fatum
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: fatum
Ja bym wywalił tą myśl z fatum.
Dla mnie przeszłość jest zamknięta, nie da się nic z nią zrobić i nie pomoże tu żadna metafora.
W ogóle mi to do niczego nie pasuje.
Druga część, o Pani, co po wodzie chodziła - rzeczywiście, świetna na "złotą myśl". I tak bym to pozostawił.
Jao nie wiersz, a aforyzm właśnie.
Dla mnie przeszłość jest zamknięta, nie da się nic z nią zrobić i nie pomoże tu żadna metafora.
W ogóle mi to do niczego nie pasuje.
Druga część, o Pani, co po wodzie chodziła - rzeczywiście, świetna na "złotą myśl". I tak bym to pozostawił.
Jao nie wiersz, a aforyzm właśnie.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: fatum
mi by wystarczyła nawet tylko druga cząstka, chociaż
biegunowo dwuznaczna, to może właśnie o to chodzi,
to znaczy właśnie prawo wyboru i wtedy czuje się
faktycznie fatum związane z każdym z nich...
biegunowo dwuznaczna, to może właśnie o to chodzi,
to znaczy właśnie prawo wyboru i wtedy czuje się
faktycznie fatum związane z każdym z nich...
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: fatum
A dla mnie - odwrotnie - cała mądrość wiersza zawarta jest we fragmencie:
Przeszłość tutaj nie jest jedynie matrycą, według której musi zostać urzeczywistniony taki, a nie inny bieg wydarzeń. To nie tylko przygotowany w jakimś bliżej nieokreślonym czasie przeszłym egzystencjalny projekt. Bardziej postrzegałabym to w kategorii wyboru jednej z rozlicznych możliwości, która uruchamia konkretną rzeczywistość.
Nieraz, patrząc wstecz na moje własne życiowe perypetie dochodzę do wniosku, że wszystko dzieje się w jakimś celu, że to nie jest przypadek, ale też że nie tylko zwykły ciąg przyczynowo-skutkowy. Istnieje we wszystkim porządek - w powtarzalności zdarzeń, w ich wzajemnym powiązaniu, w dokonywanych wyborach. Zastanawia mnie także pewna cykliczność, nieustanne powracanie do stałych punktów, pomimo że przecież życie toczy się wciąż naprzód i jednak chcemy wyjść poza te cykle...
Ale to już chyba temat na inną dyskusję, bo oddalam się zdecydowanie od Twojego tekstu.
Pozdrawiam,
Glo.
Co jest pozornym paradoksem, ponieważ kojarzymy przeznaczenie z czymś, co ma dopiero nastąpić, z wydarzeniami przewidywanymi (nieuchronnymi zazwyczaj). Poniekąd fatalizm oznacza oczekiwanie na realizację swoistej samospełniającej się przepowiedni.[fatum] nadchodzi zawsze od strony przeszłości
Przeszłość tutaj nie jest jedynie matrycą, według której musi zostać urzeczywistniony taki, a nie inny bieg wydarzeń. To nie tylko przygotowany w jakimś bliżej nieokreślonym czasie przeszłym egzystencjalny projekt. Bardziej postrzegałabym to w kategorii wyboru jednej z rozlicznych możliwości, która uruchamia konkretną rzeczywistość.
Nieraz, patrząc wstecz na moje własne życiowe perypetie dochodzę do wniosku, że wszystko dzieje się w jakimś celu, że to nie jest przypadek, ale też że nie tylko zwykły ciąg przyczynowo-skutkowy. Istnieje we wszystkim porządek - w powtarzalności zdarzeń, w ich wzajemnym powiązaniu, w dokonywanych wyborach. Zastanawia mnie także pewna cykliczność, nieustanne powracanie do stałych punktów, pomimo że przecież życie toczy się wciąż naprzód i jednak chcemy wyjść poza te cykle...
Ale to już chyba temat na inną dyskusję, bo oddalam się zdecydowanie od Twojego tekstu.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: fatum
Witaj,
jest iskra! - owszem, bardzo Twoja, a jednak...owszem, jest...; bowiem ja się nie zgadzam z przekazem ( konkretnie z tym, że fatum włazi zawsze z PRZESZŁOŚCI!!!, ale wszak jest to Twój wiesz!).
Jednak iskra to iskra
Cosik tu jednak zgrzyta, coś mi, idąc za Twymi myślami, nie gra do końca; jakieś pozornie nieważne detale, prawie niedostrzegalne...
Piszesz: ;"nadchodzi zawsze od strony przeszłości
a ty nie widziałaś niczego
poza sobą
nauczyłaś się chodzić po wodzie i odtąd
nie było już nic głębokiego"
A jakby tak ciutkę zmodyfikować, zatem :
" nadchodzi zawsze od strony przeszłości
ale ty nie widziałaś niczego
poza sobą
nauczyłaś się chodzić po wodzie i odtąd
nie było już nic
głębokiego"
Co Ty na to...?
H8
jest iskra! - owszem, bardzo Twoja, a jednak...owszem, jest...; bowiem ja się nie zgadzam z przekazem ( konkretnie z tym, że fatum włazi zawsze z PRZESZŁOŚCI!!!, ale wszak jest to Twój wiesz!).
Jednak iskra to iskra

