pierdolety (całość)

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Arti

pierdolety (całość)

#1 Post autor: Arti » 06 sty 2012, 22:22

Tekst czasowo usunięty za wiedzą administracji.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2012, 2:16 przez Arti, łącznie zmieniany 1 raz.

czochrata

Re: pierdolety (całość)

#2 Post autor: czochrata » 08 sty 2012, 10:58

to nie był dobry pomysł...ładunek emocjonalny/i nie tyko/ nie do przejścia za jednym zamachem-pozdrawiam :smoker:

Dodano -- 08 sty 2012, 11:10 --

p.s. połączenie pierdoletów w całość....aby wszystko było jasne

Marcin Sztelak
Posty: 3587
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

Re: pierdolety (całość)

#3 Post autor: Marcin Sztelak » 08 sty 2012, 11:11

Zgodzę się z Czochratą - zbyt dużo żeby ogarnąć jednorazowo.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: pierdolety (całość)

#4 Post autor: Gloinnen » 08 sty 2012, 11:21

Bo tym cyklem trzeba się delektować. Zaglądać wielokrotnie, wędrować za każdym razem innymi ścieżkami, a nie czytać na akord...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

e_14scie
Posty: 3303
Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: pierdolety (całość)

#5 Post autor: e_14scie » 08 sty 2012, 17:39

czytałam kolejno
były lepsze i gorsze
trochę trudno mi było miejscami zaakceptować żywioł i pewną manierę Autora.
Niewątpliwie, cykl zasługuje na wielokrotne czytania.
Nie ukrywam, że dla mnie jest nieco zbyt ekshibicjonistyczne, ale w końcu nie każdego na to stać.

:beer: Arti
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!

Stanisław Jerzy Lec

_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: pierdolety (całość)

#6 Post autor: Gloinnen » 08 sty 2012, 22:45

Czytałam wielokrotnie wszystkie części - każdą z osobna i teraz zebrane wszystkie razem. Cykl "Pierdolety" nie jest na pewno lekturą na jedno posiedzenie, ze względu na obszerność tekstu i na ładunek emocjonalny, jaki ze sobą niosą.
Wspomniałam już powyżej, że jest to utwór do delektowania się, za każdym razem przecież można go czytać inaczej, podążać innym tropem interpretacyjnym, a tych w wierszu jest wiele.
Punktem wyjścia do ogólnych rozważań, uczyniłabym opozycję dwóch przeciwstawnych uczuć, które targają peelem - jednocześnie nawiązując do podtytułu części VI - odi et amo. Miłość i nienawiść są dwoma filarami, wokół których wszystko chyba się kręci. Miłość i nienawiść do ludzi, do Boga, do świata (rozumianego mniej lub bardziej abstrakcyjnie), do siebie samego...
Tytuł cyklu mówi wiele - Pierdolety - czyli rzeczy pozornie nieistotne, detale, błahostki. I w dużej mierze, przy pierwszej, powierzchownej lekturze takie można odnieść wrażenie - że te wiersze są o niczym, o pierdoletach właśnie. Dopiero później można się zorientować, iż tak naprawdę to przemyślana koncepcja. Autor zaprasza do obserwowania wraz z nim, w barze przy piwku, otaczającego świata. I tutaj już pojawia się ten element odi et amo - bo z jednej strony mamy samotnego ekscentryka, który ma wyjebane na wszystkich i wszystko, który z szyderstwem, cynizmem i obojętnością patrzy na otoczenie i się nim bawi. Z drugiej zaś strony potrzebuje on kogoś, z kim mógłby podzielić swój ból istnienia, zrodzony z niezwykłej wprost wrażliwości:
Arti pisze:na ulicy słyszę wiersze
nie wiem który to krąg
obijam się o ściany
tracę dystans
czego dotknę to spierdolę

z drzew kapie krew
po co było rozgrzeszać
ktoś umarł
kolejny dzwon
ktoś
wykopał się z grobu
w świetle przećpanego księżyca

moje wnętrze
celebrują demony
To jest fragment, który bardzo dobrze trafia w samo sedno tych wierszy i niezwykle trafnie charakteryzuje ich peela. Doszukuję się przede wszystkim pokazania nimbu poety przeklętego - wraz z całym niezbędnym rekwizytorium: demony, ćpanie, piekło, bezustanne przeczucie (i poczucie) porażki. Jest mroczno, świat opisany przez Autora, choć niby taki bliski, znajomy i swojski, pokazuje znienacka przerażające, groteskowe oblicze, niepokoi, wzbudza wstręt i protest.
Arti pisze:obok dantejskie sceny
z ust kobiety
zwisa ogon ryby
staruszek wypluwa łuski
które przylepiają się do sufitu
pies porwał szkielet
noże latają nad głowami

paskudne stare twarze
z nutą triumfu w oczach
kobieta beka
Od obserwacji lokalnej (knajpa) peel także potrafi przejść do bardziej uniwersalnych refleksji o skażonej dogłębnie, współczesnej rzeczywistości. Pojawiają się w tle problemy szerszej natury - dehumanizacja, konsumpcjonizm, skrajny materializm...
Arti pisze:zbliża się front
przestanę pisać skazany na głód
Arti pisze:szedłem koło targu
obok wejścia grupka mężczyzn bez pracy
smutny widok
wyglądają jak męskie kurwy
Arti pisze:brakuje panienek
które poza furą i paznokciami widzą coś więcej
Człowiek przestaje się w ogóle liczyć jako taki. Peel sprawia wrażenie, jakby zabierał głos w imię wszystkich tych, którzy coś jeszcze mają do powiedzenia, wyróżniając się z otumanionego (na różne sposoby) motłochu.

