***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
skąd wysnuwają się wiersze?
z ciszy czy z samotności?
w niej nic nie zatrzymuje
recytujących bębenków
nie wytrąca myśli
w przecinek tuż przy słowie
to ja
szczęśliwi ludzie
nie uprawiają poezji
uprawiają seks
melodyjność ciał
obywa się bez tekstu
z ciszy czy z samotności?
w niej nic nie zatrzymuje
recytujących bębenków
nie wytrąca myśli
w przecinek tuż przy słowie
to ja
szczęśliwi ludzie
nie uprawiają poezji
uprawiają seks
melodyjność ciał
obywa się bez tekstu
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
dobre pytanie Olu, tylko czy samotność może obejść się ciszą,ble pisze:skąd wysnuwają się wiersze?
z ciszy czy z samotności?
a może woli wybierać właśnie krzyczące formy?
to mnie zastanowiło,ble pisze:szczęśliwi ludzie
nie uprawiają poezji
uprawiają seks
wiem, że wszystko co namacalne
mocniej doświadcza, ale czy
właściwie można znaleźć
równoważnik między szczęściem
a uprawianiem seksu
lub czegokolwiek,
to w sumie tylko chyba zawsze
zasianie niepewności w oczekiwaniu
wzejdzie, a może nie...
Pozdrawiam

- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
Bardzo zgrabny wiersz, choć moim zdaniem, mógłby kończyć się już na - uprawiają seks -
pozdrawiam
pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
Alku, w kwestii samotności i co ona rodzi, to moje własne doświadczenie. Kiedyś potrafiłam zapisywać wiersze lub ich części w środku miasta, wśród hałasu. Widocznie wyeksploatowałam już wierzchnie warstwy, bo teraz muszę kopać głęboko, w ciszy. Często kiedy piszę, zaciągam zasłony w oknie i zapalam małą lampkę.
Druga kwestia:
szczęśliwi ludzie
nie uprawiają poezji
uprawiają seks
Też wiem z doswiadczenia i z oglądu innych osób - szczęście wypełnia szczelnie wszystkie myśli, nie pozostawia miejsca na wiersz. Zwłaszcza takie pierwsze uderzenie szczęścia. Wiersze pojawiają się przy niedosytach, może nawet są wynikiem niedosytu i wydaje się poecie, że dopisze to, co się niedopełniło. Czasem też pisze dla własnego uświadomienia pełni przeżycia, zdarzenia. Ale gdzież nam do pełni?
em_ określenie "bardzo zgrabny wiersz" daje mi do myślenia. Wyglada na to, że napisałam bzdecik
Kto wie
Końcówka
melodyjność ciał
obywa się bez tekstu
jest wg mnie ważna. Jak filmom tak i zdarzeniom towarzyszy zawsze muzyka. Jestem bardzo wrażliwa na muzykę i tak czuję. Wszystko ma swoją melodię, rytm. Nawet kłótnia. Pisanie wierszy też, nie na darmo nazywa lub nazywało się wiersze pieśniami. Jedną z najpiękniejszych melodii jest muzyka kochających się ciał.
Dzięki Wam za słowo
Pozdrawiam 
Druga kwestia:
szczęśliwi ludzie
nie uprawiają poezji
uprawiają seks
Też wiem z doswiadczenia i z oglądu innych osób - szczęście wypełnia szczelnie wszystkie myśli, nie pozostawia miejsca na wiersz. Zwłaszcza takie pierwsze uderzenie szczęścia. Wiersze pojawiają się przy niedosytach, może nawet są wynikiem niedosytu i wydaje się poecie, że dopisze to, co się niedopełniło. Czasem też pisze dla własnego uświadomienia pełni przeżycia, zdarzenia. Ale gdzież nam do pełni?
em_ określenie "bardzo zgrabny wiersz" daje mi do myślenia. Wyglada na to, że napisałam bzdecik


Końcówka
melodyjność ciał
obywa się bez tekstu
jest wg mnie ważna. Jak filmom tak i zdarzeniom towarzyszy zawsze muzyka. Jestem bardzo wrażliwa na muzykę i tak czuję. Wszystko ma swoją melodię, rytm. Nawet kłótnia. Pisanie wierszy też, nie na darmo nazywa lub nazywało się wiersze pieśniami. Jedną z najpiękniejszych melodii jest muzyka kochających się ciał.
Dzięki Wam za słowo


- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
W żadnem sposób Twój wiersz nie przypomina - bzdecika -
miałam na myśli, że bardzo dobrze wygląda

miałam na myśli, że bardzo dobrze wygląda

you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
ble, Ty wiesz skąd wysnuwają się wiersze, tylko szukasz potwierdzenia u innych. Taki wiersz w zatrzymaniu, może przed nadchodzącą miłością?! Zaciekawił mnie pewną prowokacją
Pozdrawiam MZ

Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
Niestety nie mogę zgodzić się z przesłaniem wiersza, bo szczęście dla każdego może oznaczać zupełnie coś innego, tu jest ogólne stwierdzenie. Tak samo jak sam akt, "obywający się bez tekstu" – rozumiem pisanego, bo przecież mówić do siebie mogą, prawda?:):):)
Pozdrawiam,
A.
Pozdrawiam,
A.
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
em_ - nie miałabym Ci za złe, nawet jesli bzdecik, bo faktycznie wierszyk mały, moze wstęp do czegoś większego. Usmiechnęłam się.
marta zoja - na prawdę nie wiem skąd one idą. Na pewno z jakiegoś centrum - z brzucha?
Nadchodząca miłość? Nic o tym nie wiem. Raczej obserwacja innych.
Adela - szczęśliwi ludzie, to tacy, co nie mają trosk, złych wspomnień. Oczywiście można napisać inaczej - bo co robią szczęśliwe dzieci - śmieją się głośno, skaczą, dużo mówią, wręcz paplą. Nie ma tu więc definicji szczęścia tylko jakiś jego przypadek.
Wszystkim dzięki za zerknięcie do wiersza
Pozdrawiam 
marta zoja - na prawdę nie wiem skąd one idą. Na pewno z jakiegoś centrum - z brzucha?


Adela - szczęśliwi ludzie, to tacy, co nie mają trosk, złych wspomnień. Oczywiście można napisać inaczej - bo co robią szczęśliwe dzieci - śmieją się głośno, skaczą, dużo mówią, wręcz paplą. Nie ma tu więc definicji szczęścia tylko jakiś jego przypadek.
Wszystkim dzięki za zerknięcie do wiersza


-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
nie zgadzam się
szczęśliwi ludzie są szczęśliwi bo zdecydowali się pokochać świat wraz z jego nienasyceniem, czasem głodem, czasem brakiem nogi a czasem brakiem romantycznej miłości
według mnie nieszczęśliwi ludzie nie mogą pisać dobrych wierszy gdyż maja w sobie gorycz i wszystko przyprawiają na jedno kopyto podczas gdy szczęście trzeba aktywnie wytwarzać i nosi znamiona kreatora
jest niepowtarzalne
i jest zwycięstwem kreacji nad rozpadem poddaniem sie i szukaniem nie tam gdzie trzeba
nie zgodziłabym się nawet gdyby to nie dotyczyło seksu ale miłościszczęśliwi ludzie
nie uprawiają poezji
uprawiają seks
melodyjność ciał
obywa się bez tekstu
szczęśliwi ludzie są szczęśliwi bo zdecydowali się pokochać świat wraz z jego nienasyceniem, czasem głodem, czasem brakiem nogi a czasem brakiem romantycznej miłości
według mnie nieszczęśliwi ludzie nie mogą pisać dobrych wierszy gdyż maja w sobie gorycz i wszystko przyprawiają na jedno kopyto podczas gdy szczęście trzeba aktywnie wytwarzać i nosi znamiona kreatora
jest niepowtarzalne
i jest zwycięstwem kreacji nad rozpadem poddaniem sie i szukaniem nie tam gdzie trzeba
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: ***(Skąd wysnuwają się wiersze...)
Witaj Ble,
Twój wiersz napełnia mnie zachwytem wręcz - zakończenie zaś jest bardzo celne. Nie zgadzam się z przedmówcami na temat pisania i cierpienia; zerknijmy choćby w renesans; czyż Jan z Czarnolasu napisałby genialne Treny, gdyby brakło cierpienia?
Poza tym czy na pewno zawsze w wierszu chodzi o prawdę? A co, jeżeli prawda jest zdecydowanie podskórna, a kamuflująca skóra ma inny od tej prawdy koloryt?
Dla mnie Twój wiesz - super!
Ukłony
H8
Twój wiersz napełnia mnie zachwytem wręcz - zakończenie zaś jest bardzo celne. Nie zgadzam się z przedmówcami na temat pisania i cierpienia; zerknijmy choćby w renesans; czyż Jan z Czarnolasu napisałby genialne Treny, gdyby brakło cierpienia?
Poza tym czy na pewno zawsze w wierszu chodzi o prawdę? A co, jeżeli prawda jest zdecydowanie podskórna, a kamuflująca skóra ma inny od tej prawdy koloryt?
Dla mnie Twój wiesz - super!
Ukłony

H8