Piszesz: ;"nadchodzi zawsze od strony przeszłości
a ty nie widziałaś niczego
poza sobą
nauczyłaś się chodzić po wodzie i odtąd
nie było już nic głębokiego"
A jakby tak ciutkę zmodyfikować, zatem :
" nadchodzi zawsze od strony przeszłości
ale ty nie widziałaś niczego
poza sobą
nauczyłaś się chodzić po wodzie i odtąd
nie było już nic
głębokiego"
Co Ty na to...?

H8
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: fatum
zacny Leszku, czcigodny Sede, szanowny Alku
mam nadzieję, że zadowoli Was to, co napiszę poniżej...
Glo
wszystkie przyszłe zdarzenia mają korzenie w przeszłości;
nawet te pozornie przypadkowe;
taka jest natura łańcucha przyczyn i skutków,
a łańcuch ten bywa bardzo długi i nie zawsze da się go przeciąć...
wybór, który uruchamia konkretną rzeczywistość
jest szalenie ciekawą tezą;
tylko czy mamy wybór?
natchnęłaś mnie na nowe rozmyślania i nowy tekst;
koncepcja nie jest świeża, ale trudna do udowodnienia;
ciekawy jestem niezmiernie, czy potwierdzisz prawdziwość dowodu
zawartego w "fatum II";
jeśli tak, świadczyłoby to nie tylko o pozornych wyborach,
ale także o pozornej cykliczności...
zapraszam

tekst jest surowy, więc przymknij oko na formę;
serdeczne
Glo
Henryku
Jego Królewska Mość raczyła mnie zapędzić w długie rozmyślania

chodzi o spójniki "a" i "ale";
pozornie są takie same - i choć w żaden sposób nie dowiodę
prawidłowości ich użycia - intuicyjnie wyczuwam różnicę:
chciałem jej coś powiedzieć, a ona sobie poszła
(nieładnie mówiąc - olała mnie i trzasnęła drzwiami)
chciałem jej coś powiedzieć, ale ona sobie poszła
(na umówioną wizytę u fryzjera)
jak dla mnie użycie "a" brzmi bardziej oskarżycielsko,
ostrzej i mocniej; i o to mi chodziło, bo silnie miał wybrzmieć
ten wers, ale zgadzam się, że odbiór powyżej przytoczonych zdań
jest całkowicie subiektywny;
co do drugiej sugestii: kupię
o ile nie będzie za drogo

pozdrowienia
mam nadzieję, że zadowoli Was to, co napiszę poniżej...
Glo
wszystkie przyszłe zdarzenia mają korzenie w przeszłości;
nawet te pozornie przypadkowe;
taka jest natura łańcucha przyczyn i skutków,
a łańcuch ten bywa bardzo długi i nie zawsze da się go przeciąć...
wybór, który uruchamia konkretną rzeczywistość
jest szalenie ciekawą tezą;
tylko czy mamy wybór?
natchnęłaś mnie na nowe rozmyślania i nowy tekst;
koncepcja nie jest świeża, ale trudna do udowodnienia;
ciekawy jestem niezmiernie, czy potwierdzisz prawdziwość dowodu
zawartego w "fatum II";
jeśli tak, świadczyłoby to nie tylko o pozornych wyborach,
ale także o pozornej cykliczności...
zapraszam

tekst jest surowy, więc przymknij oko na formę;
serdeczne
Glo

Henryku
Jego Królewska Mość raczyła mnie zapędzić w długie rozmyślania

chodzi o spójniki "a" i "ale";
pozornie są takie same - i choć w żaden sposób nie dowiodę
prawidłowości ich użycia - intuicyjnie wyczuwam różnicę:
chciałem jej coś powiedzieć, a ona sobie poszła
(nieładnie mówiąc - olała mnie i trzasnęła drzwiami)
chciałem jej coś powiedzieć, ale ona sobie poszła
(na umówioną wizytę u fryzjera)
jak dla mnie użycie "a" brzmi bardziej oskarżycielsko,
ostrzej i mocniej; i o to mi chodziło, bo silnie miał wybrzmieć
ten wers, ale zgadzam się, że odbiór powyżej przytoczonych zdań
jest całkowicie subiektywny;
co do drugiej sugestii: kupię
o ile nie będzie za drogo

pozdrowienia
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: fatum
No wcale nie jest to takie dla mnie pewne.AS pisze:chciałem jej coś powiedzieć, a ona sobie poszła
(nieładnie mówiąc - olała mnie i trzasnęła drzwiami)
chciałem jej coś powiedzieć, ale ona sobie poszła
(na umówioną wizytę u fryzjera)
jak dla mnie użycie "a" brzmi bardziej oskarżycielsko,
Posłuchaj tego:
właśnie do niej mówiłem coś bardzo ważnego, a wtedy ona wyszła do fryzjera
i tego
właśnie do niej mówiłem coś bardzo ważnego, ale wtedy ona wyszła z trzaśnięciem drzwi.
Teraz zdanie z "ale" brzmi bardziej oskarżycielsko, co wynika z kontekstu, a nie z różnicy osobniczej pomiędzy "a" i "ale".
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: fatum
zacny Leszku, to na co stawiasz?
napisałem, że stawiam na "a" intuicyjnie i subiektywnie...
nie narzekam jednak, bo zmusiłeś mnie do studiów nad spójnikami;
no i wyczytałem:
"a" - jest spójnikiem łącznym
"ale" - przeciwstawnym;
nie mam pojęcia co to spójnik łączny (sądząc z nazwy - ma coś łączyć,
czyli tak jak w moim tekście - dwa pierwsze wersy)
natomiast użycie spójnika przeciwstawnego jest ewidentne:
chciałem z nią zatańczyć, ale ona nie chciała
chciałem ją zaprosić do kina, ale ona wolała iść na spacer
teraz przynajmniej jestem pewny, że spójnik "a" został użyty prawidłowo,
więc "ale" wypada z gry;
nieskromnie dodam, że wpadłem w samozachwyt z powodu swojej intuicji
dzięki
napisałem, że stawiam na "a" intuicyjnie i subiektywnie...
nie narzekam jednak, bo zmusiłeś mnie do studiów nad spójnikami;
no i wyczytałem:
"a" - jest spójnikiem łącznym
"ale" - przeciwstawnym;
nie mam pojęcia co to spójnik łączny (sądząc z nazwy - ma coś łączyć,
czyli tak jak w moim tekście - dwa pierwsze wersy)
natomiast użycie spójnika przeciwstawnego jest ewidentne:
chciałem z nią zatańczyć, ale ona nie chciała
chciałem ją zaprosić do kina, ale ona wolała iść na spacer
teraz przynajmniej jestem pewny, że spójnik "a" został użyty prawidłowo,
więc "ale" wypada z gry;
nieskromnie dodam, że wpadłem w samozachwyt z powodu swojej intuicji

dzięki
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: fatum
Leszek mnie przysłał, więc jestem. Choć w sumie nie wiem, co napisać - definicję spójników? Zgadzam się z ASem, że "a" lepiej pasuje w wierszu. No ale to pewnie kwestia wyczucia, ciężko mi wytłumaczyć, czemu "ale" nie brzmi dobrze (pora późna, człowiek zmęczony...). Inna sprawa, że fragment:
jest bardzo pokraczny i zgrzyta - najpierw mamy czas teraźniejszy ("nadchodzi"), a później przeszły ("nie widziałaś"). Mnie to bardziej razi niż spójnik. Zmieniłabym "nie widziałaś" na "nie widzisz". Kolejne czasowniki pozostawiłabym bez zmian.
Tak sobie jeszcze dopomyślałam: "a ty" brzmi jak zarzut ("o, fatum coś tam coś, a ona, jak ta głupia, widzi tylko siebie"). W "ale" zarzutu jest mniej, przynajmniej dla mnie. Raczej tylko wskazuje na przeciwstawność części zdania. Nie wiem, nie wiem. Leszek chce mnie zamęczyć.
Pozdrawiam
Patka
nadchodzi zawsze od strony przeszłości
a ty nie widziałaś niczego
poza sobą
jest bardzo pokraczny i zgrzyta - najpierw mamy czas teraźniejszy ("nadchodzi"), a później przeszły ("nie widziałaś"). Mnie to bardziej razi niż spójnik. Zmieniłabym "nie widziałaś" na "nie widzisz". Kolejne czasowniki pozostawiłabym bez zmian.
Tak sobie jeszcze dopomyślałam: "a ty" brzmi jak zarzut ("o, fatum coś tam coś, a ona, jak ta głupia, widzi tylko siebie"). W "ale" zarzutu jest mniej, przynajmniej dla mnie. Raczej tylko wskazuje na przeciwstawność części zdania. Nie wiem, nie wiem. Leszek chce mnie zamęczyć.

Pozdrawiam
Patka