś dobrego. 
