Jej świątynia
Jej świątynia
Jej świątynia
znów Coś podniosła
przeklinając w duchu pokorny
wobec czasu kręgosłup
siadła przy oknie
ogląda starą grzechotkę siostry
a na futrynie kreda zblakła
odkąd już nie ma komu witać
Melchiora Kacpra
Baltazara
parapetowa świątynia
przenajświętsza podłoga w relikwiach
upchanych po foliowych workach
nad zlewem rzeźba kurka
w modłach
kap
kap
pożera ojcowską uszczelkę
teraz klęka
pod obżdżonym przez muchy
słońcem czterdziestu wat
demencja
przeciera szybę zagląda
wyciąga rękę
chce Coś ukraść
znów Coś podniosła
przeklinając w duchu pokorny
wobec czasu kręgosłup
siadła przy oknie
ogląda starą grzechotkę siostry
a na futrynie kreda zblakła
odkąd już nie ma komu witać
Melchiora Kacpra
Baltazara
parapetowa świątynia
przenajświętsza podłoga w relikwiach
upchanych po foliowych workach
nad zlewem rzeźba kurka
w modłach
kap
kap
pożera ojcowską uszczelkę
teraz klęka
pod obżdżonym przez muchy
słońcem czterdziestu wat
demencja
przeciera szybę zagląda
wyciąga rękę
chce Coś ukraść
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Jej świątynia
Nieubłagany upływ czasu. Mówią, że utrata zdolności postrzegania tego upływu ma wpływ zbawienny dla osób nią dotkniętych. Żadna pociecha. Wiesz bardzo subtelny.
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Jej świątynia
Nilmo pisze:znów Coś podniosła
przeklinając w duchu pokorny
wobec czasu kręgosłup
siadła przy oknie
ogląda starą grzechotkę siostry
a na futrynie kreda zblakła
odkąd już nie ma komu witać
Melchiora Kacpra
Baltazara
Wymowny - lubię Cię czytać Nilmo, pomimo dobrego warsztatu, nie zapętlasz. Prowadzisz jasny przekaz w bardzo ujmujący sposób. Jak rzekł Leszek (subtelnie). Lata mojego Baltazara również minęły.
Serdecznie pozdrawiam.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Jej świątynia
Ciekawe. Choć obraca się wokół religii, mocno, ja widzę tutaj samotność w wieku starczym. Te wszystkie objawy, jak demencja, nie rozpoznawanie obrazów, nielogiczne myślenie, ale w sumie, wszystko, jak dla mnie,w ynikające z przygnębiającej samotności, gdy ludzie starsi nie są już potrzebni. I wypełniają się chorobami, religią na wskroś, bo nie ma czym...
Dramatyzm wiersza mnie urzekł, przemówił do mnie, choć - jak pisze - chyba inaczej, niż autor chce przekazać. Ale i tak dobrze i tak dobrze, w końcu każdy ma swoją interpretację.
Dramatyzm wiersza mnie urzekł, przemówił do mnie, choć - jak pisze - chyba inaczej, niż autor chce przekazać. Ale i tak dobrze i tak dobrze, w końcu każdy ma swoją interpretację.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
Re: Jej świątynia
Bardzo Wam dziękuję za opinie i ciepłe słowo.
Niedawno pewnej starszej pani mieszkającej nieopodal mnie, zaciął się zamek w drzwiach. Zamek solidny, ślusarz który przyjechał krzyknął sobie 250 zł za rozwiercenie, żeby się do domu mogła dostać.
Kazałem jej go pogonić (za sam przyjazd krzyknął 50 zł). Dom parterowy, wybiłem małą szybę, wszedłem i po odkręceniu zamka otworzyłem jej od środka. Wstawię za darmo, a szybka tańsza jak 250 zł. Po co to piszę?
