Ciemna materia
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Ciemna materia
Po raz kolejny przestaję oddychać pod ciężarem zgęstków cienia.
Brak zasięgu, brak zasięgu, okna, szpary w ciemności.
Napieram palcami na elastyczną tkankę, odcinającą mnie od świata.
Czas zapętla wokół szyi garotę z twojego włosa. Niechby to był światłowód
do słońca, pojedynczej gwiazdy, dwojga dłoni chociaż.
Znajduję inną drogę, zapadając pod drgające powieki.
Idę ścieżką po dnie rozstępującego się morza, ściany znów rosną wzwyż,
gwiazdy nikną. Jeszcze tylko przywołujesz sylwetką w szarość poranka.
Głęboko wciągam powietrze i spędzam kota przycupniętego na piersi.
J.E.S.
Brak zasięgu, brak zasięgu, okna, szpary w ciemności.
Napieram palcami na elastyczną tkankę, odcinającą mnie od świata.
Czas zapętla wokół szyi garotę z twojego włosa. Niechby to był światłowód
do słońca, pojedynczej gwiazdy, dwojga dłoni chociaż.
Znajduję inną drogę, zapadając pod drgające powieki.
Idę ścieżką po dnie rozstępującego się morza, ściany znów rosną wzwyż,
gwiazdy nikną. Jeszcze tylko przywołujesz sylwetką w szarość poranka.
Głęboko wciągam powietrze i spędzam kota przycupniętego na piersi.
J.E.S.
Ostatnio zmieniony 13 mar 2015, 4:08 przez alchemik, łącznie zmieniany 2 razy.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ciemna materia
Zdecydowanie dobra ostatnia strofa.
I:
Myślę, że interpunkcja byłaby czynnikiem umożliwiającym odbiorcom i autorowi wydobycie jądra wyznania.

I:
Opis wpływu ciemnej materii - jak dla mnie - ars za bardzo przytłoczona na siłę tłoczoną emocją.alchemik pisze:czas zapętla wokół szyi garotę z twojego włosa niechby to był światłowód
Myślę, że interpunkcja byłaby czynnikiem umożliwiającym odbiorcom i autorowi wydobycie jądra wyznania.

- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: ciemna materia
Tak?
po raz kolejny przestaję oddychać, pod ciężarem zgęstków cienia
brak zasięgu, brak zasięgu, okna, szpary w ciemności
napieram palcami na elastyczną tkankę, odcinającą mnie od świata
czas zapętla wokół szyi garotę z twojego włosa, niechby to był światłowód
do słońca, pojedynczej gwiazdy, dwojga dłoni chociaż
znajduję inną drogę, zapadając pod drgające powieki
idę ścieżką, po dnie rozstępującego się morza, ściany znów rosną wzwyż
gwiazdy nikną, jeszcze tylko przywołujesz sylwetką w szarość poranka
głęboko wciągam powietrze i spędzam kota przycupniętego na piersi
po raz kolejny przestaję oddychać, pod ciężarem zgęstków cienia
brak zasięgu, brak zasięgu, okna, szpary w ciemności
napieram palcami na elastyczną tkankę, odcinającą mnie od świata
czas zapętla wokół szyi garotę z twojego włosa, niechby to był światłowód
do słońca, pojedynczej gwiazdy, dwojga dłoni chociaż
znajduję inną drogę, zapadając pod drgające powieki
idę ścieżką, po dnie rozstępującego się morza, ściany znów rosną wzwyż
gwiazdy nikną, jeszcze tylko przywołujesz sylwetką w szarość poranka
głęboko wciągam powietrze i spędzam kota przycupniętego na piersi
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ciemna materia
Jerzy, zrozumiałam tak:
Po raz kolejny przestaję oddychać. Pod ciężarem zgęstków cienia
brak zasięgu okna, brak zasięgu, szpary w ciemności. Napieram
palcami na elastyczną tkankę odcinającą od świata.
Czas zapętla wokół szyi garotę z twojego włosa, niechby to był światłowód
do słońca, pojedynczej gwiazdy dwojga dłoni. Znajduję inną drogę.
Zapadając pod drgające powieki, idę ścieżką
po dnie rozstępującego się morza. Ściany znów rosną wzwyż,
gwiazdy nikną, jeszcze tylko przywołujesz sylwetką w szarość poranka.
Głęboko wciągam powietrze i spędzam kota przycupniętego na piersi
---------------------------------------------------------------------------------------------
A tak, bardziej w formie prozy poetyckiej, czyta mi się dotkliwiej i ból, i osaczenie, i decyzję:
Po raz kolejny przestaję oddychać.
Pod ciężarem zgęstków cienia brak zasięgu okna, brak zasięgu, szpary w ciemności.
Napieram palcami na elastyczną tkankę odcinającą od świata. Czas zapętla wokół szyi
garotę z twojego włosa, niechby to był światłowód do słońca,
pojedynczej gwiazdy dwojga dłoni.
Znajduję inną drogę.
Zapadając pod drgające powieki, idę ścieżką po dnie rozstępującego się morza.
Ściany znów rosną wzwyż, gwiazdy nikną. Jeszcze tylko
przywołujesz sylwetką w szarość poranka.
Głęboko wciągam powietrze.
Spędzam kota przycupniętego na piersi.
--------------------------------------------------
Jeśli mogę podsumować... sądzę że od Poltergeistu stąpasz po obiecującej drodze.
Powodzenia.
Po raz kolejny przestaję oddychać. Pod ciężarem zgęstków cienia
brak zasięgu okna, brak zasięgu, szpary w ciemności. Napieram
palcami na elastyczną tkankę odcinającą od świata.
Czas zapętla wokół szyi garotę z twojego włosa, niechby to był światłowód
do słońca, pojedynczej gwiazdy dwojga dłoni. Znajduję inną drogę.
Zapadając pod drgające powieki, idę ścieżką
po dnie rozstępującego się morza. Ściany znów rosną wzwyż,
gwiazdy nikną, jeszcze tylko przywołujesz sylwetką w szarość poranka.
Głęboko wciągam powietrze i spędzam kota przycupniętego na piersi
---------------------------------------------------------------------------------------------
A tak, bardziej w formie prozy poetyckiej, czyta mi się dotkliwiej i ból, i osaczenie, i decyzję:
Po raz kolejny przestaję oddychać.
Pod ciężarem zgęstków cienia brak zasięgu okna, brak zasięgu, szpary w ciemności.
Napieram palcami na elastyczną tkankę odcinającą od świata. Czas zapętla wokół szyi
garotę z twojego włosa, niechby to był światłowód do słońca,
pojedynczej gwiazdy dwojga dłoni.
Znajduję inną drogę.
Zapadając pod drgające powieki, idę ścieżką po dnie rozstępującego się morza.
Ściany znów rosną wzwyż, gwiazdy nikną. Jeszcze tylko
przywołujesz sylwetką w szarość poranka.
Głęboko wciągam powietrze.
Spędzam kota przycupniętego na piersi.
--------------------------------------------------
Jeśli mogę podsumować... sądzę że od Poltergeistu stąpasz po obiecującej drodze.
Powodzenia.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: ciemna materia
Ewo, dzięki, ale to tylko jedna z moich ścieżek. Jak wiesz, bawię się słowem raczej.
Przymierzam do róznych form.
Ale jak ta jest obiecująca, to może nie zabrnę w ciemny las?
Przymierzam do róznych form.
Ale jak ta jest obiecująca, to może nie zabrnę w ciemny las?
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: ciemna materia
To prawda, że tekst jest przytłaczający (werbalnie, skojarzeniowo, metaforycznie), ale myślę, że właśnie taki miał być. Stwarzać wrażenie natłoku, duszności, od których peel nie potrafi się uwolnić.
Ludzie pogrążeni w mroku ciągną ze sobą w czarny dół tych, którzy się do nich zbytnio zbliżą, więc i Autor wabi czytelnika, aby go osaczyć ciemną materią, oplątać cieniem, zarazić toczącą go chorobą duszy.
Dlatego gęsta forma, długa fraza wydają mi się jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam,
Glo.
Ludzie pogrążeni w mroku ciągną ze sobą w czarny dół tych, którzy się do nich zbytnio zbliżą, więc i Autor wabi czytelnika, aby go osaczyć ciemną materią, oplątać cieniem, zarazić toczącą go chorobą duszy.
Dlatego gęsta forma, długa fraza wydają mi się jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ciemna materia
Gloinnen pisze:aby go osaczyć ciemną materią, oplątać cieniem, zarazić toczącą go chorobą duszy.

logicznych powiązań między wyrażeniami i... tnę bezwiednie ciemną materię, nie dając się wplątać w cieńalchemik pisze:po raz kolejny przestaję oddychać pod ciężarem zgęstków cienia
brak zasięgu brak zasięgu okna szpary w ciemności
napieram palcami na elastyczną tkankę odcinającą mnie od świata


Las, szczególnie ciemny jest maksymalnie inspirujący.alchemik pisze:Ale jak ta jest obiecująca, to może nie zabrnę w ciemny las?
Proponuję, gdy noc bezgwiezdna i szumi wiatr między wysokimi konarami i krzewami, samotnie i cicho stąpać po leśnych ścieżynach. Emocje sięgają zenitu, atawizmy szaleją w naprężeniu.
Cudo!

- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: ciemna materia
Znam to. Nieraz chodziłem przesieką przez las, nocą. Ciemną nocą. Ścieżkę rozpoznawałem po gwiazdach na niebie (to jak wędrówka wąwozem o ścianach z drzew), o ile oczywiście niebo było bezchmurne. Czyli taka gwiezdna ścieżka przez las.
Ale ręce miałem wyciągnięte przed siebie, żeby nie wpaść na jakiś pień.
Raz się piekielnie wystraszyłem. Gdy nagle tuż obok jakieś ciężkie zwierzę zerwało się do biegu.
Przypuszczam, że to był dzik, po prostu. Ale tak gwałtownie wyrwał przez chaszcze, że mi na chwilę serce stanęło.
Kiedyś mawiało się, że to zmora przysiadła na piersi i dusi.
Dzięki Glo.
I myślisz może, że ja w twoich awatarach się kocham.
Zaiste piękne, tym bardziej, że ze Śródziemia. A ja jestem jego pełnoprawnym obywatelem.
Jako beorn na Wrzeszcze. Jako Smaug na Herbatce..
Ja kocham się w twojej elfiej poezji Gloinnen z Lothlórien
Dodano -- 13 mar 2015, 5:02 --
Postanowiłem nie manipulować przy wierszu.
Uzupełnię go tylko samymi przecinkami.
Myślę, że jest taki, jakim chciałem go widzieć.
Ale ręce miałem wyciągnięte przed siebie, żeby nie wpaść na jakiś pień.
Raz się piekielnie wystraszyłem. Gdy nagle tuż obok jakieś ciężkie zwierzę zerwało się do biegu.
Przypuszczam, że to był dzik, po prostu. Ale tak gwałtownie wyrwał przez chaszcze, że mi na chwilę serce stanęło.
Zgadza się, zresztą sam tytuł to sugeruje. Ciemna materia nocy, ciemna materia umysłu i sen w ucieczce od ciemnej materii.Gloinnen pisze:To prawda, że tekst jest przytłaczający (werbalnie, skojarzeniowo, metaforycznie), ale myślę, że właśnie taki miał być. Stwarzać wrażenie natłoku, duszności, od których peel nie potrafi się uwolnić.
Ludzie pogrążeni w mroku ciągną ze sobą w czarny dół tych, którzy się do nich zbytnio zbliżą, więc i Autor wabi czytelnika, aby go osaczyć ciemną materią, oplątać cieniem, zarazić toczącą go chorobą duszy.
Dlatego gęsta forma, długa fraza wydają mi się jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam,
![]()
Glo.
Kiedyś mawiało się, że to zmora przysiadła na piersi i dusi.
Dzięki Glo.
I myślisz może, że ja w twoich awatarach się kocham.
Zaiste piękne, tym bardziej, że ze Śródziemia. A ja jestem jego pełnoprawnym obywatelem.
Jako beorn na Wrzeszcze. Jako Smaug na Herbatce..
Ja kocham się w twojej elfiej poezji Gloinnen z Lothlórien
Dodano -- 13 mar 2015, 5:02 --
Postanowiłem nie manipulować przy wierszu.
Uzupełnię go tylko samymi przecinkami.
Myślę, że jest taki, jakim chciałem go widzieć.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: ciemna materia
przez lata mojej czeladniczej działalności dorobiłem się łatki śmiertelnego wroga
dopełniaczówek; to przesadna opinia - bo czasami też mi się wymykają, ale wtedy
biorę do ręki kropidło i święconą wodę; niestety...
diabeł siedzący w dopełniaczówkach to nie zawsze byle rokita;
trochę się tu pośmiali z moich rozważań o desygnatach, ale weźmy pod uwagę
taki obrazek: fotografia ślubna na tle... trumien; zamiary autora były szlachetne
i czyste: trumny miały symbolizować dozgonną miłość, lecz emocje odbiorców
odsunęły się daleko od intencji fotografa, a mówiąc dokładniej: całkowicie stracił
nad nimi kontrolę; dopełniaczowej "trumny nowożeńców" nie pomoże kropidło;
wymaga egzorcyzmów (apage satanas!) a i te nie zawsze bywają skuteczne...
niektórzy mówią, że dopełniaczowa to kamień młyński; wiersz musi być cholernie
mocny, żeby popłynął z dwoma na szyi, a jeśli nie jest - dopełniaczówki topią tekst;
zresztą... sam zauważ ile ton metafor dopełniaczowych upycha się w reklamach,
ile dopełniaczowych obietnic składają nam politycy; więc kiedy czytam wiersz
nie chcę mieć skojarzeń z reklamą gaci i nie chcę zaklejać oczu taśmami prawdy;
moim zdaniem Twoja "ciemna materia" nie udźwignie zgęstków cienia podpartych
szarością poranka...
a szary jest dzisiaj u mnie, na drugim końcu Polski
z którego przesyłam smętnawe pozdrowienia

