Głos z drugiego dna
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Głos z drugiego dna
Dedykowane
Zbiegają się nieoczekiwanie, schodzą z przeciwstawnych kierunków,
takich jak – przykładowo – pokora i gniew, splecione w uścisku.
Myśli. Nieprzewidywalne. Na dnie podświadomości, noc je układa
warstwami, naprzemiennie: przebudzenia zbyt wczesne, zaśnięcia
zbyt późne. Pomiędzy nimi wszystko, co niemożliwe do przyjęcia
z rąk które wciąż nie wiedzą, ile w nich słodyczy.
Pragnę znów popełnić błąd, zawinić, drzeć koszule, halki
w przypływie delirium. Zostaniesz moim pokojem bez klamek,
zamkniesz w ramionach, ciasno, coraz ciaśniej. Nawet najcichsze pytanie
nie odnajdzie szczeliny. Odbije się lustrzanym zajączkiem
od sufitu, załamie refleksem w kąciku oka i wróci do źródeł.
Roją się pod skórą. Uspokój je, dopóki jestem twoja
po huraganie. Pochylona aż do ziemi, razem z nią czekam
na wygładzenie falującej powierzchni, uśmierzenie gorączki.
To moja nieznana strona - podziemna, rozedrgana; aby złagodnieć
potrzebuję wielu burz. Przetoczą po ciele kamienie,
świsty, smagnięcia. Dotyk, to zaledwie początek.
Zbierz okruchy rozbitych szyb, wpychaj do ust, podczas gdy
biodra nadal będą walczyć. Przed opadnięciem z sił.
Odmieniona przez przypadki losu
staję się ostatnim z rokowań, tym najgorszym.
Proszę, wyprostuj jeszcze raz. Ten wątek, tę ścieżkę.
____________________
Glo.
Zbiegają się nieoczekiwanie, schodzą z przeciwstawnych kierunków,
takich jak – przykładowo – pokora i gniew, splecione w uścisku.
Myśli. Nieprzewidywalne. Na dnie podświadomości, noc je układa
warstwami, naprzemiennie: przebudzenia zbyt wczesne, zaśnięcia
zbyt późne. Pomiędzy nimi wszystko, co niemożliwe do przyjęcia
z rąk które wciąż nie wiedzą, ile w nich słodyczy.
Pragnę znów popełnić błąd, zawinić, drzeć koszule, halki
w przypływie delirium. Zostaniesz moim pokojem bez klamek,
zamkniesz w ramionach, ciasno, coraz ciaśniej. Nawet najcichsze pytanie
nie odnajdzie szczeliny. Odbije się lustrzanym zajączkiem
od sufitu, załamie refleksem w kąciku oka i wróci do źródeł.
Roją się pod skórą. Uspokój je, dopóki jestem twoja
po huraganie. Pochylona aż do ziemi, razem z nią czekam
na wygładzenie falującej powierzchni, uśmierzenie gorączki.
To moja nieznana strona - podziemna, rozedrgana; aby złagodnieć
potrzebuję wielu burz. Przetoczą po ciele kamienie,
świsty, smagnięcia. Dotyk, to zaledwie początek.
Zbierz okruchy rozbitych szyb, wpychaj do ust, podczas gdy
biodra nadal będą walczyć. Przed opadnięciem z sił.
Odmieniona przez przypadki losu
staję się ostatnim z rokowań, tym najgorszym.
Proszę, wyprostuj jeszcze raz. Ten wątek, tę ścieżkę.
____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Głos z drugiego dna
Wiersz bardzo ciekawy i dojrzały, na miarę kreacji twórcy, pytanie tylkoGloinnen pisze:Pragnę znów popełnić błąd, zawinić, drzeć koszule, halki
w przypływie delirium.
na ile dojrzała może być osobowość, bo to już trochę odrębna kwestia,
dojrzałość twórcy zresztą nie zawsze chyba idzie w parze z dojrzałością
czysto ludzką, zresztą jednak ciężko chyba o takiego, kto mógłby się nią pochwalić,
dlatego pewnie pozostaje sztuka szukania, tak, żeby pozostawić jednak
możliwie niewiele szkód, a może wręcz przeciwnie - jak najwięcej śladów
dla ewentualnego tropiciela?
Peelka, to wyraźnie trudna osobowość, żyjąca na wysokiej amplitudzie drgań,
czy da się uspokoić? - to jedna kwestia, czy pragnie tego- to druga,
czy jest taka potrzeba - to już musi sobie chyba sama odpowiedzieć,
są jednak czasem sytuacje, z których nie ma dobrego wyjścia, za to żadne
na szczęście nie jest do końca złe...
Pozdrawiam

