przelotnie rozbijając lustro nocy
w górze
srebrzysty niedostępny
w dole
chybotliwy niepochwytny
który bliżej
grawitacja zna odpowiedź
w dół do księżyca
na ciemną stronę lustra
tłukąc w rozpryski
niby iskry gwiazd
.
z rozedrgań
obraz
powraca głęboką
ciszą
przelotnie rozbijając lustro nocy
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
przelotnie rozbijając lustro nocy
Andrzej Bonifacy Fudali
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: przelotnie rozbijając lustro nocy
Dla mnie to jest cały wiersz. Reszta nie jest zła, zresztą, każdy ma swoje zdanie. Ale mi ten fragment po prostu wystarczy. Już interpretuję i tak mi lepiej.w górze
srebrzysty niedostępny
w dole
chybotliwy niepochwytny
który bliżej
grawitacja zna odpowiedź
I dla mnie to taki opis każdego z nas, dość uniwersalny, ale oryginalnie zapisany. Sami decydujemy, czy jesteśmy "srebrnym orłem" (ja widzę ptaka akurat), czy "nielotem". Decyduje grawitacja? Tak. Wskazywałoby to w interpretacji na to, że nasz los zależy od...losu, a nie od nas samych. A jednak, widzę, czuję, może chcę widzieć, że ta decyzja grawitacji jest trochę dla przekory. Znaczy, tak to sobie tłumaczę według własnej ideologii. Decyduje grawitacja - ale tylko, jeśli ktoś, lub coś cię wyręcza. W przeciwnym razie - twój ruch.
Dla mnie to taki wiersz o tym, że albo sami zdecydujemy kim będziemy, albo zostawimy wszystko na pastwę natury, karmy, jak zwał, tak zwał.
I tak mi się właśnie ten wiersz podoba

"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
Re: przelotnie rozbijając lustro nocy
Brak grawitacji powoduje że lewitujemy, tracąc często orientację, co jest obrazem rzeczywistości, a co jedynie jego odbiciem. Bywa że dążąc do "blasku" uderzamy w lustro, tłuczemy je ulegamy obrażeniom. Powstąją odłamki szkieł, niczym rój gwiazd, a w kazdym z nich na nowo odbija się cel do którego dązyliśmy, zwielokrotniony, powielony, dezorientujący jeszcze bardziej. "Grawitacja zna odpowiedź" i przyciąga tam gdzie spodziewamy się ją uzyskać.
Zalegająca cisza jest tu dla mnie, obrazem bezsilności, zniechęcenia, zwątpienia...być może wiekiem starczym, kiedy mamy już dość podążania do wyznaczonych celów i ochotę jedynie na wygaszenie się w tym chaosie obrazu i jego odbić. Tak rozumiem wiersz. Tytuł - noc jest życiem w którym, jak nie jest zbyt pochmurno to coś nam przyświeca. Coś co kieruje pływami oceanów i okresami płodności kobiet. Być może to "COŚ" jest kolejnym lustrem wszechświata, ale my podążamy ku niemu, aby się o tym przekonać. Tylko gdzie ono jest...gdzie jest góra, a gdzie dół. A może ich nie ma jeśli siebie przestaniemy widzieć jako centrum? Ciekawy wiersz. Daje spore możliwości interpretacji, ale są to możliwości ukierunkowane, a nie jak to często spotykam, że za wierszem może stać zarówno ośnieżony szczyt Kilimandżaro, jak i pielucha cioci Zosi.
Dziękuję i pozdrawiam.
Aha. I jeszcze raz chcę Ci Boni podziękować za prześledzenie i uwagi w kwestii moich ostatnich poczynań. Nie chcę już tego robić pod każdym z tematów, bo to powoduje że wiersz ląduje na szczycie wszystkich publikacji i spycha wiersze innych użytkowników w dół, nie dając im szans, jakbym się lansował za wszelką cenę.Pzdr.
Zalegająca cisza jest tu dla mnie, obrazem bezsilności, zniechęcenia, zwątpienia...być może wiekiem starczym, kiedy mamy już dość podążania do wyznaczonych celów i ochotę jedynie na wygaszenie się w tym chaosie obrazu i jego odbić. Tak rozumiem wiersz. Tytuł - noc jest życiem w którym, jak nie jest zbyt pochmurno to coś nam przyświeca. Coś co kieruje pływami oceanów i okresami płodności kobiet. Być może to "COŚ" jest kolejnym lustrem wszechświata, ale my podążamy ku niemu, aby się o tym przekonać. Tylko gdzie ono jest...gdzie jest góra, a gdzie dół. A może ich nie ma jeśli siebie przestaniemy widzieć jako centrum? Ciekawy wiersz. Daje spore możliwości interpretacji, ale są to możliwości ukierunkowane, a nie jak to często spotykam, że za wierszem może stać zarówno ośnieżony szczyt Kilimandżaro, jak i pielucha cioci Zosi.
Dziękuję i pozdrawiam.
Aha. I jeszcze raz chcę Ci Boni podziękować za prześledzenie i uwagi w kwestii moich ostatnich poczynań. Nie chcę już tego robić pod każdym z tematów, bo to powoduje że wiersz ląduje na szczycie wszystkich publikacji i spycha wiersze innych użytkowników w dół, nie dając im szans, jakbym się lansował za wszelką cenę.Pzdr.
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: przelotnie rozbijając lustro nocy
Dziękuję Wam za niesamowite i tak bardzo różne interpretacje. Przyznam się, że nie spodziewałem się takich ścieżek skojarzeń i wszystkich umotywowanych.
Wiersz w zamyśle jest opisem jednej bardzo konkretnej sytuacji i praktycznie żaden ze zwrotów nie został użyty jako metafora. O tym co wyżej i niżej podpowiada w dalszej części.
Najczęściej piszę teksty czytelne z pierwszego wejrzenia. Ten był eksperymentem sprzed kilku lat polegającym na radykalnym, być może nawet drastycznym, pominięciu "opisów przyrody" i bardzo jestem ciekaw waszych opinii. To, że zechcieliście tak obszernie i tak bogato skomentować, odbieram jako znak, że wiersz nie jest zły, a to dla mnie duża pociecha.
Z ukłonami.
/boni
Wiersz w zamyśle jest opisem jednej bardzo konkretnej sytuacji i praktycznie żaden ze zwrotów nie został użyty jako metafora. O tym co wyżej i niżej podpowiada w dalszej części.
Najczęściej piszę teksty czytelne z pierwszego wejrzenia. Ten był eksperymentem sprzed kilku lat polegającym na radykalnym, być może nawet drastycznym, pominięciu "opisów przyrody" i bardzo jestem ciekaw waszych opinii. To, że zechcieliście tak obszernie i tak bogato skomentować, odbieram jako znak, że wiersz nie jest zły, a to dla mnie duża pociecha.
Z ukłonami.
/boni
Andrzej Bonifacy Fudali