Istotnym motywem, który się przewija przez cały cykl, jest motyw pisania. Dla peela to też rodzaj fatum - przekleństwo i błogosławieństwo zarazem, głos demona, ale także szansa na to, by móc coś powiedzieć - o sobie, o swojej niezgodzie na to, co boli, o innych...
Arti pisze:nadwrażliwość to nasze przekleństwo
nadwrażliwość zmieniona w obłęd
A kondycję poety dobrze podsumowuje powyższy fragment - wiersze w jakimś stopniu rodzą się z szaleństwa i z nadmiaru właśnie tych dwóch wiodących, skrajnych, gwałtownych uczuć - znów powracamy do odi et amo.

Pewnego rodzaju innowacją jest część piąta - która opowiada o miłości bardziej spersonalizowanej - do konkretnej osoby. Tutaj peela poznajemy bardziej intymnie, gdy opowiada on o tym, czym jest dla niego uczucie. Chociaż - także i w tej materii ta miłość nie jest zwykłą, prostą relacją, posiada wymiar bardziej generalny, bo chodzi nie tyle o bliskość i czułość, chociaż pewnie one jakąś tam rolę odgrywają. Peel jednak znów czuje się zobowiązany do wystąpienia "przeciwko" bądź "w imieniu"; tym razem nie bierze on na siebie zła całego świata, bierze to zło, które w jakimś sensie obciąża ukochaną osobę - aby ją od niego uwolnić.

Ostatnia część cyklu - Agnus Dei - pokazuje coś w rodzaju wyzwania, rzuconego przez peela światu i (?) Bogu Już wspominałam o tym wcześniej - że może chodzić o samobójstwo. To było by wymowne ukoronowanie buntu, protestu, przeciwko demonom, którym podporządkowane jest funkcjonowanie świata. Zewnętrzne zło staje się nie do zniesienia dla nadwrażliwego poety, który wszystko odczuwa stokroć mocniej niż przeciętny człowiek. Na dodatek czuje on w sobie silny imperatyw, aby poświęcić siebie dla dobra kogoś innego. Może to być każdy z nas. To nie ma znaczenia. Ważny jest sam akt, który musi się dokonać. Skończ jak zacząłeś...

Ogólnie jestem pod wrażeniem. Nie jest łatwo na chwilę obecną trafić taką poetyką i takimi treściami do odbiorców, nastawionych na zupełnie inne doznania.

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Arti

Re: pierdolety (całość)

#7 Post autor: Arti » 08 sty 2012, 23:32

to nie był dobry pomysł...ładunek emocjonalny/i nie tyko/ nie do przejścia za jednym zamachem
Zgodzę się z Czochratą - zbyt dużo żeby ogarnąć jednorazowo.
przepraszam, że umieściłem wszystkie w jednym poście
zgadzam się z wami, to nie był dobry pomysł
oj z radości wrzuciłem...że już koniec
długo leżały w szufladzie... mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :kofe:
Niewątpliwie, cykl zasługuje na wielokrotne czytania.
Nie ukrywam, że dla mnie jest nieco zbyt ekshibicjonistyczne, ale w końcu nie każdego na to stać.
Ewa: fajnie, że czytasz... tym bardziej jak nie do końca Cię przekonuje
dla mnie to ważne, dzięki :rosa:

Glo: jak nabiorę sił to odpiszę, dzięki :rosa:

Pozdro

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: pierdolety (całość)

#8 Post autor: Alek Osiński » 08 sty 2012, 23:36

Do tej pory myślałem, że Pierdolety mają 6 części, a tu zaskok...8. Widzę, że to większy maraton
ale jak znajdę trochę czasu, to na pewno przeczytam w całości, bo polubiłem poszczególne.

:beer:

Arti

Re: pierdolety (całość)

#9 Post autor: Arti » 08 sty 2012, 23:48

obecne VI i VIII miały istnieć autonomicznie...
przez długi czas nie wiedziałem co zrobić z tym cyklem: poprawiać, czy wyrzucić.
dobrze się stało, że poleżały trochę, nabrałem dystansu
ostatecznie postanowiłem poprawić i złożyć w całość
tak jak datami szło

dzięki :beer: :beer:

Dodano -- 15 lut 2012, 02:15 --

...

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”