Otóż od wspomnianego okna, na dotarcie do drzwi, straciłem z 15 minut, zgarniając na łeb z kilo pajęczyn, pokonując siatki orzechów, koralików, apaszek i różnych cudów sięgających mi do pasa i pokrywających całą powierzchnię pokoju i przedpokoju. Ona mieszka w drugim z pokoi, gdzie jest mała ścieżka wśród misek, toreb itp. do postawionego w kącie łóżka. Kobieta szczera, kochana i mądra...z jej mózgiem jest wszystko w porządku...poza tym zbieractwem. -"Posprzątałabym, ale schylać się nie mogę i siły już nie te". Od słowa do słowa, szczerze spytałem po co jej ten cały syf.
"Panie Robercie...tą firankę, zrobiła moja mama (tu łza w oku)...z tej miski mąż ostatni raz..." Zza przedmiotów poczęły się wyłaniać coraz to nowe obrazy.
Poczułem się jak profan wspomniawszy jak bezceremonialnie przed chwilą potraktowałem butami te relikwie jej pamięci...i stąd ten wiersz.
Jeszcze raz dziękuję.
Niedawno pewnej starszej pani mieszkającej nieopodal mnie, zaciął się zamek w drzwiach. Zamek solidny, ślusarz który przyjechał krzyknął sobie 250 zł za rozwiercenie, żeby się do domu mogła dostać.
Kazałem jej go pogonić (za sam przyjazd krzyknął 50 zł). Dom parterowy, wybiłem małą szybę, wszedłem i po odkręceniu zamka otworzyłem jej od środka. Wstawię za darmo, a szybka tańsza jak 250 zł. Po co to piszę?
Otóż od wspomnianego okna, na dotarcie do drzwi, straciłem z 15 minut, zgarniając na łeb z kilo pajęczyn, pokonując siatki orzechów, koralików, apaszek i różnych cudów sięgających mi do pasa i pokrywających całą powierzchnię pokoju i przedpokoju. Ona mieszka w drugim z pokoi, gdzie jest mała ścieżka wśród misek, toreb itp. do postawionego w kącie łóżka. Kobieta szczera, kochana i mądra...z jej mózgiem jest wszystko w porządku...poza tym zbieractwem. -"Posprzątałabym, ale schylać się nie mogę i siły już nie te". Od słowa do słowa, szczerze spytałem po co jej ten cały syf.
"Panie Robercie...tą firankę, zrobiła moja mama (tu łza w oku)...z tej miski mąż ostatni raz..." Zza przedmiotów poczęły się wyłaniać coraz to nowe obrazy.
Poczułem się jak profan wspomniawszy jak bezceremonialnie przed chwilą potraktowałem butami te relikwie jej pamięci...i stąd ten wiersz.
Jeszcze raz dziękuję.
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Jej świątynia
Przepiękna historia!
A wiersz zyskuje baaaardzo, bo napisany na prawdziwy, konkretny temat, o/dla prawdziwej kobiety,a nie wymyślony na potrzebę tworzenia.
Piszę w bardzo podobny sposób, na zasadzie obserwacji konkretnych rozmów, zdarzeń itp.itd.
Takie wiersze są oczywiście prawdziwe do bólu, a ludzie, którzy zwracają uwagę na poszczególne - jak to - zdarzenia, w taki sposób, że aż piszą o nich wiersze, są bardzo, bardzo wrażliwi. W ten szczególny sposób. Mamy coś takiego, ze z prozaicznych sytuacji potrafimy wyciągnąć sens, cel, przesłanie, mądrość, uczucie. Wcale nie dorabiając sobie ideologii, tylko będąc spostrzegawczymi, wyczulonymi na symbole i szczególiki.
I dlatego chyba, tacy jak my, nie piszą o tym, ze "idzie jesień...", "miłość jest piękna...", czy "różowo mi kurna...". Dlatego taka poezja do mnie trafia i sam kocham taką tworzyć.
Prawda i życie w smutku, samotności, tęsknocie, sentymencie, gdy nikt nie zwraca uwagi...To dopiero dobra poezja!
Brawo za twoją wrażliwość!Zaimponowałeś mi.
A wiersz zyskuje baaaardzo, bo napisany na prawdziwy, konkretny temat, o/dla prawdziwej kobiety,a nie wymyślony na potrzebę tworzenia.
Piszę w bardzo podobny sposób, na zasadzie obserwacji konkretnych rozmów, zdarzeń itp.itd.
Takie wiersze są oczywiście prawdziwe do bólu, a ludzie, którzy zwracają uwagę na poszczególne - jak to - zdarzenia, w taki sposób, że aż piszą o nich wiersze, są bardzo, bardzo wrażliwi. W ten szczególny sposób. Mamy coś takiego, ze z prozaicznych sytuacji potrafimy wyciągnąć sens, cel, przesłanie, mądrość, uczucie. Wcale nie dorabiając sobie ideologii, tylko będąc spostrzegawczymi, wyczulonymi na symbole i szczególiki.
I dlatego chyba, tacy jak my, nie piszą o tym, ze "idzie jesień...", "miłość jest piękna...", czy "różowo mi kurna...". Dlatego taka poezja do mnie trafia i sam kocham taką tworzyć.
Prawda i życie w smutku, samotności, tęsknocie, sentymencie, gdy nikt nie zwraca uwagi...To dopiero dobra poezja!
Brawo za twoją wrażliwość!Zaimponowałeś mi.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- kamyczek
- Posty: 340
- Rejestracja: 12 gru 2011, 16:50
Re: Jej świątynia
Szczerość przekazu jest atutem wiersza. Znam podobne historie, ba, sama przechowuję kilka drobiazgów (laurki od dzieci).
Powtórzę za przedmówcą: przepiękna historia.
Powtórzę za przedmówcą: przepiękna historia.
"Nie można być autorem dla każdego."
Albert Camus
Albert Camus
Re: Jej świątynia
Oj zatrzymał - bardzo zatrzymał - ten wiersz. lubię taką tematykę, pozwala zastanowić się nad ludzkim losem (a więc i swoim). wiersz osadza się mocno w "sercu" czytającego.




- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Jej świątynia
Wróciłam do wiersza, ponownie wzruszona czytaniem, lecz nie wiersza, tylko komentarza, którego ów wiersz powstał.
To niesamowite, co piszesz Nilmo, zarazem piękne. Pomyśl, czy powstałby taki, gdyby nie przypadek? Myślę, że ta Pani zapłaciła weną, za Twój odruch serca.
Raz jeszcze pozdrawiam.
To niesamowite, co piszesz Nilmo, zarazem piękne. Pomyśl, czy powstałby taki, gdyby nie przypadek? Myślę, że ta Pani zapłaciła weną, za Twój odruch serca.
Raz jeszcze pozdrawiam.

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
Re: Jej świątynia
Dziękuję Wam bardzo.
Chyba się na prozę przerzucę, bo wychodzi że mój koment więcej dał niż wiersz:)
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich.
Chyba się na prozę przerzucę, bo wychodzi że mój koment więcej dał niż wiersz:)
Życie to ciąg przypadków Anastazjo. A Pani zapłaciła...już trzy razy przyniosła po siatce bananów dla dzieciaków, aż ją zacząłem szantażować, że jak nie przestanie to jej tych szyb przed zimą nie wstawię. A odruch serca...nie rób ze mnie aż takiego samarytanina...w moim działaniu istotną była chęć pozbawienia 250 zł, za kilka minut wiercenia, typa, który się dorabia na nieszczęściu starszych, często ubogich ludzi. Kobieta tylko na tej mojej awersji do sukinsyństwa ślusarza skorzystała. Ze mnie, jak widzisz, Jezusa nigdy nie będzie.Pomyśl, czy powstałby taki, gdyby nie przypadek? Myślę, że ta Pani zapłaciła weną, za Twój odruch serca.
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich.