proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
pozwalam zauważyć sobie
że wazon od dawna stoi pusty
a woda świeża w nim nie cieszy
od nowa kurze skrzętnie ścieram
świeże powietrze wpuszczam stale
stół zawsze miło zastawiony
ciepłymi potrawami ze zdrowego zbioru
a wazon ciągle w środku na nim stoi
pustkę demonstrując...
że wazon od dawna stoi pusty
a woda świeża w nim nie cieszy
od nowa kurze skrzętnie ścieram
świeże powietrze wpuszczam stale
stół zawsze miło zastawiony
ciepłymi potrawami ze zdrowego zbioru
a wazon ciągle w środku na nim stoi
pustkę demonstrując...
Ostatnio zmieniony 03 sie 2015, 6:26 przez Podróżniczka, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
"a woda świeża w nim nie cieszy" - to już wiemy z poprzedniego wersu - ?
"stół miło zastawiony" - nie rozumiem. Jak to jest "miło" zastawić stół? "Bogato", "suto", "niechętnie" - to bym zrozumiał. Ale jak to jest "miło zastawiony"?
"pustkę demonstrując..." - ojjjj, ta inwersja aż się prosi o niebyt! Czasem inwersje potrafią pięknie ubogacić styl, ale czasem przeciwnie - brzmią okropnie. To kwestia wyczucia. Ale na moje odczucie, ta inwersja jest koszmarna.
Ostatni wers, to też dla mnie "łopatologia".
Przykro mi, ale jeśli o mnie chodzi, bardzo ubogi wiersz. Jakby zabrakło pomysłu.
Cały styl metafor, jak dla mnie, bardzo prosty, niemalże "szkolny", czyli taki "z podręcznika dla początkujących poetów - klasy:1-3".
Bez obrazy, ale lepiej wprost powiedzieć coś, niż kadzić.
Powinnaś - jeśli chciałabyś coś zmienić - napisać jeszcze raz wiersz. Wziąć sobie każdy wers i po kolei, to co w nim "nazwałaś", nazwać raz jeszcze, za pomocą ciekawej przenośni. Wyobraź sobie, jaki obraz widzisz w głowie, gdy czytasz dany wers i naszkicuj go słowem. Ale słowa dobieraj bardzo mądrze, by nie były ani za banalne, ani by za bardzo nie ukrywały twojego przesłania.
Stunninguj tak wersy, jeden po drugim i zobacz, co ci wyszło.
To nie jest trudne dla osoby, która już jakiś czas pisze, zwykła praca pisarska. Życzę powodzenia!
"stół miło zastawiony" - nie rozumiem. Jak to jest "miło" zastawić stół? "Bogato", "suto", "niechętnie" - to bym zrozumiał. Ale jak to jest "miło zastawiony"?
"pustkę demonstrując..." - ojjjj, ta inwersja aż się prosi o niebyt! Czasem inwersje potrafią pięknie ubogacić styl, ale czasem przeciwnie - brzmią okropnie. To kwestia wyczucia. Ale na moje odczucie, ta inwersja jest koszmarna.
Ostatni wers, to też dla mnie "łopatologia".
Przykro mi, ale jeśli o mnie chodzi, bardzo ubogi wiersz. Jakby zabrakło pomysłu.
Cały styl metafor, jak dla mnie, bardzo prosty, niemalże "szkolny", czyli taki "z podręcznika dla początkujących poetów - klasy:1-3".
Bez obrazy, ale lepiej wprost powiedzieć coś, niż kadzić.
Powinnaś - jeśli chciałabyś coś zmienić - napisać jeszcze raz wiersz. Wziąć sobie każdy wers i po kolei, to co w nim "nazwałaś", nazwać raz jeszcze, za pomocą ciekawej przenośni. Wyobraź sobie, jaki obraz widzisz w głowie, gdy czytasz dany wers i naszkicuj go słowem. Ale słowa dobieraj bardzo mądrze, by nie były ani za banalne, ani by za bardzo nie ukrywały twojego przesłania.
Stunninguj tak wersy, jeden po drugim i zobacz, co ci wyszło.
To nie jest trudne dla osoby, która już jakiś czas pisze, zwykła praca pisarska. Życzę powodzenia!
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
Ojjjj, Sede, nie sprostam Twoim wymogom. Za wysokie i skomplikowane
Wiersz możesz śmiało zapomnieć, bo nie jest warty Twojej pamięci
Wazon jest zazwyczaj naczyniem na kwiaty, gdy jest pusty, nie ma w nim wody, a w tym akurat woda świeża jest i czeka. "Proszę powiedzieć, kiedy mamy sezon..."-... na kwiaty, jeżeli nie teraz, to kiedy? No, ale to są jak widać moje prywatne tęsknoty, które tym nieudanym "tworem" absolutnie nie dotarły do czytelnika

"Ostatni wers, to też dla mnie "łopatologia""-już go zmazuję.
Fajnie jednak, że wpadłeś i oddałeś swój komentarz. Możesz być pewny, że on nie pójdzie na marne




Wiersz możesz śmiało zapomnieć, bo nie jest warty Twojej pamięci

Wazon jest zazwyczaj naczyniem na kwiaty, gdy jest pusty, nie ma w nim wody, a w tym akurat woda świeża jest i czeka. "Proszę powiedzieć, kiedy mamy sezon..."-... na kwiaty, jeżeli nie teraz, to kiedy? No, ale to są jak widać moje prywatne tęsknoty, które tym nieudanym "tworem" absolutnie nie dotarły do czytelnika



"Ostatni wers, to też dla mnie "łopatologia""-już go zmazuję.
Fajnie jednak, że wpadłeś i oddałeś swój komentarz. Możesz być pewny, że on nie pójdzie na marne

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
Pomysł na wiersz jest oryginalny, zmieniana świeża woda w wazonie bez kwiatów, naprawdę super symbol nadziei.Podróżniczka pisze:pozwalam zauważyć sobie
że wazon od dawna stoi pusty
a woda świeża w nim nie cieszy
od nowa kurze skrzętnie ścieram
świeże powietrze wpuszczam stale
stół zawsze miło zastawiony
ciepłymi potrawami ze zdrowego zbioru
a wazon ciągle w środku na nim stoi
pustkę demonstrując...
Może tak?
czekanie na sezon
zmieniam wodę codziennie
świeża woda wazonu nie cieszy
usycha bez kwiatów
i zapada się aromatyczny stół
bez twoich nóg pod nim
--------
Pozdrawiam.

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
No tak - woda świeża w wazonie, zmieniana co dzień. Rozumiem.
Ale w pierwszym wersie pisze wyraźnie, że wazon od dawna stoi pusty. Proponowałbym to tak zmienić, żeby nie było nieścisłości.
To nie jest trudne, poza tym, po to przecież się tworzy, żeby było dobrze, a nie "jakkolwiek", prawda?
Więc może ominąć ten wers z "pustym wazonem" i napisać coś właśnie o zmianie wody w wazonie bez kwiatów?
Pomysł rzeczywiście będzie baaaardzo oryginalny, można by chociażby osobny wiersz napisać o zmienianiu wody w wazonie bez kwiatów.
Ale konsekwencja musi być. Albo wazon jest pusty, albo jest z wodą - to już wtedy nie jest pusty.
Widzisz, niby dziękujesz, "pozwalasz" zapomnieć mi wiersz. A jednak czuję, że się zwyczajnie - niepotrzebnie - unosisz.
Nie tędy droga podróżniczko, bo jeśli nie chcesz się rozwijać, to po co w ogóle pisać?
Oczywiście nie musisz zgadzać się z każdą krytyką. Ja też nie z każdym się zgadzam. Ale po co to "fochowanie się", pod płaszczykiem grzeczności?
Sama decydujesz kim jesteś, jak piszesz, dokąd zmierzasz, co chcesz osiągnąć itp.itd.
Ja, my, możemy jedynie pomóc, a ty - przyjąć pomoc, lub odrzucić.
Powodzenia!
Ale w pierwszym wersie pisze wyraźnie, że wazon od dawna stoi pusty. Proponowałbym to tak zmienić, żeby nie było nieścisłości.
To nie jest trudne, poza tym, po to przecież się tworzy, żeby było dobrze, a nie "jakkolwiek", prawda?
Więc może ominąć ten wers z "pustym wazonem" i napisać coś właśnie o zmianie wody w wazonie bez kwiatów?
Pomysł rzeczywiście będzie baaaardzo oryginalny, można by chociażby osobny wiersz napisać o zmienianiu wody w wazonie bez kwiatów.
Ale konsekwencja musi być. Albo wazon jest pusty, albo jest z wodą - to już wtedy nie jest pusty.
Widzisz, niby dziękujesz, "pozwalasz" zapomnieć mi wiersz. A jednak czuję, że się zwyczajnie - niepotrzebnie - unosisz.
Nie tędy droga podróżniczko, bo jeśli nie chcesz się rozwijać, to po co w ogóle pisać?
Oczywiście nie musisz zgadzać się z każdą krytyką. Ja też nie z każdym się zgadzam. Ale po co to "fochowanie się", pod płaszczykiem grzeczności?
Sama decydujesz kim jesteś, jak piszesz, dokąd zmierzasz, co chcesz osiągnąć itp.itd.
Ja, my, możemy jedynie pomóc, a ty - przyjąć pomoc, lub odrzucić.
Powodzenia!
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
Eka, dzięki za Twoją propozycję. Zmieniana świeża woda jako symbol nadziei -fajnie.
Rzecz jednak w tym, że myśl autorki była następująca: to nie jest czekanie na sezon, ponieważ sezon na kwiaty(miłość) jest cały czas. Woda w wazonie to symbol niespożytkowanych uczuć(świeża woda w sensie- niezanieczyszczona), które PL-ka cały czas w sobie nosi.
...bo do miłości (podobnie jak do tanga) trzeba dwojga
W sumie proste, ale jakoś nie potrafiłam tego dobrze ująć
Pozdrawiam
Rzecz jednak w tym, że myśl autorki była następująca: to nie jest czekanie na sezon, ponieważ sezon na kwiaty(miłość) jest cały czas. Woda w wazonie to symbol niespożytkowanych uczuć(świeża woda w sensie- niezanieczyszczona), które PL-ka cały czas w sobie nosi.
...bo do miłości (podobnie jak do tanga) trzeba dwojga