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Głos z drugiego dna
Bardzo duże zaskoczenie po przeczytaniu.
Zobaczyłem po otwarciu tematu i westchnąłem w pierwszym odruchu: O, Jezuuu.
Obszerna treść mnie przeraziła, ale po przeczytaniu okazuje się, że w ogóle nie czuję, aby ten wiersz był długi. Czyta się go rewelacyjnie, płynnie, lekko. Twój warsztat już osiągnął ten poziom, że w długich wierszach potrafisz zawrzeć tylko ważne myśli, bez napychania "zbędnikami". Sto procent poezji w poezji, bez lania wody.
Ciekawie napisana historia osoby tak zagubionej, że czuje, jakby już wszystko nią wstrząsało, targało i atakowało ją. Zagubiona między kontrastami, kontrastami biczowana, a właściwie, do tego wszystkiego, już zobojętniała gdzie i co ją gnębi, byle tylko trafić w jego ramiona.
Bardzo romantyczne. Dramatyczne, ale w romantycznych historiach zawsze jest trochę dramatu.
Zobaczyłem po otwarciu tematu i westchnąłem w pierwszym odruchu: O, Jezuuu.
Obszerna treść mnie przeraziła, ale po przeczytaniu okazuje się, że w ogóle nie czuję, aby ten wiersz był długi. Czyta się go rewelacyjnie, płynnie, lekko. Twój warsztat już osiągnął ten poziom, że w długich wierszach potrafisz zawrzeć tylko ważne myśli, bez napychania "zbędnikami". Sto procent poezji w poezji, bez lania wody.
Ciekawie napisana historia osoby tak zagubionej, że czuje, jakby już wszystko nią wstrząsało, targało i atakowało ją. Zagubiona między kontrastami, kontrastami biczowana, a właściwie, do tego wszystkiego, już zobojętniała gdzie i co ją gnębi, byle tylko trafić w jego ramiona.
Bardzo romantyczne. Dramatyczne, ale w romantycznych historiach zawsze jest trochę dramatu.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Głos z drugiego dna
"aby złagodnieć potrzebuję wielu burz" - idealne podsumowanie świadomości peelki.
Świetnie napisany, kołysze emocjami, jest dramatycznie, ale to dobrze, nic tak nie zabija nie tylko związku, ale przede wszystkim własnej miłości - jak rutyna.
Przekornie zatem: wyprostuj wątek - znaczy potargaj nim.
Bardzo mi się podoba. Bliskie mojemu spojrzeniu.

Świetnie napisany, kołysze emocjami, jest dramatycznie, ale to dobrze, nic tak nie zabija nie tylko związku, ale przede wszystkim własnej miłości - jak rutyna.
Przekornie zatem: wyprostuj wątek - znaczy potargaj nim.
Bardzo mi się podoba. Bliskie mojemu spojrzeniu.

-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: Głos z drugiego dna
Piękny kobiecy wiersz, który zatrzymuje i wypełnia czytelnika.
Pozdrawiam,
A.
Pozdrawiam,
A.
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: Głos z drugiego dna
ten, który recenzował mój ostatni tomik 'Elis' i nazwał moje wiersze, poezją mroku, nie czytał widocznie Twoich wierszy.
moje, pisane są doświadczeniem dziesiątek lat życia na pograniczu. są wyrazem terapii wewnętrznej.
mam kłopot, jak zdefiniować Twoje, pisane przez osobę stosunkowo młodą, a odnosząc do mojej kategorii, bardzo młodą!
- może po prostu fascynacją?
wydaje mi się Glo, że używasz zbyt wielu gadżetów, na czym traci czytelność, a nawet estetyka wiersza. oczywiście, to tylko mój odbiór, moje wrażenie.
ale np. - jeśli są koszule, to już niepotrzebne halki
lustrzanym zajączkiem od sufitu, to również wydaje się być zbędnym naddatkiem
czwarta cząstka, cała do przerobienia.
ostatni wers (?) - czy można cokolwiek powiedzieć po, tym najgorszym?
rozumiem, że ten wiersz jest ciągle jeszcze na etapie 'budowania'.
czytam, prawdziwie z dużym zainteresowaniem,
pozdrawiam, witek
moje, pisane są doświadczeniem dziesiątek lat życia na pograniczu. są wyrazem terapii wewnętrznej.
mam kłopot, jak zdefiniować Twoje, pisane przez osobę stosunkowo młodą, a odnosząc do mojej kategorii, bardzo młodą!
- może po prostu fascynacją?
wydaje mi się Glo, że używasz zbyt wielu gadżetów, na czym traci czytelność, a nawet estetyka wiersza. oczywiście, to tylko mój odbiór, moje wrażenie.
ale np. - jeśli są koszule, to już niepotrzebne halki
lustrzanym zajączkiem od sufitu, to również wydaje się być zbędnym naddatkiem
czwarta cząstka, cała do przerobienia.
ostatni wers (?) - czy można cokolwiek powiedzieć po, tym najgorszym?
rozumiem, że ten wiersz jest ciągle jeszcze na etapie 'budowania'.
czytam, prawdziwie z dużym zainteresowaniem,

