Na port spojrzymy, z którego wyruszył
statek do nieba.
Zakwaterowałaś mnie z sercem na dłoni.
Wybacz, że wolałem sypiać na mokrym pokładzie.
Nie potrafię uwierzyć w przytulne kajuty, gdy
tyle jest gwiazd bez imienia.
Rozbiłaś się o beznadziejność uczuć
zawsze skierowanych na szepty z jaskiń,
zamiast ciepłe, okrętowe pielesze.
Zostawiony na brzegu, odwiedzam każdego z duchów.
Okręt ze stali szuka kolejnych portów i tylko
współczuć ci mogę.
Nigdy nie zardzewiejesz.
Latarnie LED
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Latarnie LED
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Latarnie LED
Człowiek niby przywiązany, a wciąż dążący za ułudą,Sede Vacante pisze:Wybacz, że wolałem sypiać na mokrym pokładzie.
Nie potrafię uwierzyć w przytulne kajuty, gdy
tyle jest gwiazd bez imienia.
tak to trochę wygląda, jakby chcieć czerpać z kilku źródeł naraz,
nie ma w tym w sumie nic złego, poza ryzykiem,
co źródła na to...
skierowane na pielesze, podczas gdy Peel nasłuchuje
jaskiń i te coś przekazują w stronę brzegu.... w finale
jakby tkwi zarzut - "nigdy nie zardzewiejesz" więc nigdy
nie miałeś nic wspólnego z miłością, trochę tak to brzmi
jak żal osoby uchwyconej w pajęczynę... wiersz
uczuciowo, dla osoby jak ja, w stanach średnich...nie grzeje
specjalnie, ni ziębi, ale to rzecz jasna osobisty odbiór
Pozdrawiam
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Latarnie LED
do tego wiersza potrzebny jest koniecznie kluczAlek Osiński pisze: dla osoby jak ja, w stanach średnich...nie grzeje
specjalnie, ni ziębi
No to jakby to.Sede Vacante pisze:Zakwaterowałaś mnie z sercem na dłoni.
Potem:
Cóż. Widać coś nie wyszło. Dlaczego?Sede Vacante pisze:wolałem sypiać na mokrym pokładzie ... Rozbiłaś się .... tylko współczuć ci mogę
Myślę, że to kwestia nastawienia do świata. Bywa, że jedni ludzie zamykają się w swoim gniazdku, jasne, najlepiej nie sami, dla realizacji zaplanowanej struktury życia, spłodzenia, zaspokojenia. Nie ma w tym nic złego.Sede Vacante pisze:beznadziejność uczuć
zawsze skierowanych na szepty z jaskiń
Myślę, że PL zaokrętował się pochopnie. Pielesze to za mało dla jego duszy.Sede Vacante pisze:Zostawiony na brzegu, odwiedzam każdego z duchów
Zarzut końcu, że
Niezniszczalna? Silna. Jest tu pewna niekonsekwencja w ocenie. Wczesna auto-diagnoza wskazywała po prostu inność, odmienną wrażliwość. Teraz mowa o stalowych sprawach, które w relacjach międzyludzkich zawsze oznaczają uczuciowy chłód. A stal nierdzewna, znaczy zawsze pełna odporność, walka?Sede Vacante pisze:Okręt ze stali...
Nigdy nie zardzewiejesz.
No i tytuł. LEDy dają zimne światło, tak się uważa. Ale silne.
No a te porty odwiedzane. To niby po co? Czy to inny wątek? Niby takie jest życie. Natura nie znosi próżni. Ale może za daleko interpretuję.Sede Vacante pisze:Okręt ze stali szuka kolejnych portów
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Latarnie LED
Leszku, można powiedzieć, że rozgryzłeś 
Okręt, który nigdy nie zardzewieje - w ogóle ten okręt - to ona, jej serce. Wzięła mnie do siebie, w serce, jak na swój pokład. Byliśmy zakochani. Ale prowadziły nas latarnie LED, poza tym, ja wciąż, zamiast rozgościć się w pieleszach, wolałem niewygodę pod gołym niebem. Trochę jak hrabia Monte Christo, który po 13 latach spania na kamiennej podłodze, potem w pałacu śpi też na podłodze, obok miękkiego, "królewskiego" łóżka.
Latarnie LED to ma być symbol na to, co prowadzi "okręt" przez morze - życie.
Nie szlachetne zasady - jak szlachetny, żywy ogień świec na przykład - lecz zasady nowoczesności, naszego "supersystemu", coraz bardziej odartego z wartości, wrażliwości, empatii.
Owe latarnie LED to "nowy świat" i jego zasady, zamiast starego, poczciwego świata, bez internetów, cyfryzacji, komputeryzacji i miłości w galeriach, zamiast na łąkach.
A że nie zardzewieje? Na tej doskonałej przez pryzmat twardości, stali, nie pojawi się ani ryska,żadna skaza. Ta osoba/statek, będzie zawsze jak z kamienia, zawsze bez uczuć. Nie opamięta się. Jej postępowanie nie będzie poddane pod zadumę, samokrytykę. Zawsze będzie jak maszyna, która nigdy się nie psuje.
Kolejne porty?
Cóż, kiedyś znajdzie następną "ofiarę". Ktoś znów pokocha i kto wie - może trafi "swój na swego" i git. A może znowu, kolejny romantyk w swoich światach, wrzucony na okręt ze stali?
Ooo, tak mniej więcej to wygląda.