W sumie proste, ale jakoś nie potrafiłam tego dobrze ująć

Pozdrawiam

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
Jejku, nie wiem, co w tym niezrozumiałego - wazon z wodą nie jest pusty. Jest wazonem z wodą, posiadającym wodę, pełnym wody - jak zwał, tak zwał.
Ale bez urazy, jak mówiłem, ty decydujesz.
Ale bez urazy, jak mówiłem, ty decydujesz.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
Sede Vacante pisze:No tak - woda świeża w wazonie, zmieniana co dzień. Rozumiem.
Ale w pierwszym wersie pisze wyraźnie, że wazon od dawna stoi pusty. Proponowałbym to tak zmienić, żeby nie było nieścisłości.
To nie jest trudne, poza tym, po to przecież się tworzy, żeby było dobrze, a nie "jakkolwiek", prawda?
Więc może ominąć ten wers z "pustym wazonem" i napisać coś właśnie o zmianie wody w wazonie bez kwiatów?
Pomysł rzeczywiście będzie baaaardzo oryginalny, można by chociażby osobny wiersz napisać o zmienianiu wody w wazonie bez kwiatów.
Ale konsekwencja musi być. Albo wazon jest pusty, albo jest z wodą - to już wtedy nie jest pusty.
Widzisz, niby dziękujesz, "pozwalasz" zapomnieć mi wiersz. A jednak czuję, że się zwyczajnie - niepotrzebnie - unosisz.
Nie tędy droga podróżniczko, bo jeśli nie chcesz się rozwijać, to po co w ogóle pisać?
Oczywiście nie musisz zgadzać się z każdą krytyką. Ja też nie z każdym się zgadzam. Ale po co to "fochowanie się", pod płaszczykiem grzeczności?
Sama decydujesz kim jesteś, jak piszesz, dokąd zmierzasz, co chcesz osiągnąć itp.itd.
Ja, my, możemy jedynie pomóc, a ty - przyjąć pomoc, lub odrzucić.
Powodzenia!
Sede, zacznę może od końca Twojego komentarza. O czym Ty piszesz! Co to za zarzuty pod moim adresem! Na jakiej podstawie wystosowujesz do mnie tego typu teksty! Jeżeli cokolwiek tutaj czujesz, to tylko własne emocje

Ja, my, możemy jedynie pomóc-jesteś psychoterapeutą -a my-kto jest my

Nie obrażaj się, ale ja tych butów nie założę

A co do wiersza:
myślę, że możliwie jasno wytłumaczyłam w poście skierowanym do Eki, jakie były faktyczne założenia wiersza. Ze mnie nie jest żadna wielka poetka, ani nią raczej nigdy nie będę. Próbuję się w swoich możliwościach, raz jest lepiej raz mniej. Jednak poprawki wiersza jakoś mi nie wychodzą, a przynajmniej nie w ramach oczekiwań

-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
Sede Vacante pisze:Jejku, nie wiem, co w tym niezrozumiałego - wazon z wodą nie jest pusty. Jest wazonem z wodą, posiadającym wodę, pełnym wody - jak zwał, tak zwał.
Ale bez urazy, jak mówiłem, ty decydujesz.


-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: proszę powiedzieć kiedy mamy sezon...
Jeszcze raz pozwolę sobie na małe wtrącenie-taki niby niepozorny i niedorobiony wiersz, a ile emocji sobą wywołał


