Nie pytam czasu losowi danemu
by garb nosić za winy nadziei.
Rozkoszą upajać się winem
z niedojrzałych winogron.
By serce zagłuszyć łomotem
głowy o mur wspomnień,
nie płaczu
Jednym słowem przywrócić
co w poczuciu trwogi stracone.
spojrzeć za siebie w zgliszcza
Sodomy nie bacząc na los,
zamienić w słup soli.
Nie bywam już na krańcach świata
choć w myślach wciąż żywe.
Za oknem drzewa porosły
jak dzieci co z domu poszły.
Choć zostaną gdy nas już nie będzie,
gajem oczekiwań.
Spokój mi został w tym czekaniu
by spełnić co niespełnione.
Jedną ręką zabierać drugą
dawać wciąż za mało i mało,
a gdzie ja w tym jestem?
Proszę, jest napisane,
że nie jest mi obce co ludzkie.
A jednak nie wszystko rozumiem,
i z tym pewnie tak umrę.
I tak umrę
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 30 maja 2012, 22:11
- Lokalizacja: Wiszące Ogrody
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: I tak umrę
Dla mnie wiersz w pełni przemawiający. Bardzo smutny i porażający, tęskną nadzieją. Dużo pokory i ciepłych uczuć
Z

Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami