Skoro już mówisz o tym wprost. Przyznam, że poezję Artiego lubię i cenię, co nie znaczy, że podchodzę do niej bezkrytycznie. Wystarczy przejrzeć moje komentarze do jego wierszy. Zawsze podkreślałam, że nie podoba mi się nachalny, ocierający się o moralizatorstwo i przeładowany patosem mesjanizm. Natomiast w dyskusji, do której zachęcił mnie Twój wiersz, stwierdziłam tylko, że poeta, który odsłania się przed odbiorcą ze swoimi emocjami (a twórczość Artiego jest emocjonalna) - ma duże szanse do niego trafić, gdyż ludzie cenią sobie otwartość i szczerość, utożsamiają się z odczuciami poety (peela).NathirPasza pisze:Co do mesjanizmu. Wydaje mi się, że po prostu bronisz poezji Artiego.
Nie wiem, kiedy ja w Ciebie rzucałam mięsem. Nie przypominam sobie. Mam nadzieję również, że nikt tego nie zrobi, gdyż nie istnieją ku temu żadne racjonalne powody, tak więc nie uprzedzaj wypadków i nie manipuluj przebiegiem polemiki. Po co?NathirPasza pisze:Więc zanim dostanę znowu mięsem po twarzy chciałem tylko zauważyć, że nic złego nie mam na myśli.
Z tym się zgadzam.NathirPasza pisze:Nie ma powodu do cierpienia za "milijony", nie tylko dlatego, że czasy nie są kryzysowe, ale też dlatego, że świat jest taki jaki jest przez nas. Więc każdy powinien odcierpieć swoje i nikt nie powinien go w tym wyręczać.
Zakładając, że przedstawiasz tutaj ogólnie Twoje stanowisko i Twoje poglądy odnośnie pewnych postaw twórczych - również się zgadzam.NathirPasza pisze:Co zaś do samej postawy a'la mesajah: To może doprowadzić do wielkiego samouwielbienia autora. A to znowu zaszkodzi jego poezji. A gdyby tak się stało, byłaby to (moim zdaniem) duża strata. Wolałbym więc aby ktoś, kto pisze dobrze powstrzymał się od tak radykalnych postaw i nabrał większej pokory, czy też dystansu do swojej twórczości. To by jedynie potwierdziło, że wie o czym pisze i w jakich czasach.
Glo.