Byłem wewnątrz twojej głowy, więc nie możesz
nikomu nic powiedzieć.
Świat się sypie – karciane domki
wracają do talii.
Na końcu ścieżki ocean, przypływy
rozbijają ławki.
Przemoczone gołębie wyjadają sól
z koszy na śmieci.
Sprzedawcy waty cukrowej w pełnych
zbrojach toczą bój do pierwszej
śmierci. Szczęki, rzężenia, oddechy.
Babcie zamykają okna, wcześniej wyrzuciły
sztućce.
Idzie burza, letnia.
O temperaturze dwudziestu stopni Celsjusza.
Leżąc na chodniku uczysz się pływać,
obok szczury opuszczają okręt.
Toniemy – a ty i tak nic nikomu nie powiesz.
Dobrze wiesz dlaczego.
Uwaga piraci - Bajka dla niegrzecznych
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: Uwaga piraci - Bajka dla niegrzecznych
no rzeczywiście lekki horror-ta bajka- a może to rzeczywistość która nas otacza- bajki tylko dla dzieci-
wszystkiego dobrego na Święta

wszystkiego dobrego na Święta

- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Uwaga piraci - Bajka dla niegrzecznych
Karciane domki to kościół, którego burzy jeden przypływ oceanu, być mmoże chodzi tu o łzy. Łzy wysychają, zostaje po nich jedynie substytut dla pasjonatów - przemoczonych gołębi, czyli wytrwałych wiernych, żebrających o namiastkę oczyszczenia, w zamian dostając trującą sól.
Sprzedawcy waty cikrowej to pewnie księża, głoszący propagandę, że jeszcze wszystko można zmienić.
W trzeciej strofie nawiązanie do pierwszej, czyli konsekwencje utraty dzieciństwa i pełniejszej świadomości tego, co dzieje się wokół, co staje się przekleństwem peela.
Jest metaforycznym bezdomnym, sfrustrowanym, bo świat obok niego się wali, a on jak ryba wyrzucona na brzeg jest bezbronny.
Nie powie, bo i tak nikt go nie posłucha, każdy wierzy w propagandę sukcesu.
Czasem dużo widzieć to przekleństwo...
Co tu dużo mówić, po prostu wiersz w Twym stylu, mistrzowskim stylu
Sprzedawcy waty cikrowej to pewnie księża, głoszący propagandę, że jeszcze wszystko można zmienić.
W trzeciej strofie nawiązanie do pierwszej, czyli konsekwencje utraty dzieciństwa i pełniejszej świadomości tego, co dzieje się wokół, co staje się przekleństwem peela.
Jest metaforycznym bezdomnym, sfrustrowanym, bo świat obok niego się wali, a on jak ryba wyrzucona na brzeg jest bezbronny.
Nie powie, bo i tak nikt go nie posłucha, każdy wierzy w propagandę sukcesu.
Czasem dużo widzieć to przekleństwo...
Co tu dużo mówić, po prostu wiersz w Twym stylu, mistrzowskim stylu