pozdrawiam, witek
samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Głos z drugiego dna
Celne pytanie. Niektórzy potrzebują silnej stymulacji, żeby osiągnąć stabilność, a ekstremalne stany psychofizyczne są ich naturalnym środowiskiem.Alek Osiński pisze:Peelka, to wyraźnie trudna osobowość, żyjąca na wysokiej amplitudzie drgań,
czy da się uspokoić? - to jedna kwestia, czy pragnie tego- to druga,
czy jest taka potrzeba - to już musi sobie chyba sama odpowiedzieć,
Sede, cieszę się, że mimo przytłaczających gabarytów, znalazłeś w wierszu coś dla siebie.Sede Vacante pisze:po przeczytaniu okazuje się, że w ogóle nie czuję, aby ten wiersz był długi.
Zgoda, z tymi kontrastami, choć one rodzą się wewnątrz niej (peelki), nie na zewnątrz.
Nie da się ukryć.eka pisze:"aby złagodnieć potrzebuję wielu burz" - idealne podsumowanie świadomości peelki.

Adela pisze:Piękny kobiecy wiersz, który zatrzymuje i wypełnia czytelnika.

Fascynacją?witek kiejrys pisze:mam kłopot, jak zdefiniować Twoje, pisane przez osobę stosunkowo młodą, a odnosząc do mojej kategorii, bardzo młodą!
- może po prostu fascynacją?
Mam dwa pytania - po pierwsze - czy uważasz, że pisanie mroczne (nie lubię tego określenia, ale niech już będzie, na użytek dyskusji) może być jedynie autentyczne w przypadku osób bardzo dojrzałych (mam na myśli zaawansowaną kategorię wiekową?) Czy one nie mogą mieć swoich doświadczeń, swoich przemyśleń, swoich zmagań ze sobą?
Powyższy tekst jest bardzo osobisty, długo zastanawiałam się nad jego wklejeniem, bo odkrywanie siebie i swoich wewnętrznych "odjazdów" zawsze niesie ze sobą ryzyko.
"koszule" - jego, "halki" - jej.witek kiejrys pisze:koszule, to już niepotrzebne
To, że niby niepotrzebne - dla mnie akurat istotne, w kontekście pokoju bez klamek, który tworzy rodzaj zamknięcia, światło, pytania odbijają się od sufitu, nie znajdując ujścia ---> podkreślenie klimatów klaustrofobicznych. Wg. mnie fraza się broni.Gloinnen pisze:Odbije się lustrzanym zajączkiem
od sufitu,
Tzn.?witek kiejrys pisze:czwarta cząstka, cała do przerobienia.
Nawet umierający mają jeszcze czasem jakąś swoją nadzieję. Że ktoś ocali, posiadając siłę sprawczą.witek kiejrys pisze:ostatni wers (?) - czy można cokolwiek powiedzieć po, tym najgorszym?
Niektórzy ludzie są jak solidne, zdrowe, mocne drzewa. Nawet nosząc w sobie śmiertelny wyrok przytulamy się do nich, poszukując energii.
Lubisz się przytulać do drzew?
(przepraszam, jeśli pozwoliłam sobie na zbytnią poufałość).
Dziękuję wszystkim za czytanie i pozdrawiam,


Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: Głos z drugiego dna
Glo, będę się upierał, że halka nie jest szczęśliwie użytym słowem. wiersz jest 'brudny', a darcie halki czyni z niej szmatę, dodatkowo, nieprzyjemnie ubrudza. moim zdaniem nie depcze się bolącego.
o zajączkach podtrzymuję. doskonale opisuje ten stan fraza: odbije się, załamie refleksem w kąciku oka i wróci do źródeł
przy czwartej: dojrzejesz sama! poczekaj! prawie żaden z moich portalowych wierszy nie jest tożsamy z tym w tomiku [chyba, że to już piąta, albo szósta wersja, albo po publikacji poza siecią].
niektóre tak ciąłem [z bólem], że w końcu nic z nich nie pozostało.
czy lubię przytulać się do drzew? nie! ale czasami lubię je głaskać.
hm, jakby Ci to powiedzieć. chyba w ten sposób, że drzewa są dla mnie takim samym elementem życia, jak ludzie. może dlatego, tak bardzo szanuję przyrodę. może dlatego, właśnie w czasie bezpośredniego obcowania z nią, najłatwiej znajduję kontakt i więź z Bogiem! - wybacz, ale to bardzo trudne, o czym mówię.
pozdrawiam cieplutko
o zajączkach podtrzymuję. doskonale opisuje ten stan fraza: odbije się, załamie refleksem w kąciku oka i wróci do źródeł
przy czwartej: dojrzejesz sama! poczekaj! prawie żaden z moich portalowych wierszy nie jest tożsamy z tym w tomiku [chyba, że to już piąta, albo szósta wersja, albo po publikacji poza siecią].
niektóre tak ciąłem [z bólem], że w końcu nic z nich nie pozostało.
czy lubię przytulać się do drzew? nie! ale czasami lubię je głaskać.
hm, jakby Ci to powiedzieć. chyba w ten sposób, że drzewa są dla mnie takim samym elementem życia, jak ludzie. może dlatego, tak bardzo szanuję przyrodę. może dlatego, właśnie w czasie bezpośredniego obcowania z nią, najłatwiej znajduję kontakt i więź z Bogiem! - wybacz, ale to bardzo trudne, o czym mówię.
pozdrawiam cieplutko

samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Głos z drugiego dna
O, ja Cię Glo.! - porażasz słowami, raczej tniesz jak stal! Uwielbiam takie. Komentować się nie ośmielę. A z resztą po co? - skoro dreszczem we mnie.Gloinnen pisze:Przetoczą po ciele kamienie,
świsty, smagnięcia. Dotyk, to zaledwie początek.
Zbierz okruchy rozbitych szyb, wpychaj do ust, podczas gdy
biodra nadal będą walczyć.
Pozdrawiam

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53
Re: Głos z drugiego dna
hm. spróbuję a katalizatorem niech bedzie :https://www.youtube.com/watch?v=wEDbdBtb6Lo - ["Whisky" -Dżem]Gloinnen pisze:Proszę, wyprostuj jeszcze raz. Ten wątek, tę ścieżkę.
i tu podobnie z jednej strony PIĘKNY KLASYK ale biorąc pod lupę realność życia trochę szkoda
Zgoda człowiek jest bezdenną studnią , w której:
ale po to mamy "dobrą wolę" aby ten u-ścisk rozsupłaćGloinnen pisze:Zbiegają się nieoczekiwanie, schodzą z przeciwstawnych kierunków,
takich jak – przykładowo – pokora i gniew, splecione w uścisku.
Myśli. Nieprzewidywalne
i owe substancje koniecznie rozdzielić [ gniew w konsekwencji wykorzysta i wykorzeni pokorę]
owszem, owszem można i odwrotnie np.przy pomocy deliriantów (wilcza jagoda ; lulek) doprowadzić się do stanu:
tylko czy te sztuczne burze, bo nie wynikają wprost z różnicy ciśnień bedą tu złem koniecznym i potrzebnym?Gloinnen pisze:Pragnę znów popełnić błąd, zawinić, drzeć koszule, halki
Nie należy zapominać że jesteśmy nie tylko tworem psychosomatycznym lecz dodatkowo wyposażonym w serce i to ono decyduje o poziomie człowieczeństwa w człowieku , a nie mózg zdominowany tylko potrzebami ciała
na szczęście:
budzi nadziejęGloinnen pisze:Odmieniona przez przypadki losu
staję się ostatnim z rokowań, tym najgorszym.
bo to jest taki stan jak pierwszy krok w poradni AA [ pozostaje jeszcze 11]
za co już peelce należą się

PS.
inaczej będzie trochę jak dżem bez chleba