Zakola

[meandra]

.
.
.
Wytrzepuje z poszewek resztki pierza, pyta:
czy to śnieg? Pierwsze słońce okrywa źrenice.

Śnią jej się białe rzeki, muszle pełne mleka
czerpane spośród piany w pobliżu krateru;
zbiera zioła, w kieszeniach przemyca owady
- jeszcze brzęczą. Leniwie zsuwa się do jądra.

Po stronie słowa przypływ, zielenieje orkisz;
wkrótce perlą się ziarna składane w ofierze.
Ślepiec ją przeprowadza przez ostatnią bramę,
za którą budzi starca.

W prastarych świątyniach wypełniają się cykle.
.
.
.


WERSJA II


Zakola


Wytrzepuje z poszewek resztki pierza, pyta:
czy to śnieg? Pierwsze słońce okrywa źrenice.

Wyśniła białe rzeki, karminowe muszle,
którymi czerpie z piany w pobliżu krateru.
Zbiera zioła, w kieszeniach już brzęczą owady
przemycane leniwie na brunatne krańce.

Po stronie słowa przypływ, zielenieje orkisz;
wkrótce perlą się ziarna składane w ofierze.
Ślepiec ją przeprowadza przez ostatnią bramę,
za którą budzi starca.

W prastarych świątyniach wypełniają się cykle.
.
.
.

[Jabrzemski]

Ładnie.
O co chodzi z tym jądrem?
Przecież nie o opuszczenie jądra według Schumachera.

[Arti]

masz trzy "się" blisko siebie
gryzą
"zsuwa się do jądra" nieoczekiwanie rozbawiło
wiem, nie powinno się kojarzyć
nadmiar rekwizytow, jakiś taki przesyt podczas lektury
pointa mogłaby równie dobrze otwierać wiersz
tym razem przechodzę obok

Pozdro

[meandra]

he he he, nie. do jądra ziemi, Jarku. )
na kształt Persefony.
powinnam ująć to nieco inaczej, jak sądzisz?

buziaki




"się", narzuca czas teraźniejszy, Arti. pomyślę, Bracie, pomyślę.
może uda "się" coś zrobić z "się". jeszcze nie wszystko stracone .
dziękuję za cierpliwy poczyt.

pozdrowice )

[Alek Osiński]

mam wątpliwości co do ostatniego wersu - czy jest naprawdę konieczny
ale tak w ogóle to jestem bardzo za
pozdrowienia ślę:)

[meandra]

jeszcze nie wiem, Alku. za kilka miesięcy pewnie się okaże jaki będzie wygląd ostateczny.
również ślę pozdrowionka

[Gloinnen]

Ale z tym "zsuwaniem się do jądra" to ludzie mają rację, meandro. Nieoczekiwanie powoduje eksplozję śmiechu podczas lektury.

białe rzeki, muszle pełne mleka
czerpane spośród piany

Wydaje mi się, że tutaj już lekki przesyt - białe rzeki kojarzą się z mlekiem, potem muszle pełne mleka - tak, jakbyś dwa razy do tej samej rzeki chciała wejść.

"Czerpane spośród piany" - te muszle? Zaczerpnąć można coś, czymś... Wydaje mi się, że stosujesz tu wyrzutnię i duży skrót myślowy, ale całość wypadła bardzo nieprecyzyjnie. Chyba przekombinowałaś.

Śnią jej się

Ślepiec ją przeprowadza

To "jej" i "ją" nakładają się na siebie. Z pierwszego "jej" bym zrezygnowała.

W ogóle to nie mogę powiedzieć całościowo, że wiersz jest zły. Wymaga chyba tylko, w mojej opinii, może odrobinę staranniejszego językowego szlifu?

Pozdrawiam,


Glo.

[meandra]

Glo, dzięki za konstruktywne uwagi.
poprawiony tekst wkleiłam pod spodem.
przeszlifowałam. może teraz będzie bardziej czytelny.

buź

[Gloinnen]

[meandra]

lubię tą kapuścianą różę. daje nadzieję