Genialny filozof wyjaśnia istotę rzeczy
na przykładzie styropianowych kulek.
Nudy. Wszyscy ziewają.
Wsadzi je sobie
do nosa – z sali;
wybuch śmiechu.
Wyraźne ożywienie, wbiega kobieta w średnim wieku.
Pożar – przeciągły wrzask;
panika.
Ciało uderza o ciało, kulki spadają z biurka.
Buty – ideał na miazgę,
prelegent skacze oknem;
parter.
Gęste krzaki, krew z zadrapań.
Trzy godziny, dwadzieścia osiem minut
– bez symboliki, budynek dogasa;
zgliszcza.
Nagi fundament.
Zręby
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Zręby
No, ładne sobie żarty stroisz z poważnych prelegentów i grasujących pożarów. Ale jest tu i żart, i nieżart. Piszesz: " Wsadzi je sobie
do nosa – z sali;
wybuch śmiechu"
i piszesz :
"prelegent skacze oknem;
parter."
tu się pozastanawiać można , gdzie granica - no wiesz, czy to nie jest czasem tekst nieetyczny? Bowiem pożar to pożar.
W rozdarciu tragikomicznym, między kopcącym się zgliszczem a nadtopioną kulką styropianową przesyłam
--- na pohybel pożarom.
do nosa – z sali;
wybuch śmiechu"
i piszesz :
"prelegent skacze oknem;
parter."

W rozdarciu tragikomicznym, między kopcącym się zgliszczem a nadtopioną kulką styropianową przesyłam