dopełniaczówek; to przesadna opinia - bo czasami też mi się wymykają, ale wtedy
biorę do ręki kropidło i święconą wodę; niestety...
diabeł siedzący w dopełniaczówkach to nie zawsze byle rokita;
trochę się tu pośmiali z moich rozważań o desygnatach, ale weźmy pod uwagę
taki obrazek: fotografia ślubna na tle... trumien; zamiary autora były szlachetne
i czyste: trumny miały symbolizować dozgonną miłość, lecz emocje odbiorców
odsunęły się daleko od intencji fotografa, a mówiąc dokładniej: całkowicie stracił
nad nimi kontrolę; dopełniaczowej "trumny nowożeńców" nie pomoże kropidło;
wymaga egzorcyzmów (apage satanas!) a i te nie zawsze bywają skuteczne...
niektórzy mówią, że dopełniaczowa to kamień młyński; wiersz musi być cholernie
mocny, żeby popłynął z dwoma na szyi, a jeśli nie jest - dopełniaczówki topią tekst;
zresztą... sam zauważ ile ton metafor dopełniaczowych upycha się w reklamach,
ile dopełniaczowych obietnic składają nam politycy; więc kiedy czytam wiersz
nie chcę mieć skojarzeń z reklamą gaci i nie chcę zaklejać oczu taśmami prawdy;
moim zdaniem Twoja "ciemna materia" nie udźwignie zgęstków cienia podpartych
szarością poranka...
a szary jest dzisiaj u mnie, na drugim końcu Polski
z którego przesyłam smętnawe pozdrowienia

- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: ciemna materia
A ja bym się w przypadku tych dwóch wymienionych przez Ciebie formuł - spierała z Tobą, ASie.
Dopełniaczówki bywają koszmarkowate, jeżeli łączymy ze sobą dwie jakości bezmyślnie, bez zakotwiczania ich w miejscach wspólnych.
gacie śmiechu - dajmy na to.
Zgęstek cienia - chyba nie jest tak do końca metaforą, raczej samo słowo "zgęstek" sugeruje sposób uporządkowania materii w przestrzeni (skojarzyło mi się z helisą DNA). O ile, oczywiście, cień uznamy za rodzaj materii, ale biorąc pod uwagę tytuł - jak najbardziej. Ważniejsze jest samo metaforyczne użycie cienia właśnie, niż całej struktury. Dlatego konstrukcja moim zdaniem się broni.
Szarość poranka - też oddala się od metaforyki, bardziej wskazuje na konkretną cechę tego poranka, gdy jeszcze pełne światło nie wydobyło z rzeczy ich właściwych barw. Wtedy rzeczywiście jest "szaro". Podobnie zresztą, jak o szarej godzinie, choć to schyłek, nie zaranie.
Można ewentualnie zamienić na "poranną szarość" - ale to już kosmetyka, nie zmieniająca istoty tego obrazu.

Dopełniaczówki bywają koszmarkowate, jeżeli łączymy ze sobą dwie jakości bezmyślnie, bez zakotwiczania ich w miejscach wspólnych.
gacie śmiechu - dajmy na to.
Zgęstek cienia - chyba nie jest tak do końca metaforą, raczej samo słowo "zgęstek" sugeruje sposób uporządkowania materii w przestrzeni (skojarzyło mi się z helisą DNA). O ile, oczywiście, cień uznamy za rodzaj materii, ale biorąc pod uwagę tytuł - jak najbardziej. Ważniejsze jest samo metaforyczne użycie cienia właśnie, niż całej struktury. Dlatego konstrukcja moim zdaniem się broni.
Szarość poranka - też oddala się od metaforyki, bardziej wskazuje na konkretną cechę tego poranka, gdy jeszcze pełne światło nie wydobyło z rzeczy ich właściwych barw. Wtedy rzeczywiście jest "szaro". Podobnie zresztą, jak o szarej godzinie, choć to schyłek, nie zaranie.
Można ewentualnie zamienić na "poranną szarość" - ale to już kosmetyka, nie zmieniająca istoty tego obrazu.

Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl