- Kiedy w Nieszczecinku zapalają się pierwsze latarnie
mężczyźni stają się spóźnionymi na własne szczęście stateczkami
w rozkołysaniu brzegów obcych bioder szukają
dawnych dni
Przez chwilę
migocze im na wietrze perfumowana nadzieja
a Katedra Notre Dame jest kobietą
do której można wejść na chwilę
postać
zapatrzywszy się w witraże źrenic
oddzielające chłodne wnętrze od Boga
Wieczorami nad Jeziorem Trzesieckim z jesiennych chmur
wyrasta Brookliński Most
zaprasza na drugą stronę reklamą konstelacji Skorpiona
więc idę
dotykając imion dawno zmarłych Burmistrzów
a oni chowają się w dziuplach Wilczkowskich Dębów
Rano będą wiewiórkami
które zapomniały miejsc gdzie leżą schowane
na zimę orzechowe sny
Nawet Jan Samuel Chopin przychodzi tu z pomnika spacerować
- w jego włosach milczą kamienne ptaki
zlatujące się na noc z kobiecych serc
by tak jak nigdzie indziej w Nieszczecinku
narastała w mężczyźnie samotność istnienia
we dwoje
Jesienny wieczór w Nieszczecinku
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Jesienny wieczór w Nieszczecinku
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 09 gru 2011, 11:33
- Lokalizacja: Bemowo
Re: Jesienny wieczór w Nieszczecinku
Nikt nie chwali? Dlaczego? 

-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Jesienny wieczór w Nieszczecinku
A mi się podoba ten tekst, może nie wiersz raczej a proza poetycka, ale to bez znaczenia.
Ornamentów jest dużo ale nie przykrywają istoty opowieści. Przypomina mi to taki sentymentalny spacer (podróż) siwiejącego dżentelmena po przejściach, bardzo sympatyczne.

Ornamentów jest dużo ale nie przykrywają istoty opowieści. Przypomina mi to taki sentymentalny spacer (podróż) siwiejącego dżentelmena po przejściach, bardzo sympatyczne.

- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Jesienny wieczór w Nieszczecinku
nie tylko w mężczyznach narasta samotność we dwoje...I często się takie jesienne wieczory zdarzają, nawet wiosną, niestety...Ładnie opowiedziana samotność...
Pozdrawiam serdecznie, Ewa

Pozdrawiam serdecznie, Ewa
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: Jesienny wieczór w Nieszczecinku
podoba mi się to wędrowanie i przeskakiwanie z miejsca w miejsce- jednak jan samuel Chopin jakos zbyt odległym skojarzeniem- przynajmniej dla mnie-Nieszczecinek- a dlaczego nie Szczecinek?
czy Burmistrzowie ważni nie wystarczy same"imiona"? ogolnie- podoba się - lecz moznaby co nieco wygładzić
czy Burmistrzowie ważni nie wystarczy same"imiona"? ogolnie- podoba się - lecz moznaby co nieco wygładzić

Re: Jesienny wieczór w Nieszczecinku
No, samotność narasta, bo jak ktoś powiedział "seks bez miłości to tylko masturbacja innym człowiekiem"
wiersz bardzo dobry
Pozdrawiam.
wiersz bardzo dobry
Pozdrawiam.
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: Jesienny wieczór w Nieszczecinku
rzeczywiście
tym razem Twoja gadatliwość wydaje się być zaletą
na miarę obrazów, które stworzyłeś
nie szkoda marnować słów ...
tym razem Twoja gadatliwość wydaje się być zaletą
na miarę obrazów, które stworzyłeś
nie szkoda marnować słów ...
Ostatnio zmieniony 16 gru 2011, 12:57 przez P.A.R., łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jesienny wieczór w Nieszczecinku
Sokratex pisze:
- Kiedy w Nieszczecinku zapalają się pierwsze latarnie
mężczyźni stają się spóźnionymi na własne szczęście stateczkami
w rozkołysaniu brzegów obcych bioder szukają
dawnych dni
Przez chwilę
migocze im na wietrze perfumowana nadzieja
a Katedra Notre Dame jest kobietą
do której można wejść na chwilę
postać
zapatrzywszy się w witraże źrenic
oddzielające chłodne wnętrze od Boga
Wieczorami nad Jeziorem Trzesieckim z jesiennych chmur
wyrasta Brookliński Most
zaprasza na drugą stronę reklamą konstelacji Skorpiona
więc idę
dotykając imion dawno zmarłych Burmistrzów
a oni chowają się w dziuplach Wilczkowskich Dębów
Rano będą wiewiórkami
które zapomniały miejsc gdzie leżą schowane
na zimę orzechowe sny
Nawet Jan Samuel Chopin przychodzi tu z pomnika spacerować
- w jego włosach milczą kamienne ptaki
zlatujące się na noc z kobiecych serc
by tak jak nigdzie indziej w Nieszczecinku
narastała w mężczyźnie samotność istnienia
we dwoje


m
ps. zapomniałem dodać - bez ostatniego wersu