Otóż, początkowo wszystko było "cacy". Jednak, zamiast w ciepłym, bezpiecznym, przytulnym gniazdku, czuć się, jak u siebie - peel wciąż znikał w drugim pokoju, by tworzyć smutna poezję, dla smutnych, "przegranych" ludzi. Jakoś nie mógł odnaleźć się w prozie życia. Wygodnej, przytulnej, bezproblemowej, ale wymagającej zaangażowania w codzienność pełną list zakupów, garów do mycia, wszystkich tych potrzebnych, nieromantycznych sytuacji.Cóż. Widać coś nie wyszło. Dlaczego?
No właśnie. Zamknąłem się w swoim gniazdku, z tym, że ono niestety, dla nas obojga w sumie, nie pozwalało się opuszczać zbyt często. Mój świat ludzi wyrzuconych poza nawias, zdepresjonowanych, biednych, "niepotrzebnych", itp. kontra stabilizacja i miłość, spokój, dostatek - i wszystko, czego wcześniej było brak, bez czego trzeba było się odejść.Myślę, że to kwestia nastawienia do świata. Bywa, że jedni ludzie zamykają się w swoim gniazdku, jasne, najlepiej nie sami, dla realizacji zaplanowanej struktury życia, spłodzenia, zaspokojenia. Nie ma w tym nic złego.
Okręt, który nigdy nie zardzewieje - w ogóle ten okręt - to ona, jej serce. Wzięła mnie do siebie, w serce, jak na swój pokład. Byliśmy zakochani. Ale prowadziły nas latarnie LED, poza tym, ja wciąż, zamiast rozgościć się w pieleszach, wolałem niewygodę pod gołym niebem. Trochę jak hrabia Monte Christo, który po 13 latach spania na kamiennej podłodze, potem w pałacu śpi też na podłodze, obok miękkiego, "królewskiego" łóżka.
Latarnie LED to ma być symbol na to, co prowadzi "okręt" przez morze - życie.
Nie szlachetne zasady - jak szlachetny, żywy ogień świec na przykład - lecz zasady nowoczesności, naszego "supersystemu", coraz bardziej odartego z wartości, wrażliwości, empatii.
Owe latarnie LED to "nowy świat" i jego zasady, zamiast starego, poczciwego świata, bez internetów, cyfryzacji, komputeryzacji i miłości w galeriach, zamiast na łąkach.
A że nie zardzewieje? Na tej doskonałej przez pryzmat twardości, stali, nie pojawi się ani ryska,żadna skaza. Ta osoba/statek, będzie zawsze jak z kamienia, zawsze bez uczuć. Nie opamięta się. Jej postępowanie nie będzie poddane pod zadumę, samokrytykę. Zawsze będzie jak maszyna, która nigdy się nie psuje.
Kolejne porty?
Cóż, kiedyś znajdzie następną "ofiarę". Ktoś znów pokocha i kto wie - może trafi "swój na swego" i git. A może znowu, kolejny romantyk w swoich światach, wrzucony na okręt ze stali?
Ooo, tak mniej więcej to wygląda.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Latarnie LED
Sede, czyżbyś pisał o Titanicu? A może statku Costa Concordia? W końcu nowoczesne lampy w tytule by na to wskazywały:) A latarnia jest zapewne morska:) Jak zwykle u Ciebie wiersz na wysokim poziomie
Peel jako latarnik, który poszukuje swej ukochanej...a tymczasem peelka zostawiła go dla innego w rezultacie ginąc, tak myślę...

- Dorota Karin
- Posty: 487
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 18:00
- Lokalizacja: Łódź
Re: Latarnie LED
Czytałam interpretację autora, mam jednak odczucie, że puenta i słowo ,,nie zardzewiejesz" nie bardzo się tu sprawdza (ma zabarwienie pozytywne i nie oddaje żalu peela). Tekst refleksyjny, melancholijny...nie porywa.( To właśnie miał na myśli Alek Osiński pisząc, że ani grzeje, ani ziębi ).
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.

- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Latarnie LED
Odczytuję żal peela, do minionego. Pretensje, o niezrozumienie jego świata poezji. Tytuł podoba mi się po części - LED. Latarnię wyrzuciłabym, ale nie mój wiersz. Zamyśliłam się
Żal mi tych dwojga
Zostawiam ciepłe światło.
Pozdrawiam Sede.


Zostawiam ciepłe światło.
Pozdrawiam Sede.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"