Wszystkie dobrowolne zamknięcia plączą dłonie
na piersiach. Gest pojednania i spoczywaj
w spokoju. Na tyle, na ile pozwolą.
A gdzieś płoną miasta, w gruzy walą się pałace.
Płacz, lament posiadaczy,
nawet jeśli spodni, kawałka chleba.
Urodzony w znaku zodiaku masz horoskop
na życie. Bez niedomówień i skoków
w bok. A gdy się zdarzy rozgrzeszenie
leży na półce, pomiędzy stertą koszul.
Tych od wesela i żałoby – ubezpieczenie
sięgające stu procent. Przychodów,
z których rozliczą, czasami nawet w dwójnasób.
Zniewolnia
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Zniewolnia
Otwarcie wszystkie dobrowolne zamknięcia plączą dłonie na piersiach, mimo "zamykającego" charakteru determinuje dalsze sytuacje z wiersza. Dalsza część tej cząstki, a na pewno druga, niepotrzebnie wprowadzają atmosferę gadulstwa i abstrahowania od meritum (hm - czy w sumie można abstrahować od meritum?)
W trzeciej bardzo dobre pierwsze zdanie, takoż trzecie (zwłaszcza realność koszul), z uciążliwą już wadą drugiej, podobną do ww. opisywanej wałęsania się po niewiadomoczymipoco.
Końcówka świetna ze względu na jej pierwsze zdanie. Jest na tyle dobra, że utrzymałbym ostatnie zdanie właśnie w takim brzmieniu jak jest.
W trzeciej bardzo dobre pierwsze zdanie, takoż trzecie (zwłaszcza realność koszul), z uciążliwą już wadą drugiej, podobną do ww. opisywanej wałęsania się po niewiadomoczymipoco.
Końcówka świetna ze względu na jej pierwsze zdanie. Jest na tyle dobra, że utrzymałbym ostatnie zdanie właśnie w takim brzmieniu jak jest.